Lekarze po 5 naświetlaniach chcą go przenieść na chemioterapię od razu.Mąż się czuje dobrze, czuje tylko lekki ucisk w głowie. Jego zdolność myślenia wróciła do normy (tak jak przed chorobą można się z nim porozumieć). Inteligentny, tryskający żartem. Aż nie wierzę, że jest tak źle. Wrócił mój misiu.
Nie wiem czy puszczać go na tą chemię. Duszność i kaszel zanikł. Ja chcę żeby żył !!!
[ Dodano: 2010-06-23, 00:02 ]
usg jamy brzusznej wyszło ok. Nie ma tam nic
Lekarze po 5 naświetlaniach chcą go przenieść na chemioterapię od razu.
Dobrze. Skorzystajcie.
Pamiętaj, że WBRT to leczenie miejscowe działające wyłącznie na zmiany w mózgowiu. Jednak spójrz na opis TK klatki piersiowej: tam również są zmiany i nie leczone będą się powiększać i powodować dalszy rozsiew; dolegliwości wrócą i może stać się to szybko.
Duszność i kaszel zniknęły ponieważ mąż Twój otrzymał zapewne (to standard w takiej sytuacji) leczenie przeciwobrzękowe - sterydy (pewnie dexaven) oraz być może mannitol (działa odwadniająco, przez co zmniejsza znacznie obrzęki). Działanie w/w leków jest w zasadzie natychmiastowe i przynosi szybką ulgę. Sterydy ponadto dodają energii i poprawiają apetyt. Jednak to leczenie objawowe, co oznacza, że bez leczenia onkologicznego ten szybki i naprawdę dobry efekt może być chwilowy.
W/w lekami obrzęk zlikwidowano tak w obrębie ośrodkowego układu nerwowego (stąd znaczne zmniejszenie dolegliwości i powrót sprawności umysłowej - o ile wcześniej występowały tego typu deficyty) jak i w obrębie powiększonych węzłów chłonnych śródpiersia, wnęk płucnych oraz uciśniętych być może ścian oskrzeli - co z kolei złagodziło duszność / kaszel.
Jednak zmiany nowotworowe w obrębie klatki piersiowej wciąż rosną - i na to sterydy w ogóle nie mają wpływu.
Chemioterapia (tu: dakarbazyna) daje szansę na remisję bądź stabilizację zmian w klatce piersiowej.
Niestety ze względu na barierę krew-mózg dakarbazyna nie dociera w odpowiednim stężeniu do zmian w mózgu - stąd radioterapia głowy.
Naświetlania plus leczenie systemowe (chemioterapia), wspomagane leczeniem p/obrzękowym (do domu mąż otrzyma zapewne dexamethason w tabletkach) złożą się na terapię, która być może da Wam trochę czasu - a przede wszystkim może zapobiec wielu objawom towarzyszącym dalszemu rozwojowi choroby.
Mirra, dołączam swój cichy głos, by wyrazić współczucie z powodu stresu, jaki przeżywacie. Powiem jedno- Twój mąż ma naprawdę dużo szczęścia...bo ma wspaniałą, troskliwą żonę, a tego nie da się przecenić...miłość, którą go otaczasz daje mu z pewnością poczucie bezpieczeństwa, niezależnie co się wydarzy w bliższej lub dalszej przyszłości. dziś życie jest kruche jak krakers, i nie potrzeba choroby nowotworowej, by nagle zgasło... jednak te trudne dla Was obojga chwile są szczególną, niepowtarzalną okazją by pokazać głębię wzajemnych uczuć. Będę śledzić kochana Wasz wątek. ściskam moooocno. Eliza
Męża wypuszczają jutro po 1 serii. Czuje się dobrze, brak jest jakichkolwiek objawów poza wypadaniem włosów. W karcie ma napisane "Podanie chemioterapii wg schematu CVD. W skład proponowanego schematu wchodzą 3 leki: DTIC, DDP, VBL" . Niestety nie orientuję się jaka to mieszanka ani nie znam możliwych objawów ubocznych. Czy będę mogła z mężem wyjechać gdzieś poza miasto?
[ Dodano: 2010-07-04, 23:37 ]
Acha mam wynik z usunięcia pierwotnego czerniaka sprzed 7 lat. Pocieszam się, że i tak długo jego organizm mu się opierał.
" Opis makroskopowy:
Wrzecioniowyty fragment skóry wym. 8 x 3,2 cm gr. do 1,5 cm. W części centralnej z beżową plamą wym. 2,5 x 2,2 cm w odrębie, której stwierdza się brunatny guz wym. 1,5 x 1,5 cm odległy od bliższej linii cięcia o 0,4 cm.
Rozpoznanie histopatologiczne:
Melanoma malignum cutis typus epithelioides patium fusocellulare. Typ rozrostu guzkowy; Clark V; grubość nacieku 0,75 mm. Odległość od podstawnej linii cięcia operacyjnego 0,4 cm. Od bocznych linii cięcia 0,3 cm"
Może trochę za późno, ale chciałabym coś więcej wiedzieć na temat naszego "wroga". Niestety poza "Clark V" nie wiem jaki to był konkretnie czerniak. Skromnie proszę pomoc w interpretacji tego wyniku.
Mąż aktualnie jest na drugiej serii chemii. Dopiero w szpitalu okazało się, że w ciągu 3 tygodni schudł, aż 9 kilo. Nie wiem czy to chemia czy rak. Myślałam, że jak apetyt mu dopisuje i nie ma nudności to nie schudnie aż tyle :(
Po za tym czekamy na badania kontrolne. Jednak obserwując męża widzę poprawę w stanie umysłowym (bardzo znaczna z dnia na dzień lepiej, zapewne obrzęk się zmniejsza) i niestety pogorszenie w płucach (kaszel jak przy zapaleniu oskrzeli).
Z braku jakichkolwiek innych metod leczenia w aktualnym stanie stosujemy jedynie dietę bogatą w owoce, warzywa (ekologiczne) oraz ryby + kilka suplementów diety.
obserwując męża widzę poprawę w stanie umysłowym (bardzo znaczna z dnia na dzień lepiej, zapewne obrzęk się zmniejsza)
super, bardzo się cieszę.
mirra napisał/a:
i niestety pogorszenie w płucach (kaszel jak przy zapaleniu oskrzeli)
a może to jest zapalenie oskrzeli, poproś lekarza, żeby osłuchał męża, zgłoś kaszel, bo w trakcie chemioterapii -przy obniżeniu odporności jest to bardzo możliwe.
I poproś lekarza o lek zapobiegający wyniszczeniu (bez znaczenia czy mąż ma apetyt czy nie)
Mirra dzielna kobieta z Ciebie, dbasz o męża, ale nie zapominaj również o sobie. Musisz mieć siłę do walki.
Ściskam Cię cieplutko M.
Męża badano osłuchowo przy przyjęciu, nie stwierdzono stanu zapalnego płuc czy też oskrzeli. Lekarz prowadzący będzie w poniedziałek zapytam się o leki, które mi polecasz. Ja z niecierpliwością czekam na tomograf gdyż udało mi się skontaktować z neurochirurgiem, który wytnie chociaż największą zmianę w mózgu. Jednak sytuacja jest ciężka do rozgryzienia bo zostają płuca + mniejsze zmiany w mózgu. Walczymy, niestety jednak coraz częściej tracimy nadzieję.... :(
mirra, poproś żeby lekarz dyżurny osłuchał męża teraz- po wlewach chemioterapii. Nazwy leków to Megalia lub Megace.
mirra napisał/a:
Ja z niecierpliwością czekam na tomograf gdyż udało mi się skontaktować z neurochirurgiem, który wytnie chociaż największą zmianę w mózgu
Mirra TK a i owszem, żeby określić czy chemioterapia działa. Odnośnie usunięcia największej zmiany w główce, to chciałabym wiedzieć co na ten pomysł mówi lekarz onkolog prowadzący męża. Takie postępowanie bowiem, wycinanie guza a właściwie największego meta -a pozostawienie meta mniejszych rozmiarów, jest niezgodne ze sztuką chirurgii onkologicznej i nie przynosi żadnych korzyści dla pacjenta. A jak każda operacja mózgu -może pogorszyć stan fizyczny męża.
Poddałabym takie postępowanie pod rozwagę i koniecznie pod konsultację z onkologami.
mirra napisał/a:
Walczymy, niestety jednak coraz częściej tracimy nadzieję..
kotek mąż jest leczony onkologicznie, więc trzeba mieć nadzieję, że chemia zadziała.
I tu masz moje zaciśnięte kciuki.
Pozdrawiam M
Mam dwa problemy. Pierwszy to chudnięcie kończyn męża bez utraty apetytu. Mąż przy tym ma coraz większe trudności z poruszaniem (np. brak możliwości wstania z przysiadu, brak siły w rękach itp.) Mówi, że czuje jakby mu mięśnie zanikały.
Drugi to niestety wyraźna zmiana zachowania. Jest bardzo nerwowy, by nie powiedzieć agresywny. Byle bzdura wyprowadza go z równowagi. Czasami tak wybucha, że aż się go boję.. W momencie "ataku" problem braku siły zanika.
mirra,
Choroba Twojego męża jest bardzo zawansowana, co łącznie z prowadzonym leczeniem onkologicznym, prowadzi do tzw. wyniszczenia nowtorowego - stąd chudnięcie kończyn, utrata siły mięśniowej itp.
Co do zmiany zachowania i napadów 'agresji' to jest to spowodowane przerzutami w mózgu, które bardzo często powodują u chorych zmiany charakterologiczne.
mirra,
utrata masy mięśniowej to zapewne efekt długotrwałego leczenia sterydami.
W takich sytuacjach można również obserwować zaokrąglenie się buzi, okolic karku (tzw. 'bawoli kark'), tułowia. No i nieproporcjonalne do tego zjawiska chudnięcie kończyn.
Wybuchy złości, agresja - również mogą być efektem sterydoterapii. Ale niekoniecznie. Mogą zwiastować niestety też progresję zmian w ośrodkowym układzie nerwowym i/lub narastanie obrzęku mózgu.
To o czym piszesz trzeba zgłosić lekarzowi prowadzącemu. Być może będzie potrzeba i możliwość innego ustawienia leków lub ich zmiany - po ustaleniu rzecz jasna przyczyny takiego stanu rzeczy (tj. sprawdzeniu czy nie narasta obrzęk mózgu).
Jeśli widzisz nasilanie się tych objawów - nie zwlekaj. Nerwowe zachowania oraz agresja wobec najbliższych są niestety wśród chorych z przerzutami do mózgu dość często spotykane. Można łagodzić to również farmakologicznie. Są obecnie dostępne i stosowane leki, które wyciszają, ale nie otępiają chorego. Warto modyfikować leczenie, w zależności od bieżących potrzeb.
Czy zakończyliście już chemioterapię czy też wciąż jest ona w trakcie?
pozdrawiam ciepło.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum