Wyciszenie Taty to po części może być wpływ haloperidolu. Ale rzeczywiście - nie wygląda to wszystko optymistycznie. Może pocieszy Cię fakt, że Tata jest wyciszony lekarstwem i dla niego to, co się dzieje jest prawdopodobnie łatwiejsze niż dla Was...
Trzymajcie się jakoś
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Właśnie miałam nadzieję, że to po halopedriolu, ale ostatnio podawaliśmy w piątek wieczorem więc mimo silnych chęci ciężko mi uwierzyć, że tak długo to trzyma.
Gorzkajakmokka,
Czytam i tak ogromnie mi przykro, że Tatko tak sie czuje:(
czytam, ale co tu mądrego napisać?! Każde słowo jest zbyt banalne...
Mam nadzieję jeszcze, że to wpływ tego leku - to otumanienie, to "inne" zachowanie Taty... Może dla Niego lepiej by był wyciszony... dla Was może też...
Haloperidol "trzyma" ze 48 godzin. Nie odstawiajcie, bo jak się Tata rozkręci to będzie trudno go wyciszyć. Można ewentualnie zmniejszać dawkę (np. 5-7 kropli) ale odstawiać nie radzę.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Madzia, dziękuję Ci! Twoja pomoc tutaj jest niezastąpiona.
A wsparcie ( pozwólcie , że nie będę wymieniać )- cudowne!
Minęło już 48 godzin, ale w sumie tato teraz więcej zjadł, zaczął pić. Rano byłam przerażona bo oddychał tak jakby miał masę flegmy w płucach i gardle, ale później już oddychał o wiele lepiej. Coś tam się wierci, czasami coś powie. I jest cieplutki, aż sprawdzałam czy przypadkiem nie ma gorączki, ale na szczęście nie. Teraz usiadł na łóżku. Gdzieś się wybiera. Więc idę bo w sumie niewiele jest teraz takich chwil kiedy nie śpi.
Przy gorączce mózgowej różne części ciała mają różną temperaturę.
Można temperaturę obniżyć z okładów ,woreczek z lodem owinąć ręczniczkiem i układąć w okolice pach, pachwin.
Nie lekceważ zalegającej flegmy, zadzwoń do hospicjum.
Serdecznie pozdrawiam
_________________ Teresa
Mąż odszedł 19.09.2011 DRP
Tato przestał jeść i pić. Cały czas śpi, nie ma z nim w ogóle kontaktu :(
Zadzwoniliśmy do lekarki i "zainstalowali" kroplówkę podskórną i podają sól fizjologiczną. A w drugiej mamy podawać leki.
Czytałam coś o tym, ze kroplówki robią więcej krzywdy, ale czy mowa o takiej którą ma tato?
O nawadnianiu w fazie terminalnej poczytaj tutaj: http://www.forum-onkologi...ighlight=#21236
Nie powinno się nawadniać, bo poprostu to nie ma sensu.
Jeżeli tata przestał jeść i pić, to nie ma sensu podawać dożylnie kroplówek, bo może to spowodować szybsze odejśćie.
W wielu postach jest poruszany ten temat.
Trzymaj się jakoś
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Wiem właśnie. Dlatego bałam się tych kroplówek. Jak wróciłam do domu to tato był podpięty. Przyjechało pogotowie i podpięli jeszcze jedną dożylnie ( wezwaliśmy jak tato zaczął przeraźliwie oddychac). Mówiłam mamie i mężowi , że czytałam o tym i żeby nie dawać kroplówek, ale to nie do mnie należą ostatnie decyzje.
Powiedzili nam, że mogą to być minuty lub godziny. Tętno 60/0 już tylko leży. Oddycha strasznie ciężko. Czasami aż bulgocze :( Niby wiem od dawna jak ta choroba się kończy, ale nie wierzę, że to już niedługo
Kochanie, współczuję, 8 miesięcy temu przechodziłam to samo.
Tata śpi ? czy jest nieprzytomny ? "charkotanie", "bulgotanie" to zalegająca flegma (najprawdopodobniej).
Koniecznie zwilżajcie usta wacikiem, kroplówki raczej nie wskazane w tym stanie.
Weź z Mamą coś na uspokojenie, będzie Wam łatwiej, nie płaczcie, nie proście, żeby jeszcze został.......
Serdeczne uściski.......
_________________ Teresa
Mąż odszedł 19.09.2011 DRP
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum