Agusia1,
Bardzo mi przykro, usłyszałaś od lekarza to co od paru dni próbuję Ci uświadomić. Lekarz ma rację to już czas tylko dla Was, czas miłości, opieki, bycia razem i dbanie tylko o komfort mamy, żeby nie bolało, żeby nie cierpiała.
Wynik płuc jest tragiczny, choroba zaatakowała już bardzo płuca stąd te bóle, puchnięcia, jest bardzo źle Agusiu.
Wiem, że Ci/Wam ciężko ale już nic medycyna nie jest w stanie pomóc mamie, teraz ważna jest tylko jakość życia.
Agusiu mogę Ci tylko życzyć dużo sił bo już nadchodzi ten najgorszy dla Was okres, musisz być tego świadoma.
Agusiu patrząc na ostatnie wyniki mamy to była Ona bardzo dzielna, walczyła jak prawdziwa bohaterka a koło siebie miała cudowną córkę, która do ostatniego dnia walczyła o swoją mamę. Agusiu zrobiłaś wszystko co mogłaś, rak niestety był silniejszy ale na pewno dałaś mamie mnóstwo troski i miłości, byłaś z mamą cały czas a to bardzo dużo. Niech mama odpoczywa .
Agusia1, rzadko czytam tutaj wpisy na forum, aczkolwiek te Twoje wpisy ujęły mnie od pierwszego wpisu i czytałam na bieżąco - kto je przeczytał - serce pękało jak Ty walczyłaś o Rodzicielkę! To, że ktoś nie pisze, nie świadczy o tym, że nie czyta i nie przeżywa losów innych ludzi. Agusia walczyłaś, a pomyślałaś co i jak Mama czuła, jakie cierpienie przez te 2 lata przeszła? Chemio-radio - a Ty byłaś bezsilna, patrząc jak Mama się czuła i jak cierpiała (o czym po prostu nie wiedziałaś)? Teraz pomyśl - Mama patrzy z góry i jest Twoim Aniołem Stróżem. Bardzo Ci współczuję, masz dla kogo żyć i musisz tą żałobę na swój sposób przeżyć. Nie wierzę (po sobie), że czas rany goi - będziesz potrzebowała duuuużo czasu, ale Agusia życie toczy się dalej. Składam Ci wyrazy głębokiego współczucia. Maria
Podobnie jak Maria, śledziłam Wasz wątek po cichu. Jesteś wspaniałą córką, która walczyła o Mamę do ostatnich chwil. Wierzę, że nie zostawi Cię samą i będzie Twoim wsparciem z tej drugiej strony. Życzę Tobie dużo sił!
Dziękuję za piękne słowa, wpisy... jest późno..leze i zasnąć nie mogę...mysli kołaczą się w głowie...nie ma już łez...nie mam już siły płakać...mama dochodziła przy nas w domu, w swoim łóżku...byla z nami pielęgniarka z hospicjum bo zdążyłam zadzwonić że niepokoi mnie mamy oddech szybki i płytki...nie męczyła się...tulilam ja do siebie, glaskalam i ocieralam pot z czoła i włosów...trzymalismy się z za ręce...my...nasza rodzina...tata położył się koło mamy...patrzala na nas i usnela...spij mój Aniele...dziekuje za życie które mi dałaś...a Wam że byliście że mną do końca...zycze aby wasi bliscy wygrywali tak dużo czasu jak my...22 miesiące...nie usuwam konta...bede Was wspierać...pomagac jak tylko będę mogła....moze komuś z Was uda się pokonać tego skurw....
..
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Ja też po cichu czytałam ten wątek. Jest mi bardzo przykro z powodu śmierci mamy, która dzielnie walczyła. Niech Bóg łaskawy przyjmie ją jak najszybciej do siebie.
Droga autorko tego wątku! Życzę wszystkim rodzicom takiej dobrej córki. Przyjmij kondolencje także ode mnie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum