Mama od dziś będzie przyjmować chemię w tabletkach 3x30mg Navelbine. Stan mamy cały czas taki sam. Są dni lepsze i dni gorsze. HD zdecydowało się na podawanie tlenu. Mama dziś miała wykonane RTG płuc na zlecenie lekarza rodzinnego (mama ma kaszel).
Macie może jakieś podpowiedzi do tej chemii ? Co jeść ? Niestety atmosfera w CO jaka dziś panowała nie pozwoliła na dłuższą rozmowę z onkologiem. Dzięki Bogu mamy to Hospicjum Domowe. Pielęgniarka jest świetna. Napawa mamę energią.
Mama jeszcze dostała zastrzyk przeciwwymiotny.
Pozdrawiam.
[ Dodano: 2017-10-17, 17:56 ]
Przepraszam za jakość załącznika ale niestety nie ma mnie na miejscu ..
Jakie działania niepożądane mogą wystąpić?
Jak każdy lek, również Navelbine może powodować działania niepożądane, chociaż nie wystąpią one u wszystkich chorych stosujących ten preparat. Pamiętaj, że oczekiwane korzyści ze stosowania leku są z reguły większe, niż szkody wynikające z pojawienia się działań niepożądanych. Nasilenie działań niepożądanych preparatu może być większe, jeżeli jest on podawany w skojarzeniu z innymi chemioterapeutykami.
Często możliwe zaburzenia hematologiczne: neutropenia (zmniejszenie liczby granulocytów obojętnochłonnych [neutrofilów] w morfologii krwi), niedokrwistość, małopłytkowość a także zakażenia; może wystąpić gorączka neutropeniczna, posocznica. Często możliwe: zaparcia, nudności, biegunka,
wymioty, zaburzenia smaku, zapalenie jamy ustnej i/lub przełyku, jadłowstręt, utrata lub przyrost masy ciała, łysienie, bóle i zawroty głowy, bezsenność, zmęczenie, deszcze, zaburzenia czuciowe i ruchowe, zaburzenia widzenia, zniesienie odruchów kostno-stawowych, bóle mięśni i stawów (w tym szczęk), zaburzenia czynności wątroby, zaburzenia czynności nerek (bezmocz, zwiększenie stężenia kreatyniny), reakcje nadwrażliwości, duszność, kaszel, nadciśnienie lub niedociśnienie tętnicze. Rzadko zaburzenia czynności serca (zmiany w EKG, zaburzenia rytmu serca, choroba niedokrwienna serca), śródmiąższowa choroba płuc, osłabienie kończyn dolnych i niedrożność porażenna jelit, drgawki, niedokrwienie mózgu, zmniejszenie stężenia sodu we krwi (hiponatremia). Bardzo rzadko objawy związane z niedostatecznym wydzielaniem hormonu antydiuretycznego (SIADH). Możliwe niebezpieczne dla życia reakcje anafilaktyczne (w tym wstrząs).
Wszystko z rozsądkiem i na co mama ma ochotę.
Co do wyniku to nie wiem czy mama przechodziła zapalenie płuc czy ma jakieś zapalenie płuc - "smużaste zagęszczenie miąższowe" ?
Raczej nie , lekarz który przeprowadził operacje usunięcie guza w płucu stwierdził że prawa strona ciała będzie 'zimna' oraz że nie będzie się pocić. Nie wiem z czym to jest związane. Mama ma także zespół Hornera (co jest efektem guza w płucu),
Mama ma także zespół Hornera (co jest efektem guza w płucu),
Zespół Hornera może też być objawem guza Pancoasta, który rozwija się w szczycie płuca i nacieka pień współczulny uszkadzając go to wiąże się z kolejnymi objawami u mamy
SiZarEloo97 napisał/a:
lekarz który przeprowadził operacje usunięcie guza w płucu stwierdził że prawa strona ciała będzie 'zimna' oraz że nie będzie się pocić. Nie wiem z czym to jest związane.
Przy zespole Hornera dochodzi do zaniku aktywności współczulnej w obszarze unerwianym przez pień współczulny i objawami tego jest rzeczywiście ciepłota ciała jak i zanik wydzielania potu i jeszcze parę innych objawów
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zesp%C3%B3%C5%82_Hornera
Tylko czemu podczas chemii to wszystko się stabilizuje , ale to chyba żaden zły efekt.
Wszystkiego to ja nie wiem , stabilizuje się, bo najprawdopodobniej chemioterapia ma takie skutki. Czy to złe pytasz?, myślę, że nie bo gdyby coś złego się działo to mama miała by jeszcze inne dodatkowe objawy i bardzo źle by się czuła a tak przecież nie jest, tak?
marzena66, masz rację , ale człowiek przy tej chorobie kontroluje wszystko i nie chce niczego ominąć Ale dziękuję za informacje . pozdrawiam
[ Dodano: 2017-10-18, 15:15 ]
Pielęgniarka z HD stwierdziła że mamie zbiera się płyn w płucach , czy to nie oznacza że koniec się zbliża ? Prawdopodobnie mamy kolejny przerzut w płucach...mama jest podłączona do tlenu
Pielęgniarka z HD stwierdziła że mamie zbiera się płyn w płucach
SiZarEloo97 napisał/a:
Prawdopodobnie mamy kolejny przerzut w płucach...
Dopiero wstawiałaś parę postów wyżej wynik mamy płuc i nic tam o płynie ani nowych przerzutach nie było więc skąd te domysły?
to, że płyn się zbiera można wysłuchać słuchawkami ale, że przerzut to na jakiej podstawie?
SiZarEloo97 napisał/a:
czy to nie oznacza że koniec się zbliża ?
A czy to nie jest związane z zapaleniem płuc, może to wróciło bo jednak w wyniku była taka sugestia i stąd ten płyn. Dostała mama jakiś antybiotyk?
Mama dostaje Augmentin , pielęgniarka z HD przeczytała rtg i na jego podstawie określiła nowy przerzut... (mnie nie było w domu a pielęgniarka opacznie przeczytała opis... i siostra do mnie zadzwoniła wystraszona) , jak się okazuje mama ma po prostu zapalenie płuc stąd to osłabienie , i zaczynają się efekty chemii. Mama 'bulgocze' przy oddychaniu stąd pomysł z płynem i chyba słuszny. W dodatku lekarz z HD powiedział że mamy się szykować na najgorsze. A mama tak źle nie wygląda. Nie wiem co o tym myśleć..
[ Dodano: 2017-10-18, 20:11 ]
Mam pytanie w związku z inhalacją... lekarz zalecił inhalowanie mamy solą fizjologiczną ? Ale czy to jest poważne ? I taka mama ma płyn w płucach więc po co je nawilżać ?
SiZarEloo97,
"Bulgotanie w płucach" jest najprawdopodobniej wynikiem obrzęku płuc (to co innego niż :woda w płucach" czyli potoczne nazwanie płynu w opłucnej), czyli gromadzenia się płynu w przestrzeni pomiędzy pęcherzykami płucnymi, i towarzyszy większości chorych w agonii. Nawilżanie zaś dotyczy górnych dróg oddechowych i oskrzeli, a także jamy ustnej. Jedno z drugim się nie kłóci.
Przykro mi, to rzeczywiście może być koniec :(
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Teraz się nasza koleżanka przestraszy.
SiZarEloo97,
Tak jak napisała Madzia70, czy pielęgniarka słyszy wodę w płucach czy bulgotanie? bo to rzeczywiście kolosalna różnica. Jeśli woda to jeszcze jest nadzieja, że antybiotyk sobie poradzi jeśli słyszy bulgotanie to koniec jest bardzo bliski.
Czasami jest tak, że antybiotyk sobie nie poradzi z zapalenie płuc, bo choroba jest tak zaawansowana, że nie da rady już tego opanować żadnym lekiem.
Witam was , mamy stan się odrobinę polepszył tzn. jest bardziej kontaktowa i mniej śpi. Nie potrafię zrozumieć tego że lekarze mówią że to już koniec gdy mama zaczyna znów normalnie jeść i mniej śpi. We wtorek kolejna dawka chemii. Wcześniej też tak było że były dni gorsze i lepsze. Chyba należy uzbroić się w cierpliwość. Pozdrawiam.
Nie potrafię zrozumieć tego że lekarze mówią że to już koniec gdy mama zaczyna znów normalnie jeść i mniej śpi.
To co Ci tłumaczyłyśmy wyżej, woda w płucach jest do opanowania, bulgotanie oznacza koniec, my nie wiemy co pielęgniarka słyszała osłuchowo, odnosimy się tylko do tego o czym Ty piszesz.
Tak samo odniosłam się do leczenia tego stanu, że antybiotyk może zadziałać jak również i nie.
Może mamy stan się poprawia po antybiotyku i będzie jakiś czas lepiej, może być również tak, że pomoże na parę dni i niestety wszystko wróci z tym najgorszym włącznie, taka jest ta choroba.
Tak też było w przypadku mojego dziadka, ozdrowiał na tydzień, po zapaleniu płuc, po antybiotykoterapii, żeby po tygodniu zakończyło się to śmiercią (też miał raka).
U Was nie musi tak samo być, trzeba po prostu mamę obserwować i jeśli wstaje, je to na razie dobrze i na leży się z tego cieszyć i wykorzystywać, jak będzie nie wiemy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum