Bardzo mi przykro. Pocieszeniem może być tylko to, że Twoj Jusia tatuś odchodził w poczuciu, że jest bardzo kochany. Nie zmarnował życia a jego miłość do ludzi, swoich dzieci z podwojoną siłą wróciła do Niego i pomogła mu przejść bezboleśnie na drugą stronę. Trzymaj się Jusia.
Moja Mama odeszła nagle (zator płuc) 12 lat temu...dotąd boli...
Osoby, które kochamy odchodzą zawsze zbyt wcześnie...
Nigdy nie pogodzimy się ze śmiercią bliskiej osoby...nauczymy się tylko żyć bez niej.
Ale mówią, że co nas nie zabije, to nas wzmocni.
Po to, by przekazywać wielką miłość swoim dzieciom i ich dzieciom...
Cry baby, cry...ale łzy kiedyś wyschną...a ONI pozostaną w naszych sercach, aż do chwili spotkania...i znów będzie jak dawniej...tylko nic nie będzie bolało.
_________________ "W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca..." - Paulo Coelho
----------------------------------------------------
pozdrawiam
renbaz
Wylaczylam forum 12 stycznia okolo poludnia aby sie spakowac na wyjazd do domu i spotkanie z moim Tata.
Kilka dni bez internetu i wracajac dzis na forum dostalam obuchem w leb....
Wiedzialam, ze z Twoim Tatusiem juz bylo naprawde zle, ludzilam sie, ze to nie nastapi tak szybko
Jusiu, myślałam o Tobie dziś czesto. Pozdrawiam cię serdecznie i życze, abyś dzielnie przeszła przez ten smutny czas. wspieram Cię z całych sił, Agnieszka
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum