soja, wyobrażam sobie jak się czujesz,jak jest Tobie przykro najwidoczniej ojciec Twój już miał kogoś jak mamusia żyła , smutne to bo szybko się pocieszył do tego wciąga Twóją córcie ehhh.Ale nic nie zrobisz taki typ i już
_________________ Tatulek [*] 12-12-2011 godz 7:50 .Spoczywaj w Pokoju.
Soju, Ty nie przesadzasz z żałobą po Mamie. To są Twoje przeżycia, Twoje uczucia.
Pewnie Twój Tata nie czuje żałoby po Twojej Mamie, jest to przykre. Ale nie zmusisz go do żałoby. Ewentualnie do udawania, ...
soja napisał/a:
p on się szlaja , szargając pamięć o mamie
On nie szarga pamięci o Twojej Mamie, on szarga opinię o sobie
A Twoja Mama pozostanie w pamięci jako dobra żona, dobra Mama, jako odważny, wspaniały człowiek i szlajanie się Twojego Ojca tej opinii, i takiej pamięci o Twojej Mamie nie zmieni.
[ Dodano: 2012-05-02, 22:48 ]
erin29 napisał/a:
Nie wiem po jakim czasie można randkować , ale absolutnie nie powinien ciągać ze sobą twojej małej - zwłaszcza nie informując o tym Ciebie .
Zgadzam się z Erin
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Mówię wam, muszę z nim mieszkać, a nie mogę na niego patrzeć . Po prostu krew mnie zalewa . Jak on sprowadzi do domu tego babsztyla to za siebie nie ręczę . Moja mamusia nie cierpiała kiedy ktoś jej się krzątał po kuchni, łaził po pokojach, poprawiał coś po niej . Jak sobie wyobrażę obcą babę w mamy łóżku na którym umarła to mi się coś robi . A z moją małą muszę porozmawiać . Tylko jeszcze nie wiem jak wytłumaczyć 5 -latce, ze dziadek jest cholernym dupkiem .
[ Dodano: 2012-05-02, 23:38 ]
Idę spać, bo jeszcze popełnię zbrodnię w afekcie i pójdę siedzieć za zwykłą świnię ( nie obrażając świnek ) . Pa, pa
_________________ Mamuś ur. 01.08.1955 - zm. 28.11.2011 godz.22.27 (*) .
soja, po raz kolejny mogę napisać, że troszkę Ciebie rozumiem, bo i u mnie jest ciut podobna sytuacja
Moim rodzicom odkąd pamiętam nigdy się nie układało.
Byli ze sobą tylko ze względu na Nas, dzieci. Moja mama nie miała łatwego życia, ponieważ tata dużo pił jednak nie przypominam sobie sytuacji aby dochodziło do zdrady z którejś ze stron ...
Tata przestał pić. Po jakimś czasie zachorował. Od tego momentu byłam praktycznie non stop przy tacie i miałam duże pole do obserwacji co się dzieje "obecnie" w domu ...
Ciężko jest mi to opisać, bo to naprawdę niesmaczne. Mimo iż mam żal do mamy, że nie była przy tacie tylko szukała sobie innego partnera nadal bardzo ją kocham i nie zamierzam Jej dyktować jak ma sobie życie ułożyć.
Kiedy tato żył i ja widziałam co się dzieje z mamą było mi bardzo ciężko, po śmierci taty również nie było łatwo jednak teraz jest mi już wszystko obojętne ...
Mama bardzo szybko zaczęła się bawić, jeździć po imprezach, nawiązywać nowe kontakty ... ona się bawiła a ja płakałam po kątach sama ... Co ja miałam zrobić ? Na siłę zamknąć ją w domu i zmusić do żałoby czy może błagać aby była troszkę przy mnie kiedy mi tak bardzo źle było ? Co by to zmieniło ?
Zapytałam wprost czy ma kogoś - wyparła się.
No cóż, jeżeli jej sumienie pozwala mnie tyle kłamać (czego nigdy nie było) to ja już nic więcej zrobić nie mogę, pozostaje czekać ...
Tyle tylko, że mnie te kłamstwo strasznie boli, bo płynie prosto mamy a ja znam prawdę. Może boi się mi prawdę powiedzieć ?
Mimo wszystko chcę aby Jej było jak najlepiej, bo nie miała łatwo w życiu.
Teraz czekam może mama zdecyduje się w końcu porozmawiać ze mną na ten temat ale z drugiej strony bardzo boję się momentu kiedy przypadkiem spotkam ją z innym mężczyzną (mama nie myśli, że do takiej sytuacji może dojść)
Prawdę chcę znać, bo u mnie szczerość to podstawa ale chyba jeszcze nie teraz chciałabym zobaczyć tego Pana jeszcze nie teraz (!!!)
Ja widzisz moja sytuacja jest troszkę podobna (choć mama nie jest złą kobietą, nigdy nikomu krzywdy nie zrobiłaby i starała się aby Nam niczego nie zabrakło), starałam się w skrócie opisać Naszą też niesmaczną historię ale przyznam się szczerze, że troszkę wstydzę się o tym głośno pisać i długo po napisaniu tego postu zastanawiałam się czy kliknąć na opcję "wyślij"
ale chyba jednak to zrobię ....
soja, nikomu nie możemy dyktować jak ma żyć. Możemy coś podpowiedzieć, powiedzieć co o tym myślimy jednak na siłę nic się nie da zrobić, bo to do niczego dobrego nie doprowadzi ...
Ja wiem, że ciężko jest się z tym oswoić, doskonale to wiem ... ja też walczę z tym dusząc to w sobie ...
A to, że Twój tata poszedł niby na spacer z dzieckiem a w rzeczywistości poszedł do innej faktycznie nie jest na miejscu
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Witam 3majowo
Zastanawiałem się czy jako przedstawiciel "przeciwnej strony" powinienem wypowiadać się w tej dyskusji...
Z jednej strony w dalszym ciągu uważam się za faceta, z drugiej wszystko we mnie protestuje, przeciw takiej sytuacji jaka istnieje u Ciebie Soju.
Nie potrafię powiedzieć nic na obronę Twojego męża, nie jest dla mnie mężczyzną, nie chcę pisać o swoich osobistych sprawach, ale odnalazłem wiele wspólnych cech czytając wypowiedzi Twoje i Anelii, Tylko że ja jestem z drugiej strony, więc okazuje się że ta druga strona też ma uczucia, też można ją zranić, też może mieć poczucie krzywdy...
Bez względu na to jaka jest moja sytuacja, nie mogę powiedzieć, że postępowanie Twojego męża, czy ojca można wytłumaczyć, usprawiedliwić.
Dla mnie żaden nie jest godny szacunku jako przedstawiciel tej samej płci, pewnych rzeczy po prostu się nie robi...
Myślę, że możesz przenosić uczucia rozczarowania z męża na ojca, jest to normalne i naturalne. mąż krzywdzi Cię, więc czujesz niechęć do ojca za jego (nie znajduję słowa) zachowanie.
Soju myślę że niezwykle konstruktywne i pełne życzliwości opinie Agamaz(!?!) Agi powinnaś wziąć pod uwagę i rozwagę.
Jeśli rozmowa z psychologiem może coś zmienić to dobrze, ale myślę że spakowanie manatków i wystawienie ich na korytarz, może wnieść do sprawy bardzo wiele, przynajmniej będzie świadczyło że dorosłaś do zmian i konkretnego działania, nawet dla damskiego boksera będzie to okazja, żeby przemyśleć swoje postępowanie.
Radykalne rozwiązania są niekiedy konieczne do uzyskania radykalnych efektów.
Soju stała się krzywda Tobie i Twojej Córeczce (jest śliczna) nie pozwól aby drań odpowiedzialny za to, miał szansę powiększać tą krzywdę.
możesz i musisz go powstrzymać... musisz tylko zdecydować się na działanie.
Podziwiam Twoją Mamusię, była Dzielną, Wspaniałą Kobietą...
Rozumiem Twój ból i poczucie straty...
Postępowanie Twojego ojca, nawet jeśli jestem w stanie zrozumieć, uważam że jest po prostu niegodne...
facet w jego wieku musi się już troszeczkę spieszyć... ale nawet dla zachowania twarzy powinien mieć odrobiną klasy, to tak niewiele kosztuje, a jest takie ważne.
Cieszę się że masz Przyjaciółki, które wspierają Ciebie, życzę abyś wzięła pod uwagę przynajmniej niektóre sugestie, które Ci podsyłają.
Zasługujesz na więcej, jesteś tego warta...
Wiem że brzmi to jak cytat z reklamy, ale tym razem jest to prawda
Witam . Romanie, dziękuję ci za cenne uwagi .Zawsze dobrze usłyszeć również męski punkt widzenia . Zwłaszcza taki . Anelio , piszesz, że twoim rodzicom się nigdy nie układało . A moim wręcz przeciwnie . Dlatego nie mogę zrozumieć zachowania ojca . Byli małżeństwem 36 lat . Prawie nigdy się nie kłócili . Ojciec gdyby mógł to nosiłby mamę na rękach . Nieraz się śmiałam , że ona jest jedyną osobą na świecie, którą on kocha ,oprócz siebie samego oczywiście. Wszystkie przyjaciółki jej zazdrościły tego, ze jej mąż jest taki w nią zapatrzony . I co się okazało ? Żałoba po mamie trwała jakieś 3 dni . Teraz z perspektywy czasu widzę co wszyscy brali za wielką miłość - gotowanie obiadków wymyślnych, dom wysprzątany do czysta, wszystko uprane, wyprasowane i poskładane . Mój ojciec nigdy w życiu nic w domu nie zrobił . Mama nawet będą po chemii i czując się podle musiała iść na imprezę bo on tak chciał . Latała koło niego jak pszczoła koło ula . Żeby tylko mu nieba przychylić . A tu nagle się ojcu żona - robocik zepsuł . Nie miał mu kto nadskakiwać, podsuwać pod nos obiadków i prać brudnych gaci . I wtedy się miłość skończyła . On jej nie kochał jak kobiety . On ja kochał jako doskonałą praczkę, sprzątaczkę i kucharkę . Moja mama wyczuła guzek w piersi w 1999 roku, ale pierś usunęła dopiero w 2002 roku . Spytacie dlaczego ? Każdy by spytał . Ano dlatego, że bała się, że przestanie się ojcu podobać . Rozumiecie coś z tego ??? Kobieta wie, że jej życie jest zagrożone, ale pomimo tego nie idzie na operację , bo ma męża dla którego bez piersi nie będzie już kobietą !!! Tak właściwie to mogłabym jego obwinić za jej śmierć, bo to on ją woził jak idiota po bioenergoterapeutach i odradzał uporczywie operację . Gdyby nie to jego traktowanie mamy jak cycków za przeproszeniem to mama by teraz żyła . Poświęciła mu swoje życie, a on się teraz szlaja jak jakiś popapraniec i nie przeszkadza mu nawet to, że ludzie na niego patrzą jak na wariata, bo każdy mamę znał i szanował . Jego wielka miłość ulotniła się niczym kamfora w tempie błyskawicznym . Ostatnio się śmiał ze mnie po co latam na cmentarz jak głupia i palę znicze niepotrzebnie, skoro tam i tak nic nie ma tylko ścierwo . To dokładnie jego słowa - ty tam już nie masz mamy , tam jest już tylko ścierwo . Wtedy zapytałam po co on tam chodzi , to mi odpowiedział , że tak wypada, bo co ludzie powiedzą jak nie będzie chodził . A jak się szlaja z babami to mu nie przeszkadza co ludzie powiedzą . Dziś rano spakował grilla do auta, kupę jedzenia ( które mi de facto często wypomina, chociaż zakupy robię za swoje pieniądze ) i pojechał do tej swojej szlamy . Chciał wziąść moją małą ze sobą, ale kategorycznie zabroniłam i powiedziałam, że nie życzę sobie, żeby włóczył moje dziecko po jakichś obcych babach . Potem poszłam z płaczem do mamy na cmentarz i przepraszałam ją chyba godzinę za jego zachowanie . Powiem wam szczerze, ze czuję wstyd, że mam takiego ojca i z całą pewnością mogę powiedzieć, że moja mama zasłużyła na kogoś znacznie lepszego niż taki pustak jak on .
_________________ Mamuś ur. 01.08.1955 - zm. 28.11.2011 godz.22.27 (*) .
a ja bym nie chciała żeby mąż po mnie nosił żałobę i wszystko z tym związane.
niech sobie układa życie , jedynym moim życzeniem jest to żeby dzieci ją zaakceptowały i dopiero wtedy może pojawiać się w domu
wiem , wiem u mnie to na razie teoria ale nie wiem łatwiej by mi było tam w innym wymiarze a może i nawet tutaj umierać ze świadomością , że.....
...właśnie że co?
-że mu pozwalam
-że nie nosi czarnego
dla mnie w tej chwili najważniejsze są dzieci i ich dobro , fajnie by było żeby po mojej śmierci miały nawet tak na dochodne ,,mamuśkę,, -taki substytut matki.
żeby widziały że świat się nie skończył , że można żyć
nie wiem czy Ci coś to pomogło wiem ze mamy różne sytuacje i punkty widzenia . przytulam Cię mocno
-
[ Dodano: 2012-05-03, 18:20 ]
pisałam swój tekst i w trakcie pisania wkleiłaś swój - to już dużo zmienia
wiesz jak coś nie grało w małżeństwie w czasie jego trwania trudno żeby było ok po jego dziwnie to brzmi i mało pasuje ale nie mam innego słowa teraz -po jego zaprzestaniu.
rozumiem Twój gniew i żal
soju, przeczytałam Twój post i wiem jak się czujesz i jak Ci źle z tym jak postępuje Twój ojciec ,brak mi słów jak mógł nazwać Twoją mamcie ścierwem no jak nie ma szacunku za grosz dla swoje żony dla Ciebie nie liczy się z nikim tylko myśli o swoim tyłku za przeproszeniem .Ja zawsze powtarzam ,że żałobe noszę w sercu mój tatko nie żyje prawie 5 miesiecy nie noszę czarnych ciuchów ,bo na pokaz dla ludzi nie będe mam żałobe swoją już na zawsze .Ale takie zachowanie ,jak u Twojego Taty jest niestosowne szybko się pocieszył ale nie nam to oceniać ,nie zmienisz tego każdy za siebie jest odpowiedzialny .Wiem ,że to boli zwłaszcza ,że byli malżenstwem dobrym ehhhh ludzie czasami są dziwni
Ściskam Cię mocno
_________________ Tatulek [*] 12-12-2011 godz 7:50 .Spoczywaj w Pokoju.
Plamiasta witaj . Wiesz, mnie nie chodzi o to, żeby chodził w żałobie, cały na czarno, płacząc i lamentując . Tak właściwie to żałobę się nosi w sercu i wcale nie trzeba tego pokazywać wszem i wobec . Chodzi mi o jego potraktowanie mamy już po jej śmierci . Teksty typu - lepszy model, ścierwo, jej już nie ma ( tak jakby umarła i w tym momencie przestała istnieć , tak jakby jej nigdy wcześniej nie było ) , kto mi teraz będzie prał i .t.p . Mnie to poprostu boli . Nawet jeśli tak myśli i nie czuje żalu po jej stracie to po co te teksty . On tak nawet mówi przy mojej babci ( mamy mamie ) . Ostatnio przez jego głupią gadkę jaki fajny tyłek na ulicy widział biedna babcia płakała chyba z 2 godziny . Mógłby sobie to wszystko zachować dla siebie, a nie obnosić się z tym .
[ Dodano: 2012-05-03, 18:37 ] Asia77 w tym samym czasie wysłałyśmy posty i obie napisałyśmy to samo - że żałobę się nosi w sercu . Ja też nie chodzę na czarno i nie płaczę przy ludziach . To wszystko jest we mnie i na zawsze tak jak u ciebie .
_________________ Mamuś ur. 01.08.1955 - zm. 28.11.2011 godz.22.27 (*) .
Witam Wszystkie Panie
Soju czytając Twoją wypowiedź... było mi niezmiernie głupio.
Twój ojciec jest mniej więcej w moim wieku, więc wiele cech mamy wspólnych z racji wieku, warunków życia...
Ale jednak różnimy się bardzo, nie dlatego, że ja jestem delikatniejszy.
Jestem jak większość facetów egoistą, ceniącym sobie wygodę, ciepłe łóżko, wygodne ciało partnerki, jestem leniem, który woli chodzić głodny niżeli spróbować zrobić coś dla siebie czy żony...
Może też nie potrafiłbym wytrwać w samotności, gdyby spotkało mnie to co jego...
Ale nie chodziłbym na cmentarz tylko dlatego że wypada, nie obrażałbym ciała kobiety z którą sypiałem przez blisko 40 lat, nie sprawiałbym bólu tym osobom, które powinienem kochać.
Myślę o kobiecie z którą się spotyka...
Zastanawiam się czy przed nią odgrywa kochającego dziadka, ojca...
Być może trafił na samotną osobę spragnioną zwykłych ludzkich uczuć, być może nie wie że dla Twojego ojca będzie tylko kolejnym ścierwem.
Soju ja pisałam o czymś innym. a nie wiedziałam o tym jak traktował Twoją mamę. ja bym chyba ukatrupiła go. wiesz różnie kiedyś bywało między mną a ojcem, wiesz kiedyś bym go udusiła właśnie w obronie własnej to było w 8 klasie wtedy mama i dziadek i chyba sąsiad odciągneli mnie od niego - ale po takim czymś jak by to usłyszeli to chyba by mi pomogli. podziwiam Cię za siłę , że się powstrzymujesz, i jeszcze raz ślę takie wirtualne uściski, takie pełne Ciepła kojące , trzymaj się Kochana
życzę mądrość , żebyś tak pokierowała córcią żeby nie dała się przez dziadka zmanipulować , i duuuuuuużo siły
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum