Jusiu nie patrz na ludzkie gadanie, ludzie na chleb ci nie daja,pamietaj o tym prosze
Faktem jest ,ze dla dzieci człowiek choc niejednokrotnie sie waha to jest gotów zrobic wiele i to moim zdaniem iest piorytet
Trzymam kciuki abyscie kupili piekne mieszkanie gdzie bedziecie szczesliwi a tatko zawsze bedzie z Wami i przy Was.
Buziaki
Jusiu
Tata jest w Waszych sercach i w nowym , wygodniejszym mieszkanku znajdzie sobie Swoje miejsce.
Zaczynasz nowe życie , jakis rozdział sie zamyka , niech bedzie też zmiana materialna
Jusia, banalnie Ci napiszę: Show must go on.
Tata będzie zawsze w Twoim sercu, w Twoich myślach. W radości Twoich dzieci. Każdego pięknego dnia. W każdym zakątku.
Dobrze, że możesz zmienić miejsce. Zamkniesz drzwi za cierpieniem, bólem, zwątpieniem.
A ludzie...moja babcia powiedziałaby: a pies im mordę lizał.
Tulę Cię mocno do serca.
_________________ Niemożliwość jest opinią. Możliwość jest stanem ducha.
Witaj Jusiu, łączę się z Tobą w smutku...
Wierzę, że Twoi bliscy są przy Tobie i cieszą się tym, że mimo bólu chcesz żyć, a decyzje które podejmujecie są dobre dla Ciebie i Twojej rodzinki.
Pozdrawiam ciepło Asia
Ps. Tak bardzo boję się tej chwili. Z każdym dniem jest bliżej...
Chciałabym być tak silna jak Ty.
JUSIU
rozumiem Cię bardzo dobrze. Sama przechodziłam przez to. Wyprowadziliśmy się z mieszkania, po śmierci teściowej, która z diagnozą RAK żyła dokładnie pół roku. Nie powinnam - ale do tej pory oglądam się w przeszłość, taka już jestem...kiedy znajduję się w okolicach, w których wcześniej mieszkałam, patrzę na nasze okna, myślę o pokojach, w których już nigdy nie znajdę się, nie poczuję zapachu tak charakterystycznego dla tamtego miejsca...tyle wspomnień...czasem myślę o tym że bardzo chciałabym wejść , zobaczyc jak wygląda teraz ale wiem że nie mogę . Minęło trochę czasu, ale nadal boli.
Nie potrzebnie wracam, rozpamiętuję tamten okres.Ale jakos nie potrafię inaczej.Kiedy umarła w szpitalu, wracałam na ten oddział i spoglądałam na łóżko na którym leżała, a przebywał wtedy przecież już ktoś inny. Nie wiem dlaczego tak robiłam, czy to jest normalne?? chyba nie..
Ale trzeba iść naprzód, razem ze swoimi wspomnieniami, tak bardzo nam drogimi. Musimy żyć dalej, dla siebie, dla naszych dzieci... pozdrawiam serdecznie..........
Jusiu...uważa że to bardzo dobrze że podjęłaś decyzję o zmianie mieszkania. Skoro nadażyła sie okazaj wiec bierz życie pełną garścią....i ciesz się nim, dla twoich bliskich tu na ziemii i tam na górze. Jestem pewna że on obserwują Cię i pomagają Ci jak mogą abyś zmieniała swoje życie na lepsze....
Bądź sobą. Żyjesz dla siebie, dla bliskich których kochasz, a ci co gadają....zawsze gadać będą. Nie przejmuj się nimi i stawiaj im czoła....Jestem pewna że dasz radę...
Z całego serca życzę ci abys zmieniła mieszkanko i była szczęśliwa. A Twoj Tatuś, Twoja Mamusia i Babi zawsze będą w Twoim serduszku....
Jusiu,
wychodzę z założenia, że w życiu nieszczęście musi być równoważone szczęściem. Z takim podejściem żyje się łatwiej, przynajmniej mnie. I myślę sobie, że fakt iż o mieszkaniu dowiedziałaś się na stypie też świadczy o tym, że w życiu nic nie dzieje się bez przyczyny, ot takie moje małe filozofie.
Spakuj pudełko ze wspomieniami, zamknij za sobą drzwi i idź tam gdzie będzie lepiej, a na pewno inaczej.
Trzymam kciuki i pozdrawiam ciepło.
Beata
Wiesz co? Ludzie są wredni i zazdrośni:-(
I tu kolejna znaleziona sentencja:
"Trudniej jest nie zazdrościć człowiekowi, któremu się powiodło, niż być wspaniałomyślnym wobec tego człowieka w nieszczęściu".
Gdzie byli owi ludzie, kiedy potrzebowałaś pomocy???? Podali Ci rękę???
Powiem brzydko - olej to dziewczyno i ŻYJ, bo tego chcieliby Twoim rodzice... <uscisk>
_________________ "W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca..." - Paulo Coelho
----------------------------------------------------
pozdrawiam
renbaz
ana7, dzięki za pamięć.
U mnie jakoś się kręci .Mam lepsze i gorsze dni, a nawet z chwili na chwilę to się zmienia. Oczywiście na zewnątrz pokazuję, że jest ok, ale w sercu czuję ogromny ból.
Nadal wisi Taty kurtka w korytarzu. Nadal Jego okulary leżą na ławie .Nadal jest włączony Jego telefon. Nadal nie zabrałam się za uporządkowanie Jego rzeczy, choć próbowałam wiele razy. Nadal jak wstaję i wchodzę do Taty pokoju mówię dzień dobry, idąc położyć się na noc mówię dobrej nocy życzę.
Sprzedaliśmy tydzień temu mieszkanie. Dziś najprawdopodobniej wpłacimy pieniądze na nowe. I ciągle oczywiście mam radość mieszaną ze smutkiem, ale staram się z tym walczyć. Powtarzam sobie, że życie toczy się dalej, że nie mogę zatrzymać się w miejscu.
Wczoraj byłam u fryzjera, tak na poprawę nastroju - ale zbytnio nie pomogło. To jeszcze nie ten etap.
Jestem umówiona z koleżanką która jest super fotografem, aby stworzyła mi ze zdjęć moich rodziców jakiś niepowtarzalny portret.
No i rozkleiłam się.
Tęsknota boli straszliwie.
jusiu tak z innej beczki Bardzo dziękuję ci za wczesniejsze informacje odnośnie dodatku pielegnacyjnego!!!! Mamcia miała wczoraj komisje i z tego co zrozumiałam to dostanie ten dodatek
Bez Ciebie i Madziorka bym nawet nie wiedziała, że jej się należy!!!
Wielkie dzieki
czytam Twoje odczucia. Też zmieniłam kolor włosów, staram się żyć normalnie, skupić na dzieciakach i pracy. I niby życie toczy sie dalej, jak kiedyś. Tylko choler... na cmentarzu wszystko pęka. Rodzą się pytania: Dlaczego ??? a łzy... myślałam, że przez te kilka miesięcy już je wypłakałam. Jadę do mamy, i nie mam z kim obgadać swych problemów. Tak, tęskonota boli strasznie....
Jusiu, wiesz przytulam Cie teraz mocno - razem będzie nam łatwiej.
kaja115, bardzo się cieszę, że Mama dostanie dotatek - zawsze parę groszy wpadnie.
joanna, ja właściwie nie zastanawiam się dlaczego?
Bardziej męczy mnie to, czy wszystko zrobiłam co w mojej mocy podczas naszej walki. Starałam się aby Tata czuł się kochany do samego końca i teraz już sądzę, że to mi się udało.
Chciałabym,aby moje dzieci zawsze tak mnie szanowały i kochały jak ja swoich Rodziców.
JaInka, dzieciaki zadowolone - będą miały swoje pokoiki.
Chociaż czasem też się zdarza że mówią, że szkoda im tego mieszkania.
Teraźniejsze nasze osiedle jest faktycznie bardzo fajne.
Oczywiście nie muszę pisać, że moja typowa księżniczka kolory już wybrała do swojego pokoiku - różowy i fioletowy, no i plakat z Hannah Montana
Nowe jest dokładnie 6 km od tego, więc będziemy tu czasem przyjeżdżać na placyk, dzieciaki będą pod kontrolą teraźniejszej pediatry itp.
Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze - bo musi być
Richelieu, Ty to musisz być bardzo dobrym człowiekiem.Zawsze znajdziesz tu dla każdego pocieszający gest . Dziekuję.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum