Witojcie . Tak sie przyzwyczaiłam do czapki<peruka> ,że teraz tak trochę "Łyso" .Drugi dzień jestem na rozzruchu ,mdli mnie , ale powiedziałam dość tego, musi być troche inaczej po tylu litrach<szału>.Tak bardzo pragnę chodż chwilkę normalnośći,telefon,zakupy, <malina> czyt.tzw.auto
_________________ ...Przyjaciele są jak Anioły,które podnoszą Nas,kiedy nasze skrzydła mają kłopoty z przypomnieniem jak sie lata....
Tak bardzo pragnę chodż chwilkę normalnośći,telefon,zakupy, <malina> czyt.tzw.auto
Bożenka, życzę Ci abyś mogła w pełni korzystać z normalności.
Takie 'błahostki' dla zdrowych, dla nas-onkologicznych są takie wielkie i sprawiają tyle radości i spełnienia. Pamiętam jak po operacji, a jeszcze przed leczeniem, z utęsknieniem czekałam kiedy będę mogła samiusieńka ruszyć na zakupy. Wsiąść za kierownicę swego autka, pojechać do swojego ulubionego sklepu i łazić, oglądać, wkładać do wózka rzeczy mniej lub bardziej potrzebne Musiałam troszkę poczekać, urobić moich panów, że dam sobie radę nawet z większa ilością zakupów- po prostu, po zapłaceniu nosiłam na raty do samochodu-kobieta jak chce to potrafi
Bożenka napisał/a:
<malina> czyt.tzw.auto
Widzę, że kobiety lubią nazywać swoje autka. Ja na obecne mówię <żaba>, a na poprzednie <lala>
Witaj Bożenka
Od dłuższego czasu czytam Twój wątek .Jesteś bardzo pozytywną osobą.Dzielnie i z wielkim poczuciem humoru "walczysz" z chorobą.Dawno nie udzielałam się pisemnie na forum ale śledzę losy swoich współtowarzyszy.
Co do dojścia do normalności to zobaczysz jak szybko przyjdzie z Twoim nastawieniem do "chorowania" nawet się nie obejrzysz jak będziesz śmigała miedzy półkami sklepowymi Pozdrawiam ,miłego dnia.
Dżem doberek baaaaaaaaaaardzo dziękuję za ciepłe słowa.Dziś jest 8 dzień od chemii a uruchomiłam się już 2-3dni.Jestem taka z siebie dumna jakbym skoczyła z ....hmmm kochani mam na myśli zawieszoną wysoko linę spadającą w dół, zakończoną wrzeszczącym człowieczkiem wiszącym głową w dół. pozdrawiam cieplutko
_________________ ...Przyjaciele są jak Anioły,które podnoszą Nas,kiedy nasze skrzydła mają kłopoty z przypomnieniem jak sie lata....
.Jestem taka z siebie dumna jakbym skoczyła z ....hmmm kochani mam na myśli zawieszoną wysoko linę spadającą w dół, zakończoną wrzeszczącym człowieczkiem wiszącym głową w dół.
Drugi raz pisze, bo mi wcięło post.
Fajna babka z Ciebie Bożenko. Szkoda, że nie można spotkać się w realu. Do Gazdy jechać nie mogę, bo mnie nikt przy mamie nie zastąpi. Takie cuda to tylko, jak na chemię do Warszawy jeździłam.
Pozdrawiam
I buziak
Małgosia dzieki za miłe słówko, ale i bez tego baaaaaardzo Cie lubię
Jutro ide do szpitala jesli badania krwi beda ok a anestezjolog przychylnym okiem spojrzy w środe ide na stół. Mam nadzieje obuzic się z pieknym nowiutkim portem. Bardzo prosze o kciukaski u nóg cobyscie ręce mieli wolne buziolki
_________________ ...Przyjaciele są jak Anioły,które podnoszą Nas,kiedy nasze skrzydła mają kłopoty z przypomnieniem jak sie lata....
Justyś Ty kotek łapki oszczedzaj bo nie będziesz miała sił podnosic kubeczka z "wodą żródlaną" na zlocie
Lidzia wiem ,że na Ciebie zawsze mozna liczyć, i za to kolejne Wielkie Dzieki
_________________ ...Przyjaciele są jak Anioły,które podnoszą Nas,kiedy nasze skrzydła mają kłopoty z przypomnieniem jak sie lata....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum