Dziekuje Myszko, sama wiesz jak jest....przeczytalam caly Twoj watek juz dawno temu i trzymam za Ciebie mocno kciuki. Rozumiem Twoj strach o przyszlosc, chociaz czytajac Twoje wyniki jestem przekonana, ze bedzie dobrze do pozniej starosci:) i nie jest to gadanie grzecznościowe, jesli chodzi o mnie...wiem, ze nie powinnam szukac, choc jak widac z wielu przykladow na tym forum lepiej znaleźć na wczesnym etapie...a tyle tu osob, ktore byly zapewniane przez dermatologow, ze nic niepokojacego sie nie dzieje....obecnie badam sie u takiej bardzo wiekowej pani dermatolog, ktora jest specjalistka od problemow onlologicznych skory...i ona wychodzi z zalozenia, ze zycie jest za krotkie, zeby przygladac sie znamionom, ktore nawet spokojne, budza w nas, pacjentach niepokoj. Uwaza, ze jedyna szansa na spokojna glowe jest wyciecie i hist.pat. ...wiec ja mam jeszcze dwa takie, ktore chodza mi po glowie, niby w badaniu videodermatoskopowym okej, ale mnie niepokoja...wiec pewnie dojrzeje do tego, zeby to wyciac...
Wiem,ze osoby takie jak my sa brane za hipochondrykow.Szczerze to wcale mi to nie przeszkadza przeciez to moje zdrowie.Wiem tez ,ze czasem mecza innych na forum moje pytania.Ale przeciez to naturalne ,ze sie boimy,a tym bardziej jesli czlowiek czegos doswiadczyl.Strach to naturalny odruch.Rowniez zycze CI wszystkiego dobrego!!
Gdybys chciala " pogadac" to napisz na priva...jak czytam Ciebie to widze siebie...uwazam, ze profilaktyka i baczne przygladanie sie wlasnemu organizmowi to nic zlego, ale fakt, ze czasami chcialabym miec mniejsza swiadomosc i wieksze zaufanie do lekarzy:)
Mam pytanie, czy Ktos wie cos na temat zaleznosci miedzy mechanicznym draznieniem znamienia barwnikowego, a mozliwosci tranformcji takiego draznionego znamienia w czerniaka? Z jednej strony wszedzie gdzie czytam o znamionach napisane jest, ze do przemiany dochodzic moze na skutek dzialania slonca, promieni UV, srodkow chemicznych, mechanicznych urazow... Z drugiej strony znalazlam dzis w sieci dwie wypowiedzi dermatologow, ktorzy niezaleznie od siebie twierdza, ze urazy i draznienie mechaniczne nie moga doprowadzic do transformacji nowotworowej, ze nie ma takich badan, ktore by taka zaleznosc potwierdzaly. Pytam, bo czesto mi sie zdarza plaskie, male znamiona barwnikowe podraznic podczas golenia nog, czy zadrapac, bo obok ukasil mnie komar...czy takie " wydarzenia" moge miec negatywny wplyw na te znamiona. Mam takich znamion dziesiatki i nie moge ich wszystkich usunac, a takie podraznienia i urazy zdarzaja mi sie dosyc czesto i chcialabym wiedziec czym to grozi....
Dzień dobry. Jak na moje pojmowanie istoty rzeczy to niestety ów gad jest nadal nierozpoznany w wielu przypadkach medycyna wie więcej lecz nadal za mało. Stąd droga przez mękę. Zbyt mało wiemy by jednoznacznie twierdzić o możliwej mechanicznej przyczynie zmian nowotworowych.
Pozdrawiam.
Droga Anetko.
Myślę, że drażnienie znamion drapaniem nie wpływa na nie korzystnie. Podczas drapania tworzą się mikroranki a to już uszkodzenie. Z pewnością gdy się od czasu do czasu podrapiesz nic złego się nie stanie a przy goleniu przecież nie ranisz sobie skóry tylko delikatnie ścinasz włoski. Groźne wydaje mi się częste intensywne narażenie znamienia na uraz mechaniczny. Ja bardzo często drapałam silnie uda w nocy z powodu nadmiernej nocnej potliwości, właśnie nogi miałam zlane potem i to bardzo swędziało. Drapałam przez sen a rano miałam porysowane uda. No i fakt, że w tym miejscu wykluła się gadzina. No tylko, że do tego dołożyłam jeszcze nadmierne opalanie.
Mojemu synowi w wieku 8 lat wycięto duże znamię barwnikowe ze względu na jego umiejscowienie na wysokości paska od spodni co narażało je na uszkodzenie mechaniczne.
Mnie teraz swędzi cała skóra (podejrzewam, że na tle psychicznym) więc się drapię bez przerwy No i oczywiście sprawdzam czy to aby nie jakiś dziwnie wyglądający pieprzyk
Pozdrawiam.
Ewa
dzień dobry,
kilka dni temu bylam na badaniu znamion u dermatologa. Podczas wizyty pokazałam Pani doktor również niewielki, ok.2 mm bezbarwny guzek na lydce. Wygladal jak malutki wlokniaczek, jednak Pani doktor się nie spodobal. Mial dziwne unaczynienie, nie widać było czy to charakterystyczne dla czerniaka kropki czy tez przecinki. Zlecila usuniecie i tak tez zrobiłam. Tak jak wspomniałam guzek był bezbarwny, myslalam, ze jest to włókniak np. po stanie zapalnym, który powstal w wyniku golenia, ale siatka naczyń wygladala wg lekarza niepokojaco zatem usunelam. Material usunięty to 6mm skory. wynik...plama soczewicowata. Pani doktor była zdziwiona, gdyż w wyniku nie było mowy o stanie zapalnym, który moglby usprawiedliwiać powstanie wzniesienia na skorze. zadzwoniłam do lekarza, który badal znamię, potwierdzil...plama soczewicowata, nie było stanu zapalnego, nic niepokojacego onkologicznie....ja mam wątpliwości, nie tyle czy lekarz postawil dobra diagnozę, bo na tym skrawku skory znajdowalo się lekkie przebarwienie i odrobina melaniny, widać to było podczas wideodermatoskopii....to co mnie niepokoi to wciąż brak odpowiedzi skad wynioslosc na skorze? czy moglo być tak, ze patomorfolog z 6mm dostępnego materialu, zbadal kawalek, na którym znajodowala się plama soczewicowata, a przy skrawaniu materialu mogl zostać pominięty guzek. Postanowilam przebadać material w innym zakładzie, ale zastanawiam się czy jeśli drugi patomorfolog będzie ogladal to samo szkiełko, bez skrawania nastepnego materialu...czy to ma sens? czy macie jakies doświadczenie przy powtornym badaniu materialu? czy badane sa inne obszary wyciętego materialu?
Wielki strach, zawsze lepiej przebadać dwa razy niż się zastanawiać... mój czerniak wyglądał właśnie podobnie - jak krosta na nodze. Taki czerwony "pryszcz". Lepiej więc rac do badania ponownie, jeśli było dobrze wycięte to patomorfolog powinien sobie (chyba) poradzić.
dziekuje, bez dwóch zdan oddaje do badania w innym zakładzie, już zlozylam podanie o wypożyczenie materialu. niestety w tym konkretnym zakładzie otrzymałam informacje, ze mogę wypozyczyc, albo bloczki, albo szkiełko! gdy poinformowałam o tym pania doktor w drugim zakładzie, żeby dowiedzieć sie co chce otrzymać była bardzo zdziwiona, nie bardziej niż ja sama...poprosila o szkiełko. Gdy się cos nie spodoba poprosi o bloczki. obawiam się tylko, ze opinia pierwszego zakładu dotyczaca tego konkretnego znaleziska była trafna, tj.plama soczewicowata...mysle tylko tym guzku, czy po prostu przygotowany do oglądania pod mikroskopem preparat "objal" zasięgiem guzek...
oddalam szkiełka do ponownej analizy...przypominam pierwsza wersja plama soczewicowata....wlasnie dzwonila do mnie Pani doktor z drugiego zakładu, ogladala preparat i twierdzi, ze nie ma mowy o plamie soczewicowatej.....będą skrawać i barwic preparat, opcji jest kilka, znamię błękitne, włókniak twardy, czerniak desmoplastyczny...uczulam wszystkich na wyniki ze znamion, które w dermatoskopii uchodzą za podejrzane, a wyniki pokazuja zmiany lagodne. oczywiście nie można popadać w przesadę, ale czujność mojej pani dermatolog okazala się bardzo na miejscu. teraz znow oczekiwanie na wyniki, koszmar po raz drugi....
mam pytanie odnośnie trybu administracyjnego wypożyczania przebadanych materiałów. tak jak wspomniałam badanie hist.pat. miałam w jednostce niepublicznej, zlecałam jako osoba prywatna. dermatolog zdziwiona wynikiem poradziła konsultacje i ponowne przebadanie. wnioskowałam o szkiełka i bloczki. uzyskałam informację, ze wypozyczaja albo szkiełka, albo bloczki. po konsultacji z Pania doktor ze szpitalnego zakładu patomorfologii wnioskowałam o szkiełko. Pani doktor była bardzo zdziwiona, ze nie wypozyczaja kompletu materiałów. w ciągu 24 godzin wypożyczono mi szkiełko. Pani doktor po sprawdzeniu materialu orzekla, ze nie ma mowy o plamie soczewicowatej, która w badaniu rozpoznal patomorfolog w zakładzie niepublicznym. poprosila o wypożyczenie bloczkow w celu ponownego skrojenia i barwienia. i tak zaczyna się moja walka o wypożyczenie bloczkow. procedura jest tam taka, ze wnioskuje się mailem o wypożyczenie materialu. zatem napisałam maila. zadzwoniłam z informacja, ze takiego maila wyslalam i kiedy mogę zglosic się po odbior. odpowiedz w poniedziałek będziemy dzwonic...w poniedziałek po długim oczekiwaniu ja dzwonie i otrzymuje informacje, ze żaden mail nie doszedł. sprawdzam poczte, mail wyslany, nie wrocil...wysyłam ponownie maila, dzownie, tym razem mail dotarl. bloczki maja być nasteonego dnia. nie ma, bo Pan doktor, szef jednostki nie miał czasu podpisac zgody na wypożyczenie. dziś pojechałam osobiście i znow uslyszalam odpowiedz o braku czasu ze strony personelu i przelozonego. zlozylam podanie w formie pisemnej, papierowej z prosba o adnotacje na kopii, ze podanie wplynelo. pytanie czy tryb udostepnienia tych materiałów to 14 dni???
Dziwna, procedura.
Tam gdzie ja badam swoje znamiona wygląda to troche prościej, chociaż dla mnie i tak zbyt wiele komplikacji.
Też jest to placóka państwowa i dla wszystkich (czy preparaty do badania z tego właśnie szpitala, czy z prywatnych placówek współracujacych) wygląda tak samo.
Muszę mieć prośbe od wypożyczenie na piśmie nie ode mnie ale od lekarza wycinajacego i zlecajacego badanie.
Paranoja.
Też zawyczaj nie mają czasu na poszukanie bliczków i każą czekac kilka dni.
Ja zawsze ładnie, uniżenie proszę i jest na drugi dzień.
"zaprzyjaźniłam sie też patomorfologiem i jak sie bardzo denerwuje to dzwonię do pracowni pytam go osobiście o wynik.
Już wiem, zę jak jest ok to mówi przez telefon, jak nie za bardzo jest wporządku, to nic nie chciał powiedzieć.
chyba trochę niezrozumiale napisałam...robiłam badanie w zakładzie niepublicznym. Tam wynik wyszedł plama soczewicowata, niby wszystko ok, ale moja czujna dermatolog stwierdzila, ze obraz klinicznynijak nie koreluje z plama soczewicowata. poradzila badac ponownie. wtedy postanowailam, ze zbadam znamię raz jedzcze, tym razem w zakładzie patomorfologii przy szpitalu klinicznym. Pani dokotr w szpitalu poprosila o dostarczenie szkiełka i bloczkow, zawnioskowałam o wydanie materialu, dostałam odpowiedz, ze nie wydaja jednocześnie bloczkow i szkiełka. Pani doktor ze szpitala powoedzial, żeby wziąć szkiełko i wtedy ona postanowi czy wypozyczac bloczki. Jej diagnza była zgola inna niż z zakładu niepublicznego. ...i od zeszłego piątku probuje wypozyczyc bloczki...ciagle stoi cos na przeszkodzie, albo nie dostali maila z prosba o wypożyczenie, taka maja procedurę, wnioskujesz via net....albo nie ma kierownika, który może podpisac zgode na wypożyczenie, albo panie nie maja czasu pojsc do archiwum...wypozyczajac szkiełka czekałam jeden dzien...nie wiem czy ta opieszalosc wynika z tego, ze smialam zakwestionować wynik i rozpoznanie kierownika placówki? nie sadzilam, ze oprócz stresu dotyczącego diagnozy dojdzie mi jeszcze kwestia problemów z wypożyczeniem materialu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum