Lekarz uznał zapewne, że skoro te węzły miały ciągle taki sam wychwyt tego radioaaktywnego izotopu fluoru (znacznika), to nie ma żadnej ewolucji zmian w ich obrębie i mogą być jakieś takie zapalne(?). Rzeczywiście, zmiany zapalne też mogą powodować zwiększony wychwyt znacznika i SUVmaxy są podniesione. Jeśli lekarz proponuje TK za 3 miesiące, to jest to moim zdaniem sensowne rozwiązanie.
Osłabienie po tym R-CHOP jest normalne i z czasem Mama pewnie zacznie wracać do sił. Każda chemioterapia jest sporą ingerencją w organizm. Ważne, że ma lepszy apetyt. To wszystko musi potrwać zanim wróci do, powiedzmy, przyzwoitości
Tyle, że Mama nie miała wyjściowego PETa, czyli nie można stwierdzić, w jaki sposób ten węzeł wychwytywał znacznik. Mama miała TK 3 krotnie- wyjściowo powiększone był węzły przytchawiczne (16x10 mm) i podostrogowe (55x26) oraz była duża masa w ścianie żołądka. Po 4 kursie guzowata masa znacznie się zmniejszyła, natomiast węzły zmniejszyły się nieznacznie- odpowiednio przytchawiczne 13x8; podostrogowe 52x19. Wtedy lekarz mówił, ze należy skupić się na tej dużej zmianie, a skoro ta się znacznie zmniejszyła to znaczy, ze R-CHOP działa. Mama miała TK jeszcze po VI kursie R CHOP i (nie mam opisu) lekarz mówił, ze węzły znów praktycznie takiej samej wielkości, natomiast masy w ścianie żołądka nie ma. Dla potwierdzenia zrobiono PETa. Resztki masy w ścianie żołądka nie świecą, a węzły świecą. Lekarz dopytywał, czy Mama na coś chorowała. Ostatnie 4 lata nie. W 2009 r miała RTG (okołooskrzelowe zagęszczenia- pulmonolog nie znalazł nic groźnego) i spirometrię, więc musiało cos się dziać. Wcześniej Mama miała zapalenie płuc (2008 rok chyba), jeszcze wcześniej (ale to jakieś 27 lat temu) długotrwałe zapalenie oskrzeli i podejrzenie astmy.
Pytanie:
-czy możliwe, ze zmiany zapalne zostają po chorobie/chorobach, które miały miejsce w odległym czasie?
-czy nie powinno zrobić się choćby biopsji tych podejrzanych węzłów (czy to w ogóle możliwe?)?
- czy jakieś badania, np. LDH?
- czy nie naświetla się takie węzłów?
I jeszcze jedno: PET to badanie, które skanuje całe ciało? W kwietniu, tuż po TK, Mama dwukrotnie w przeciągu tygodnia miała robione USG dopplerowskie (dociekliwa radiolog) i w jednym z tych badań było: " w prawym dole biodrowym, do tyłu i przyśrodkowo do naczyń biodrowych zewnętrznych, widoczna niejednorodna echogenicznie przeważnie niskoechogenna zmiana lita, o zarysach policyklicznych i wymiarach 2,8x2,4x2,9 bez widocznych w PD naczyń. Wskazana konsultacja onkologiczna". Lekarz prowadzący stwierdził, ze to pewnie jakaś masa kałowa (radiolog sugerowała, ze zmiana zmienia swoje położenie wraz z perystaltyką jelit). Czy gdyby coś tam było, to byłoby to widoczne w PECie?
Jak pisałam, lekarz każe czekać na kolejne TK.
Dzwoniłam do lekarza. Powiedział, ze zmiana w okolicach żołądka ma suv taki jak wątroba, natomiast węzeł ma suv 6,4 i nie zmienił się od pierwszego badania, tj od stycznia- TK sprzed podania chemii. Jest to do obserwacji, bo ewentualnym badaniem mogłaby być bronchoskopia a to bardzo inwazyjne badanie. Wizytę mamy na początku października.
Byliśmy dziś na wizycie. Dostałam wynik PETa, który Mama miała robiony 27 sierpnia:
GŁOWA i SZYJA: węzły niepowiększone, nie wykazuję zwiększonego metabolizmu FDG.
KLATKA PIERSIOWA: Aktywne metabolicznie węzły:
- pakiet podostrogowych i wzdłuż prawych oskrzeli (wymiar skosny 59mm), 55x15 mm w największym wymiarze poprzecznym, SUV max ibm 6,5;
-przytchawiczny górny prawy 8x6 mm, SUV max ibm 1,4
-przytchawiczne dolne prawe 9x6 mm, SUV max ibm 2,1 i 11x6mm, SUV max ibm 1,4
- przed rozwidlenie tchawicy 13x7 mm, SUV max ibm i oskrzelowy prawy x5 mm, SU max ibm 2,0
- prawej wnęki płucnej śr. 10 mm, SUV max ibm 2,0
- lewej wnęki płucnej (niezmierzalny), SUV max ibm 3,6, poza tym do SUV max ibm 1,8
W miąszu płuc, głównie w płatach górnych, obszary mlecznej szyby bez zwiększonego wychwytu FDG. W seg. 9 PP przyopłucnowy guzek 10x7 mm, bez zwiększonego gromadzenia FDG, SUV max ibm 0,8. Pozostały miąższ płucny be zagęszczeń.
Jamy opłucnowe wolne.
SUV max ibm w MBPS= 1,1
JAMA BRZUSZNA I MIEDNICA MNIEJSZA
Stan po operacji żołądka. W żołądku i okolicy bez ognisk patologicznie zwiększonego wychwytu FDG, SUV max ibm 0,9 (guz w okolicy odźwiernika i dwunastnicy opisywany w CY obecnie niewidoczny).
Wątroba (SUV max ibm 1,9), trzustka, śledziona, nadnercza, nerki bez zmian ogniskowych w low dose CT bez kontrastu, fizjologiczny wychwyt FDG. Kamica pęcherzyka żółciowego.
Prawidłowe wydzielanie i wydalanie FDG w narządach miednicy mniejszej.
Węzły chłonne niepowiększone, nie wykazują zwiększonego metabolizmu FDG.
UKŁAD KOSTNY:
Bez ognisk destrukcji, fizjologiczny wychwyt FDG.
WNIOSKI:
Wynik badania FDG PET- CT wskazuje na obecność zwiększonego metabolizmu FDG w węzłach chłonnych śródpiersia i wnęk płucnych, co wskazuje na niepełną odpowiedź metaboliczną na zastosowane leczenie.
Ma początek stycznia zaplanowano Mamie CT. Lekarz twierdzi, że to jest do obserwacji, a argumentuje to tym, że "choroba głownie obejmowała okolice żołądka". Mama czuje się lepiej, choć dalej jest słaba i tylko czasami ma apetyt. Lekarz twierdzi, ze w jej wieku (71 lat; nigdy nie chorowała, bez innych problemów zdrowotnych) dłużej dochodzi się do siebie.
Co radzicie? Dla mnie wnioski są jednoznaczne, ja to rozumiem, ze Mama nie uzyskała remisji. Ale lekarz nic, oprócz obserwacji, nie zaproponował.
Czy to jest tak, że następna chemia mogłaby jej zaszkodzić? Szybciej niż choroba? mam poszukać kogoś do konsultacji? Nie bardzo wiem, co robić...
mam poszukać kogoś do konsultacji?
Jeżeli masz wątpliwości odnośnie leczenia mamy, to wskazana jest konsultacja w innym ośrodku.
Pozdrawiam
_________________ Boże, użycz mi pogody ducha. Abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić. Odwagi, abym zmieniał to co mogę zmienić.
I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.
Napiszcie mi, proszę, jak to jest z konsultacjami. Konsultuję, mam opinię lekarza, która jest inna od opinii lekarza prowadzącego. No i co... co dalej robić? Lekarz prowadzący leczenie mojej Mamy twierdzi, że należy czekać na kolejne TK (w styczniu), ze pobranie teraz wycinka do badania byłoby bardzo inwazyjne (bronchoskopia, ewentualnie operacyjnie), a chemia w jej wieku szkodliwa. A przecież ten chłoniak jest agresywny i skoro nie ma remisji, to nie jest dobrze. Zabrać mamę w inne miejsce (o ile ktoś zechce się nią zająć... w zeszłym roku był z tym koszmar)?
Faktycznie, nie wygląda to dobrze. Sprzeczne opinie lekarzy zdarzają się. Jeśli konsultant i lekarz prowadzący różnią się oceną stanu zdrowia Twojej Mamy, to ja poprosiłam bym jeszcze o opinię innego lekarza - konsultanta. A czekanie z tomografią do stycznia to kawał czasu. Nie czekałabym.
Tak. Sam PET niewiele wnosi, bo mówi jedynie o zwiększonym metabolizmie naszej znakowanej glukozy - a więc o fakcie, że są komórki nowotworowe. A jakie konkretnie - nie wiemy. Możemy tylko przypuszczać, że po podaniu chemii 1. linii była odpowiedź, ale obecnie jest progresja choroby. Trzeba też zacząć się zastanawiać, co dalej i w jakim ośrodku podać CTH drugiej linii. I jaką ew. wybrać.
joannaxxx, podam Ci link do artykułu na temat operacyjnego pobrania węzłów chłonnych do badania.
Ten zabieg nazywa się mediastinoskopia. Wykonywany jest w warunkach sali operacyjnej,w znieczuleniu ogólnym i trwa kilkadziesiąt minut.
Zwykle na następny dzień pacjent jest wypisany do domu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum