Marina14200, z tego co wyczytałam
O-IVAC - zastosowanie ofatumumabu w skojarzeniu ze schematem chemioterapii IVAC.
IVAC (wg zaleceń PUO) jest schematem wykorzystywanym przy leczeniu chłoniaka Burkitta.
Do tej pory ofatumumab był podawany pacjentom z przewlekłą białaczką limfocytową.
Marina14200 napisał/a:
A już o wynikach badań, to nie ma nic, a to mnie najbardziej interesuje
Myślę, że na dzień dzisiejszy nie będzie wyników badań.
Ewentualnie
Marina14200 napisał/a:
Wypowiedzi osób uczestniczących w badaniach
- być może.
Pozdrawiam
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Witam serdecznie. Mój tata w poniedziałek pojechał do szpitala. Miał zostać tylko na badania, ale okazało się, że znowu pojawiły się problemy z nerkami i musiał zostać na dłużej. Od wczoraj otrzymuje chemię O-IVAC w ramach badań klinicznych. Wczoraj rozmawiałam z jego lekarzem. Pani dr powiedziała, że sytuacja wygląda fatalnie, że guz jest duży i pechowo umiejscowiony w jamie brzusznej, że są nacieki na nerki chyba i stąd też ta niewydolność (co to są te nacieki?). Była ze mną szczera i mówiła, że różnie może być, ale gdyby w ogóle nie było szans, to nie zakwalifikowaliby go do badań klinicznych. Mówiła też, że to już trzecia i ostatnia próba z chemią (tata ma już trzeci schemat chemii), a potem to już tylko zostanie radioterapia, która pewnie przyniesie za sobą wiele skutków ubocznych. Wszystko okaże się gdzieś w połowie lutego. Tata będzie wtedy po 2 dawkach i będzie można ocenić skuteczność leczenia.
Czytam to forum i nie widzę jakoś historii osób, które chorują na chłoniaka dlbcl opornego na leczenie. Nie wiem czy to się często zdarza, czy są osoby które mimo to zostały wyleczone...
Jestem trochę podłamana, nachodzą mnie smutne myśli i nie wiem jak ja wytrzymam do połowy lutego...
Dziękuję dziewczyny za wsparcie. Naprawdę to pomaga. Mój tata jest już cztery dni po chemii. Dostawał ją przez pięć dni, w poniedziałek się skończyła. Później dostał trzy jednostki krwi: we wtorek jedną i w środę dwie. Pojawiła mu się na ciele swędząca i piekąca wysypka. Do tego mówi, że co jakieś 10 min. przeszywa mu całe ciało nieznośny dreszcz, który nie daje nawet spać. Zgłosił to lekarzowi, który stwierdził, że to skutki uboczne chemii. Dziś się okazało, że tacie spadły białe krwinki (przynajmniej tak mi przekazał przez telefon). Czy ten zastrzyk naulasta, czy neupogen, to dają właśnie na podniesienie białych krwinek? Dowiem się wszystkiego dopiero jak pojadę w niedzielę do taty, bo telefonicznie lekarze nic mi nie powiedzą. Jednak strasznie się denerwuję i chciałabym wiedzieć już teraz...
W tej sytuacji najbezpieczniej byłoby, gdyby tatę umieścili w izolatce, ale nie zawsze akurat w danym momencie oddział dysponujemy takowymi.
Odwiedzający Tatę też powinni być niezainfekowani, czyli nie kichający, nie kaszlący itp.
Warto zapoznać się z tym postem na temat diety
http://www.forum-onkologi...4,15.htm#189135
I w tym linku też jest kilka rad na temat neutropenii (czyli ilość neutrofilii poniżej normy; neutrofile to rodzaj białych krwinek, jeśli Tacie białe spadły prawie, że do zera, to tym bardziej neutrofile też są na poziomie blisko zera).
Po neulaścię/neupogenie poziom białych powinien się podnieść.
Witam! Mój tata ciągle w szpitalu. Wczoraj minęły 3 tyg. Wyniki krwi raz mu się polepszają, po czym znowu spadają. Co chwila lekarze mówią, że wyjdzie na parę dni do domu, po czym okazuje się, że znowu coś nie tak i pobyt się przedłuża. Wczoraj znów niby miał wyjść i okazało się, że ma gronkowca :( Codziennie ma temperaturę. Od jakiegoś czasu ma uczulenie na skórze (klatka piersiowa, plecy, uda). Lekarze mówili, że to uczulenie, to po chemii. Teraz kiedy wykryli gronkowca, to zastanawiam się, czy to uczulenie, to nie od tego... No i krew też może mu się nie polepsza przez tego gronkowca. Martwię się strasznie, bo widzę, że psychicznie z tatą coraz gorzej. Wiem, że zakażenie gronkowcem w szpitalach i przy nowotworach jest częste. Czy jednak da się to wyleczyć i czy faktycznie gronkowiec jest po części odpowiedzialny za to uczulenie i spadek wyników krwi (płytki i białe krwinki)?
Gdyby wszystko się jakoś poprawiło i wypuściliby go chociaż na parę dni, to może jego stan psychiczny też by się trochę poprawił... Lekarz mówił mi, że ciągle w planach jest przepustka taty na 2-3 dni, ale to zależy od wyników. W czwartek powinien dostać znowu chemię, ale może się wszystko opóźnić o kilka dni, jeśli wyniki się nie unormują.
Zależy od gronkowca. Gronkowiec jest jedną z najpowszechniej występujących bakterii.
Są różne gronkowce
tutaj link informacyjny:
http://pl.wikipedia.org/wiki/MSSA
Powinien być zrobiony posiew (z krwi) i antybiotykogram, z którego by wynikało, jakie antybiotyki zastosować. Niestety na taki antybiotykogram czeka się ok. 7 dni.
Póki nie ma antybiotykogramu, to lekarze 'strzelają' z antybiotykami. Podają, te które mają szerokie spektrum działania.
Dobrym objawem, że właściwie trafiono z antybiotykami jest ustanie gorączkowania. Choć po jednym dniu brania antybiotyków (dobrze trafionych) to może się nie zdarzyć.
Spadki białych w tej sytuacji mogą być i spowodowane (uszkodzeniem szpiku) po chemii lub/i infekcją. Może to być nałożenie się tych dwóch czynników.
Proces eliminacji patogenów (w tym również bakterii) jest to fagocytoza. Fagocytami są m.in. neutrofile (rodzaj białych krwinek), tzn. posiadają zdolność do wchłaniania żywej (np. bakterie) lub martwej materii org. i nieorg. oraz niszczenia jej. Po wypełnieniu swych funkcji obronnych komórki te po prostu giną. (czyli skrótowo i obrazowo neutrofil po wchłonięciu takiej bakterii ginie). Czyli stąd i liczba neutrofili może się zmniejszać. Twój Tata po chemiach nie ma 'zdrowego' szpiku, który by w miarę szybko na miarę potrzeb organizmu 'produkował' nowe krwinki. - taką stawiam hipotezę
Co do uczulenia - to też jest gdybanie. Może to być i skutek uboczny po chemii.
Czy wiadomo kiedy ta wysypka się pojawiła?
Bo może to być jeszcze reakcja alergiczna po antybiotyku? Tu należy przeanalizować kiedy pojawiła się wysypka? Czy np. po podaniu antybiotyku, czy wcześniej?
Marina14200, miejmy nadzieję, że antybiotyki zadziałają.
Niedobrze byłoby w tej sytuacji podawać kolejnej chemii, która (pewnie dodatkowo) osłabi organizm i uszkodzi szpik (wtedy Tacie zmniejszają się dalej zdolności obronne organizmu). Na pewno w tej sytuacji lepiej odczekać, aż organizm poradzi sobie i choć trochę się wzmocni.
Pozdrawiam Cię serdecznie
PS. Czy wiesz jaki poziom jest tych białych, w jakich 'okolicach' oscyluje.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Na razie nie znam szczegółowo wyników krwi. Dziś będę rozmawiała z lekarzem. Wysypka pojawiła się w kilka dni po podaniu chemii (czyli jakieś dwa tygodnie temu). Tata miał przetaczaną krew i potem nastąpiła wysypka. Niedawno znowu podali mu krew i wysypka się nasiliła, więc myślałam, że to jakieś uczulenie na krew (czytałam, że może pojawić się wtedy pokrzywka), ale lekarze twierdzą, że to nie od krwi.
Z kolejną chemią może poczekają kilka dni, ale za długo też nie mogą, bo kiedy miał podawaną chemię II linii (DHAP), która nie zadziałała, to guz w krótkim czasie sporo urósł. Lekarz mi tłumaczył, że dlatego teraz muszą szybko reagować. Jeśli jednak wyniki krwi będą złe, to to chemia tak czy inaczej się odwlecze...
Przed chwilą dzwoniłam do taty i tylko tyle mi powiedział, że jest bardzo słaby, a ten gronkowiec jest na skórze. Teraz czeka, bo był jeszcze dermatolog u niego i coś mają mu podać.
Justynko bardzo Ci dziękuję za wyczerpującą odpowiedź i wsparcie...
Nie wiem czy uda nam się tu ocenić skąd ta pokrzywka, ale czasami powikłaniem po transfuzji krwi może odczyn alergiczny w postaci pokrzywki.
(Czasami) jest tak do KKCz (koncentrat krwinek czerwonych) dodawany jest konserwant i on może uczulać.
http://www.biomedical.pl/...zenia-3151.html
Ale oczywiście i jakieś uczulenie po chemii też może być.
Mocno trzymam za Was kciuki
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Tata jest już po dwóch chemiach w ramach badań klinicznych. W czwartek miał tomograf. Wyniku jeszcze nie ma, a my czekamy w nerwach. Tata przez ostatnie trzy dni wieczorem gorączkuje, wczoraj leciała mu krew z nosa. No i najgorsze: pojawiły mu się na podbrzuszu, mniej więcej na środku, zgrubienia. Nie wiem co o tym myśleć, ale coś czuję, że to te guzy chłoniakowe urosły. To jest najczarniejszy scenariusz i strasznie się boję, ale jednocześnie mam odrobinę nadziei, że ten wynik TK wykaże choć małą poprawę i będą go mogli dalej leczyć...
[ Dodano: 2014-03-04, 11:15 ]
A co do tych guzków na brzuchu, to może efekt jakiejś infekcji, może węzły powiększyły się z innego powodu niż nowotwór...
Pewnie nikt nie potrafi teraz odpowiedzieć na moje wątpliwości, bo to tylko sam Bóg wie. Po prostu człowiekowi lżej jak sobie napisze i później wie, że ktoś tam jest, przeczyta to i będzie trzymał kciuki razem ze mną. Dziękuję Justyno. Właśnie się dowiedziałam, że wyniki tk już są, ale oczywiście przez telefon nikt mi nic nie powie. W czwartek raniutko je odbiorę, bo zawożę tatę do szpitala.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum