Megan przyjmij moje wyrazy współczucia, śledziłam Twój wątek od początku do końca. Ból rozrywa, wiem to bo też przez to przechodziłam i ten szok, że to już, że za szybko... Bardzo mi przykro. niech Twój Tatuś odpoczywa w spokoju.
_________________ Asia
„Miarą miłości jest miłość bez miary”
Missy, Marzenka, Caroline, Marysia, Jolana, Jolapol, Tęcza, Justyna, Ala, Asia, Malinka, Klarysa.- dziękuję za pochylenie się...Za Wasze słowa i modlitwę dziękuję (za Tatusia i za siebie) – chyląc czoła ku temu nieznanemu i przed czym na co mnie przygotowywał Tatko…
Ja sama – tu próbuję ogarnąć i zrozumieć….i czuję się martwa.
Megan Kochanie. Nie umiem sobie wyobrazic, co teraz czujesz. Napisze tylko, ze mysle o Was, modle sie o spokoj dla Tatusia i sile dla Ciebie. Tatko juz nie cierpi. Jestesmy z Wami...
Megan, żadne słowa nie ukoją teraz Twojego cierpienia, to musisz przeżyć sama, my jesteśmy z Tobą myślami i w modlitwie, wiele osób rozumie Twój ogromny ból i stratę. Możesz tylko sobie powtarzać, że Twój kochany tata już nie cierpi i jest tam na górze szczęśliwy i wolny od bólu i z góry będzie teraz nad Tobą czuwał
Malinka, Tęcza, Marzenka, Klarysa, Misiek i wszystkim innym - dziękuję za bycie...Naprawdę nie umiem tego ubrać w słowa ale jestem niezmiernie wdzięczna, że jesteście...
Chyba na chwilkę w nocy zasnęłam, ale obudziłam się bo widziałam obandażowane stopy Tatusia...Teraz staram się wszystko zorganizować tak jakby sobie życzył Tatko, ale czuję się beznadziejna...
A ból staje się coraz silniejszy. W środku mnie wszystko wręcz szarpie...
Myślę gdzie jest, myślę czy jest Bóg, myślę czy mnie widzi, myślę czy Mu lepiej...
Myślałam, że pytań będzie mniej, a jest coraz więcej.
pomyśl, ze Tatko już nie cierpi. że jest spokojny. że nie chciałby, abyś i Ty cierpiała. chciałby Cię widzieć uśmiechniętą. wiem, ze łatwiej mi to pisac.
Rozmawiałam z mamą. dużo bólu sprawia jej to, ze ja się tak martwię. ona cierpi, ja to widze i cierpię razem z nią. ona mówi, ze zabrałaby mi mój smutek i ból. i że już chce odejść, najlepiej we śnie.
pewnie bez sensu jest to, co piszę.
Przytulam Cię znów i jestem z Tobą
Jeśli modlitwa Ci pomaga to pomódl się za Tatusia.
Teraz masz najtrudniejszy czas. Potem małymi kroczkami będziesz szła do przodu. Też dla Twojego Tatki.
To bardzo dobrze, że otworzyłaś się na rozmowę o nieuniknionym z Mamusią. Ja też musiałam i przełknęłam to by Tatusiowi było lżej. Tak Mamusi będzie lepiej i lżej. Ja jedynie ze swojej strony mogę powiedzieć jedno: jeżeli już nie ma odwrotu to niech to będzie we śnie i bez bólu....
A ja Twoją Mamunię przytulam tak delikatnie jak zwykle...
I Ciebie tak mocniej byś miała siły i wiarę, że ,,po coś się tak dzieje''...
Jeszcze szeptałam mojemu tacie na oddziale, że kilka osób z forum walczy. On odszedł z tego co widzę pierwszy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum