Agusia1,
Wiem, że się kochana stresujesz i boisz musiałby stan mamy ocenić lekarz hospicyjny, on zna najlepiej mamy stan i widzi u mamy każdą zmianę. Pogotowie nie pomoże i nie chce przyjeżdżać do osób z takim stanie jak jest mama, często nam rodzinie tłumacząc, że przecież wiemy jaka to choroba.
Agusiu dla mnie to zbliżający się koniec ale uwierz chcę się bardzo mylić. Ciśnienie u mamy bardzo dobre, puls wysoki.
Proście lekarza z hospicjum o wizytę.
Witam Was. Był lekarz z hospicjum. Stwierdził że to co się wczoraj wydarzyło to był udar lewostronny. Efektem jest opuchnięta lewa ręka noga oko i ten bezwlad ręki. Lub drugą opcją jest przerzut do głowy. Decyzja nasza czy robimy tomograf głowy i co on nam da...czy ktoś jeszcze podejmie się leczenia??? W pn mam wyniki tomografu pluc wtedy porozmawiam z onkologiiem. Hospicjum zaproponowalo nam miejsce że możemy mamę do nich położyć na oddział Ale na razie odmowilismy. Mama dzisiaj dostała nutri drinki-wypiła 3 cala porcje na dzień więc troszkę się poprawiło. Nawet daliśmy radę ja wykapac z Jej pomocą. Troszkę porozmawiala Ale dalej dużo śpi. Co robić?????co myślicie?????
Agusia1,
Mówiąc szczerze objawy u mamy wyglądały mi na lekki wylew, podobnie to wyglądało u naszej mamy ale już darowałam sobie takie informacje, lepiej niech takie rzeczy sprawdzi zawsze lekarz.
Może i są przerzuty do OUN, trudno to ocenić bez badań.
Agusia1 napisał/a:
Decyzja nasza czy robimy tomograf głowy i co on nam da...czy ktoś jeszcze podejmie się leczenia?
Nie pamiętam czy mama miała naświetlania głowy, jak nie to lekarze mogliby poddać mamę radioterapii ale teraz musicie pomyśleć czy mama się na to nadaje, czy ma siły, czy jest sens jeszcze mamę męczyć. Tutaj Ty musisz ocenić mamy stan i może podpowiedzieć lekarz hospicyjny czy jest sens mamę dalej męczyć i wozić po lekarzach, nam trudno to ocenić i doradzić przez internet.
Agusia1 napisał/a:
W pn mam wyniki tomografu pluc wtedy porozmawiam z onkologiiem.
To też jest słuszna opcja.
Agusia1 napisał/a:
Hospicjum zaproponowalo nam miejsce
To również do Waszej decyzji, chory zawsze lepiej i bezpieczniej czuje się w domu, jeśli jesteście w stanie opiekować się mamą w domu to może warto. Możecie też mamę zapytać czy woli dom czy może hospicjum.
Agusia1 napisał/a:
Co robić?????co myślicie?????
Będziesz miała wyniki mamy, opiszesz mamy stan, powiesz onkologowi co podejrzewa lekarz hospicyjny i poproś o szczerą odpowiedź lekarza, myślę, że ją usłyszysz. Onkolog jeśli nie będzie widział dalszego sensu leczenia mamy powie Ci to, jeśli zaproponuje, że warto zrobić TK głowy i radioterapię w razie przerzutów to skorzystacie z tej opcji jeśli tego jeszcze mama będzie chciała i jeśli na to będzie miała siły.
To takie moje osobiste zdanie a Ty Agusiu zrobisz tak jak sama uważasz a przede wszystkim patrząc na dobro mamy a nie ratowanie na siłę z ogromnym cierpieniem.
Witam. U nas troszkę lepiej. Mama prawie cały czas śpi, wstaje tylko z nasza pomoca żeby zapalić....a ja tak bardzo się wtedy denerwuje...lekarz mówi żeby nie zabraniać już Jej palić. Zjada bardzo małe ilości Ale podajemy nutri drinki. Lewa noga i lewa ręka nadal opuchnięta. Wyniki tk klatki już są u onkologa. Jadę w środę na wizytę sama zapytać co dalej...czy coś jeszcze możemy zrobić. Mama obojętna na wszystko, świadoma ale nic prawie nie mówi...widze że bardzo się męczy i ja razem z Nią. W czwartek idę po księdza bo mama chciałaby porozmawiać....powiedzcie z Waszych doświadczeń jak długo nam zostało czasu ????
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
wstaje tylko z nasza pomoca żeby zapalić....a ja tak bardzo się wtedy denerwuje...lekarz mówi żeby nie zabraniać już Jej palić.
Agusiu, nie denerwuj się tym, niech mama pali, to i tak Jej już nic nie zaszkodzi a ma mama wtedy taką świadomość, że jeszcze coś może, że jeszcze ma na to siły, że jeszcze to ją odpręża, pozwól Jej na tą odrobinę "szaleństwa" z pełnym zrozumieniem.
Agusia1 napisał/a:
jak długo nam zostało czasu ??
Niedługo, jesteście już blisko końca, bardzo mi przykro.
Bardzo martwi mnie ta lewa ręka, jest tak bardzo spuchnięta. Cezkam na lekarza z hospicjum, może on coś poradzi? Mamę dzisiaj w nocy bolała głowa, podaliśmy IBUM, bo pomaga...
[ Dodano: 2017-08-29, 09:55 ]
Jestem u mamy...wezwalam lekarza z hospicjum bo od rana mamą kaszle bez przerwy, nic nie może wypić i zjeść bo flegma Jej przeszkadza. Ale najgorsze jest to że ta flegma bardzo Ale to bardzo śmierdzi I ma kolor ciemny brąz ....co się dzieje ???
Pewnie Mama ma zapalenie płuc i do tego trochę podkrwawiła
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Właśnie była Pani Doktor z hospicjum. Przepisala antybiotyki Amoxiclav, metromidazol, pecfent, tracustec przepraszam jak coś pomyliłam ale tak przeczytałam receptę. Pani Doktor podejrzewa że zachodzi proces gnilny w plucu i stąd ten zapach. Opuchnięta dłoń może być przyczyną nacieku na splot barkowy. Noga podobnie coś w kregoslupie. Jutro wizyta u onkologa. Jadę sama z wynikami i decyzja co dalej czy to już wszystko czy to naprawdę koniec ????????
Jadę sama z wynikami i decyzja co dalej czy to już wszystko czy to naprawdę koniec ????????
Nie wiem ale nie wygląda to optymistycznie. Jeżeli do tego dojdzie to co Madzia70 pisze - czyli zapalenie płuc - to to jeszcze pogarsza sytuację.
Bardzo mi przykro ale myślę że już niewiele czasu zostało.
Uściski i serdeczne pozdrowienia
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Agusia1,
Jak najbardziej możesz jechać i porozmawiać z onkologiem ale myślę, że już czas dać mamie spokój, leczyć tylko objawowo przy pomocy hospicjum.
Daj mamie spokojnie już przeżyć czas, który Jej pozostał. Ja wiem, że to brzmi okrutnie ale uwierz, że to w tej chwili najlepsze co możesz dla mamy zrobić.
Bardzo mocno Cię tulę i chłoń całą sobą czas, który Wam pozostał bo na prawdę jest jego już niewiele.
Onkolog obejrzał wyniki ale rozłożył ręce... mamy stan nie pozwala już na żadne leczenie...napisze wyniki TK klatki: obecnie praktycznie całe pluco lewe z cechami nacieczenia oraz cechami naciekania i zamknięcia światła oskrzela głównego po stronie lewej a także tętnicy płucnej i żył płucnych po tej stronie. Poza tym w lewej jamie opłucnowej obecnie widoczna jest warstwa częściowo otprbionego płynu którą dochodzi do grubości 69.5 mm. Obecnie w srodpiersiu na wysokości otworu górnego klatki piersiowej widoczne są liczne zlewajace że sobą węzły chlonne o śr do ok 24mm. Natomiast przytchawiczno na wysokości łuku aorty widoczny jest patologiczny węzeł chłonny o śr 34mm. Poniżej rozwidlenia tchawicy pakiet węzłowy o wym 31.4x26mm. W nadnerczu prawym obecnie obserwuje się dwie zmiany ogniskowe o śr 14.4mm oraz o śr. 16mm. Ponadto w nadnerczu lewym widoczna jest zmiana ogniskowa nieobserwowana w badaniu poprzednim którą sięga śr 26.6mm. Onkolog dala skierowanie do szpitala na oddział plucny Ale tam po zbadaniu przed dwóch lekarzy i zrobieniu usg stwierdzili że płynu w plucu jest około 5cm. Nawet jak co ściągną to i tak to nic nie da...w plucu prawdopodobnie zachodzi już proces gnilny dlatego oddech mamy i kaszel bardzo brzydko pachnie. Lekarz wziął mnie i siostrę do gabinetu i powiedział żeby mamusi już nie męczyć i dac Jej spokojnie odejść.... to tak boli....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum