Mama coś dzisiaj słabo. Obudziła się w nocy, Spać nie mogła. Martwi mnie że zmieniła się na twarzy, oczy ma podkrazone i sama mówi że bardzo źle się czuje...czekam do jutra. Jak nie będzie zmiany zadzwonię do hospicjum. Zastanawia mnie ten wyraz twarzy, jest dziwny jak nie Jej twarz...
Dziwny?, to pojęcie ogólne i wiele może znaczyć. Wyostrzyły się rysy, twarz stała się woskowa, czy może coś innego?, Trudno coś powiedzieć jeśli oczekujesz od nas podpowiedzi.
Witam. Mamusia bardzo słabiutko. We wtorek mamy tomograf pluc. Wiemy że to nic nie da, ale konsultujemy dalej wyniki z lekarzami. Serce mi się kraje na milion kawałków jak patrzę na mamę. Jest dzielna i to bardzo. Martwi mnie Jej zachowanie. Nic nie mówi albo mało, jest bardzo powolna i na wszystko się zgadza tak jakby była obojętna. Nie wiem czy robić tomograf głowy i sprawdzić czy są przerzuty do oun. ???
Może warto się zastanowić czy jest jeszcze sens narażać mamę na dodatkowe badania, na dodatkowe wycieczki po lekarzach, na wychodzenie z domu, na stres?. Nawet jak zdecydujesz się na te badania to co one Wam dadzą?, tylko informację jak teraz wygląda choroba i tylko tyle bo mama w takim stanie jak opisujesz już na żadne leczenie według mojej oceny się nie nadaje, może nawet mama zbliża się do końca swej wędrówki o czym świadczą opisywane przez Ciebie zmiany, mocne osłabienie, niechęć rozmowy, zmiana wyglądu, obojętność.
Ja bym dała już mamie spokój z lekarzami i zadbała o Jej jakość życia, leczyła objawowo przy pomocy hospicjum, kochała i rozpieszczała ale to bym zrobiła ja, Ty musisz sama zdecydować co dla mamy jest lepsze i co chcesz jeszcze zrobić.
Dziękuję za odpowiedź. Też myślę że nie będziemy Jej męczyć. Pojadę na wizytę do onkologa żeby obejrzał mamę po to żeby poczuła się że coś się koło Niej dzieje...porozmawiam z lekarzem. A jeśli chodzi o mamy wygląd zewnętrzny to twarz nie ma wyostrzonych rys Ale jest woskowa o zabarwieniu raczej żółtym. Co to oznacza?
Dokładnie tak, szczerze, najlepiej bez mamy niech lekarz Ci uczciwie powie czy jest sens jeszcze mamę męczyć.
Agusia1 napisał/a:
Ale jest woskowa o zabarwieniu raczej żółtym
Agusiu kochana nie chcę być złym prorokiem ale na prawdę wygląda to na zbliżający się koniec. Nie patrz na wygląd twarzy, nie dopatruj się objawów odchodzenia, to przyjdzie samo a Ty jeszcze bardziej się tym stresujesz. Żółte zabarwienie twarzy, nie wiem jak gałki oczne, też żółte?, może świadczyć o źle już pracującej wątrobie.
Witajcie. U nas z dnia na dzień mamusia niknie w oczach. Dzisiaj w nocy poszła do kuchni sama nie wie po co, przewróciła się i nie mogła wstać. Obudziła tatę który się mocno przestraszył....rozmawia z nami Ale powoli i tylko odpowiada na pytania. Narzeka na bol w klatce piersiowej i Mów i że lewa ręka jest sztywna a prawa się trzęsie i faktycznie trzęsą się mamie ręce... schudła też mocno Ale apetyt jest...dzisiaj zazyczyla sobie pomidorową z ryżem, ugotowałam calyyy garnek tak się boję, nie wyobrażam sobie życia bez MAMY 😥
Choroba postępuje, idzie niestety już w tą złą stronę. Te bóle w klatce mogą być od zmian/guza w płucach.
To, że mama ma apetyt to oczywiście bardzo dobrze ale nasi chorzy na nowotwory mimo, że jedzą, jeśli jeszcze jedzą to i tak marnieją w oczach.
Rozpieszczaj mamę, dogadzaj, tyle możemy zrobić.
Agusia1 napisał/a:
nie wyobrażam sobie życia bez MAMY 😥
Agusiu, mimo, że tego sobie nie wyobrażasz to będziesz musiała w pewnym momencie do tego się przygotować i niestety zaakceptować taki stan. Przychodzi moment, że tracimy rodziców, mimo że o tym wiemy, że kiedyś taki czas nastąpi to trudno nam się z tym pogodzić, nigdy ten czas nie jest odpowiedni ale tak skonstruowane jest życie. Będziesz musiała się z tym pogodzić, tak jak my wszyscy tutaj, będzie bolało, będzie ciężko ale życie będzie toczyło się dalej, tylko będzie już trochę inne.
Nie myśl na razie o tym co będzie, ba takie myśli Cię rozwalają psychicznie, wykorzystuj ten Wasz wspólny czas maksymalnie z miłością i troską.
Witam Was. Właśnie wróciłam od mamy i poplakalam się jak dziecko. Mamusia słabiutko i to bardzo. Zalega jej flegma gdzieś słychać ja koło pluc w klatce. Mama nie ma siły jej odksztusic, dajemy Jej ACC 600 i jakoś troszkę lepiej. Dzisiaj kupiliśmy balkonik żeby mama nie bała się sama wstawać i jakoś jeszcze sama dawała radę. Nic już nie mówi bo nie ma siły a jak coś powie to słowo może dwa. Martwi mnie bo zauwazylam przed chwilą że lewa stopa mamy jest opuchnięta jak cholera, ciepła, ale noga powyżej kolana zimna. Prawa noga normalnie. Dzisiaj też tata zobaczył że mamusi lewa powieka opadła....co robić?
Agusia1, mogę tylko wirtualnie mocno Cię przytulić. Wiem co możesz czuć, bo przechodziłam przez to samo. I pamiętam doskonale to poczucie bezsilności, ten ból.
Agusiu, jedyne co mi przychodzi do głowy, to jeśli Mama jest osobą wierzącą, to wizyta księdza z sakramentami. Może to dodało by Wam trochę otuchy.
600 to za dużo, zalejecie ją wydzieliną. 200 najwyżej, i to po pół tabletki 2xdziennie.
Agusia1 napisał/a:
Dzisiaj też tata zobaczył że mamusi lewa powieka opadła....co robić?
Włączyć sterydy i to szybko. Pod kontrolą lekarza z HD rzecz jasna.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Dziękuję za odpowiedź. Te ACC600 to Pani Doktor z hospicjum kazał A podawać...jutro przejdę się do lekarza rodzinnego i porozmawiam o wizycie domowej. Za 10 dni będą wyniki tomografu klatki piersiowej Ale nie wiem czy iść sama do onkologa czy może z mamą???
Ale nie wiem czy iść sama do onkologa czy może z mamą???
Agusiu, dużo zależy od stanu mamy, jeżeli będzie bardzo słaba to nie narażaj na dodatkowe cierpienie i podleć do lekarza sama, jak mama będzie miała siłę i będzie chciała iść z Tobą to pójdziecie obje. To wszystko w tej chwili zależy od samopoczucia mamy już nic na siłę.
Jestem u mamy. Cały czas śpi i nic nie je...wstala z 3 razy i tyle...noga lewa opuchnięta, ręka też, ta lewa ręka bardzo się mamie trzęsie aż od ramienia. Jutro wizyta lekarza z hospicjum...
[ Dodano: 2017-08-24, 21:35 ]
Wieczór. Jestem u mamy nadal...mama dzisiaj upadła zalała się potem zimnym...zaczela charczec. Polozylismy Ja na łóżko i dzwoniłam po pogotowie Ale Pani Doktor powiedziała że jak jest przytomna to dobrze Ale nie przyjadą. Kazała nawadniac. Mama dzisiaj nic nie zjadła tylko pije. Jest bardzo blada. Lewa strona czasami bardzo się trzęsie. Mama dzisiaj jak nigdy załatwiła się i dużo siusia. Teraz mierze ciśnienie 126 na 84 Ale puls 132....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum