Mama dziś ma ósmą chemioterapię. Lekarz wyznaczył TK dopiero na 17 lipca. Może ktoś wie, czy są w takim wypadku jakieś standardy postepowania? Miesiąc to, według mnie, bardzo długi czas czekania na badanie kontrolne. Już pomijam to, że lekarz nie wspomniał o badaniu PET (ale będziemy dopytywali telefonicznie).
Mama dziś ma ósmą chemioterapię. Lekarz wyznaczył TK dopiero na 17 lipca. Może ktoś wie, czy są w takim wypadku jakieś standardy postepowania? Miesiąc to, według mnie, bardzo długi czas czekania na badanie kontrolne. Już pomijam to, że lekarz nie wspomniał o badaniu PET (ale będziemy dopytywali telefonicznie).
Witaj
Z własnego doświadczenia i tego co mówiła mi lekarska napiszę Ci tak: ja chemię skończyłam 1 sierpnia tamtego roku, a badana kontrolne ( także TK) miałam dopiero 2 i 9 września. Jak zapytałam się jej dlaczego tak późno, to usłyszałam, że przez około miesiąc chemia jeszcze działa w organiźmie . Ale czy to stwierdzenie jest w 100% prawdziwe tego Ci nie powiem, czy po prostu chciała mnie zbyć lub po prostu takie były terminy. A i dodam ja też teraz PETa się doprosic nie mogę, po skończonej radioterapii cały czas jestem kierowana na TK.
pdr. ciepło
Siostra dzwoniła i to samo odpowiedział lekarz, że chemia jeszcze działa w organizmie.
Co do PETa, to lekarz powiedział, ze jak TK wyjdzie dobre, to PETa nie będzie. Nie ukrywam, ze mnie to zmartwiło, bo myślała, ze PETa zrobić należy. Ja po prostu boję się, ze będzie cos zaniedbane.
A może ktoś z Was wie, jak można zrobić PETa prywatnie i czy powinno się go robic w takiej sytuacji?
Mama jest prawie 3 tygodnie po 8 chemii i cały czas jest bardzo słaba i ma kiepski apetyt. Cierpną Jej ręce i nogi, nie może nawet patrzeć na mięso. Nie bardzo wiem, co mogłabym Jej ugotować, co podać, żeby Ją wzmocnić. Mama nic nie chce jeść, bo nic Jej nie smakuje. Czekamy na kontrolne TK, wyniki krwi były w zeszłym tygodniu dość dobre (tzn. takie, jak po poprzednich chemiach, przy czym Mama zawsze ma podawaną neulastę). Tak długo dochodzi się do siebie po chemiach?
Dlatego musi jesc ,,głową,,. Trzeba głowie powiedzie, że jedzenie jest częścią leczenia.
A najlepiej, żeby to mamie powiedział, ktoś z zewnątrz (np. lekarz)
To pomaga. Ja dwoiłam się i troiłam z gotowaniem, a dopiero jak lekarz mężowi powiedział o tym jedzeniu, to poskutkowało.
Dziękuję za odpowiedzi. Mam się stara jeść, ale podejrzewam, ze nie przyswaja więcej niż 1500 kalorii w najlepszym razie. Pije nutridrinki, ale tylko jabłkowe. Zastanawiam się nad innymi odżywkami. Może macie doświadczenia?
Dziękuję za odpowiedzi. Mam się stara jeść, ale podejrzewam, ze nie przyswaja więcej niż 1500 kalorii w najlepszym razie. Pije nutridrinki, ale tylko jabłkowe. Zastanawiam się nad innymi odżywkami. Może macie doświadczenia?
a myślałaś o sokach? tylko nie z sokowirówki a wyciskarki. Sa droższe ale sok ma więcej wartości odżywczych i więcej składników przyswajalnych
27 sierpnia Mama miała badanie PET. Siostra dowiedziała się, że masy chorobowej w okolicach żołądka już nie ma, natomiast wciąz powiększone są węzły podostrogowe i tam zbiera się znacznik (piszę tak, jak to rozumiem); one są praktycznie takie same od pierwszego TK. Lekarz pytał, czy Mama na coś chorowała w przeszłości, bo być może są to zmiany zapalne (zmiany zapalne świecą tak samo?). Sugeruje obserwację i ponowne TK za 3 miesiące.
Chcę zadzwonić do lekarza. O co powinnam konkretnie pytać?
Mama czuje się lepiej, ma większy apetyt, ale wciąz jest bardzo osłabiona.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum