niestety nie udało mi się taty namówić co do wyjazdu do szpitala Mówi, że w środę i tak pojedziemy do Poznania. Postaram się zrobić wszystko co w mojej mocy aby zrobili usg i dokładnie zbadali brzuch taty. I coś z tym brzuchem zrobili.
Katarzynka36, ostatnio tata nie narzekał na bóle nóg.
Sytuacja na dzień dzisiejszy jest bez zmian. Tata leży, zawroty głowy bardzo mocne, wstaje tylko do tolatety i do kuchni zrobić sobie coś do zjedzenia lub kawę po czym szybko kładzie się do łóżka. Strasznie niepewnie chodzi. Oczy ma takie jakieś "inne", zrenice rozszerzone :( Brzuch nadal tatulka boli.
Nie wiem jak to będzie w środę jak te zawroty głowy nie miną Czy mogę iść na górę na oddział i poprosić o jakiś wózek ?! Tata mówi, że da radę dojść (nie chce słyszeć o wózku) ale ja jak go tak obserwuję w domu - wątpię w to Modlę się aby sytuacja do środy się zmieniła aby minęły tacie te zawroty. Gdyby nie ten "kołowrotek" w głowie to tata praktycznie by normalnie funkcjonował.
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Czy mogę iść na górę na oddział i poprosić o jakiś wózek ?
Nie wiem jak jest w Waszym szpitalu, ale u nas nie było problemu. Tyle że trzeba było o to poprosić w rejestracji na dole, oni dzwonili na górę że przyjdzie ktoś po wózek i tyle.
Mam pytanie, czy jak pójdę na oddział po skierowania na TK głowy,i czy jeżeli poproszę również o skierowanie na usg powinni mi to dać ? Chciałabym skorzystać z tej sytuacji, że będziemy już w szpitalu , no i tato będzie naczczo i pod moją opieką.
Nie wiem co zrobić aby uzyskać skierowanie na usg, mam nadzieję, że moje argumenty przekonają lekarza.
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Anelio
My korzystalismy z wózka jak Tata byl na kontroli na Szamarzewskiego, a biodro juz Go koszmarnie bolało... Więc taka opcja jest.
Niepokoją mnie te zawroty glowy Twojego Taty. Generalnie one pojawiły się dopiero po rozpoczęciu zaZywania poltramu, czy wcześniej już były? Pamiętam, że pisałaś o "dziwnym chodzie" Taty, ale "zwaliliśmy" to generalnie na problemy z nogami po chemii.
Jeśli tato w miare normalnie funkcjonował, a z dnia na dzień zaczął się pokładać i teraz całymi dniami leży to jest coś nie tak. Albo skutki uboczne zażywania tramalu, albo Anelio zrób wszytsko by wykonali w środę TK głowy, bo zawroty mogą być objawem przerzutu, niestety...
Wiem jedno, zawroty głowy sa koszmarne, bo znam z autopsji, o czym wiele razy już pisałam. Napewno tata nie ubarwia i jeśli wszytsko mu się kołysza to tak jest. Też tak miałam, że najchetniej leżałam:(
Takie zawroty potrafia być naprawdę uciążliwe i tato nie może tak cierpieć.
Tk, a jesli ok, to zapytaj dr czy może być to od poltramu. I chyba trzeba by było go odstawić i brać na bóle nóg coś innego...
agni5, tata nie ma większego problemu z ciśnieniem.
Katarzynka36, TK głowy będzie w środę, neurolog też. Strasznie się boję. Mam nadzieję, że te zawroty są po leku, a dziwny chód to skutki po chemi ... niepokoji mnie to wszystko
Chciałabym jeszcze w środę załatwić skierowanie na usg jamy brzusznej, którego nie mamy. Nie wiem czy jak o to poproszę to czy dostanę Mam "okazję", że tata i tak będzie w szpitalu więc takie badanie brzucha byłoby mi bardzo na rękę...
Próbowałam tatę przekonać aby jechać do szpitala tu w Naszej okolicy ale ogólnie większość chorych stara się unikać tego szpitala - tata też. Czy jeżeli poproszę w środę rano lekarza o to usg, to czy powinni dać Nam skierowanie ?
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Anelio, to czyste gdybanie - da albo nie da. Wszystko zależy od lekarza.
Opisz objawy, powiedz że się niepokoicie - grzecznie i na spokojnie. A czy skierowanie dostaniecie, tego nikt nie wie.
Anelio
Tego nie wiem:( Wiem natomiast, że mają jakies limity na usg brzucha (!), bo ostatnio jak przenosilismy termin wizyty kontrolnej u onkologa (na późniejeszy ze względu na ta operacja biodra, ktorą tata miał), to pani w rejestracji stwierdziła, że spokojnie możemy zadzwonić z dnia na dzień i nas umówi na następny dzien do onkologa, bo mamy tylko rtg, gorzej jakbysmy mieli usg brzucha, bo na to sa limity i dziennie może być tylko wykonane iles tam...- tak nam powiedziała pani z rejestracji. Natomiast powalcz o to usg, powiedz, że tata cierpi nie na zwykle zaparcia tylko coś złego sie dzieje i może powiedz, że dr rodzinny sugerował mozliwość niedrożności...nie wspominaj lepiej o internecie, bo jak kiedyś wspomniałam, to zostałam hmmm wyśmiana, że "jakieś" forum przytaczam. Niestety przykre, ale prawdziwe, lekarze są...różni:(
Oczy ma takie jakieś "inne", zrenice rozszerzone :(
Oj, oj
Rozszerzone źrenice źle wróżą. To może być objaw wzmożonego ciśnienia śródczaszkowego.
To wszystko zaczyna po prostu wyglądać na przerzuty do mózgu..
Hiperkalcemię wykluczyliśmy, niedrożność może się dopiero rozpoczynać i stopniowo narastać - jednak tak naprawdę przyczyną dolegliwości w jamie brzusznej może być równie dobrze rozsiew drobnoguzkowy (na TK nie musiał być widoczny niestety - badania obrazowe pokazują w jamie otrzewnowej guzki dopiero, gdy osiągną one ok. 1 cm średnicy).
Anelia, przygotuj się kwiatuszku na to, że różnie może być..
Choroba ta ma to do siebie, że - leczona onkologicznie (paliatywnie) jakiś czas potrafi tkwić w 'jednym miejscu' osiągając stan względnej stabilizacji. Potem nagle zaczyna galopować - niemal zawsze w sposób dotkliwie zaskakujący dla najbliższej rodziny..
Przydałby się jak najszybciej wynik TK główki - jeśli coś tam wyjdzie, to trzeba będzie szybko włączyć leczenie p/obrzękowe, no i pilnie zmiany naświetlić.
Nie chcę snuć czarnych scenariuszy, ale trzeba się przygotować na to, że to objawy kliniczne uogólnienia choroby - być może z zajęciem wielu narządów.
A te rozszerzone źrenice nie mogą być od tego anafranilu? Kuzynka brała i miała takie wielkie i dziwne źrenice, że cięzko na nią się patrzyło...
Tylko, że Anelio Tata już chyba przestal brać ten antydepresant?
Oby to nie przerzuty, choć DSS ma racje, wiele rzeczy może na to wskazywać, niestety:(
Mam nadzieję jednak, że TK będzie czyste...
trzymaj się Anelio, bo nic madrzejszego nie napiszę
wyobrażam sobie jak jestes zestresowana nadchodzącym tygodniem i badaniami...
Dużo siły!
absenteeism, DumSpiro-Spero, Katarzynka36, dziękuję za podpowiedzi. STRASZNIE SIĘ BOJĘ ! Staram się zachowanie taty zrzucić na lek ale im więcej tatę obserwuję tym więcej mam wątpliwości. Boję się tego TK główki :( Boże pomóż !
Katarzynka36 napisał/a:
Tylko, że Anelio Tata już chyba przestal brać ten antydepresant?
tak, tata nie bierze tego. Wziął tylko 2 tabl. Bierze tylko Poltram .
Katarzynka36 napisał/a:
Mam nadzieję jednak, że TK będzie czyste...
ja też mam taką nadzieję Katarzynko !
DumSpiro-Spero napisał/a:
Anelia, przygotuj się kwiatuszku na to, że różnie może być..
boję się ...
A u Nas bez zmian. Zawroty głowy dalej męczą tatę. Tata cały dzień leży.
Dziś usłyszałam od sąsiadki, (która pracuje niedaleko od Nas w sklepie), że tato przyszedł mimo tych zawrotów głowy do sklepu coś kupić. Troszkę się wystraszyła jak zobaczyła tatę, bo mówi, że kiepsko wyglądał, był bardzo słaby ... szczerze to się zdziwiłam, bo nie sądziłam, że tata aż z takimi zawrotami głowy i z tym bardzo chwiejnym chodem wybierze się gdzieś...
A teraz muszę wszystko sobie poukładać w głowie aby o czymś nie zapomnieć w środę. Poproszę również o to aby zwrócili uwagę na taty brzuch, no bo w końcu jest tam jakaś zmiana może to ona powoduje zaparcia..... już sama nie wiem. Proszę, może Wy kochani moi też mi jeszcze coś podpowiecie ?
Dziękuję Wam za to, że jesteście !!!
[ Dodano: 2011-06-07, 16:29 ]
Kolejny dzień bez zmian
Dziś zadzwoniłam do szpitala z pytaniem o wózek. Pani z sekretariatu odpowiedziała, że mogę rano przyjść po wózek, muszę tylko zostawić dowód. Zapytałam o Naszą panią prowadzącą, bo nie można się do niej dodzwonić. Okazało się, że jej nie ma i że jakiś inny lekarz będzie na zastępstwie. Powiedziałam jej o taty bólach, odpowiedziała, że jak przyjadę to mam przyjść na oddział, zapytać o lekarza, który będzie na zastępstwie i o tym Jemu powiedzieć (ale przed TK głowy), bo może zaleci do tego ponowne wykonanie TK j.brzusznej (jeżeli nie zaleci to poproszę o usg). Powiedzcie mi czy tak częste TK może zaszkodzić, bo tata ostatnio miał robione TK j.brzusznej 16 maja ?!
Czy o coś jeszcze zapytać lekarza ?
A może powiedzcie mi jaki lekarz powinien zbadać brzuch w szpitalu ?
Próbuję sobie wszystkie pytania poukładać ale te zamieszanie panujące w mojej głowie "blokuje" mi myślenie ...
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Najlepiej chirurg, ale nie wiem, czy będzie dostępny. Jeśli nie to internista.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
... nie wiem od czego mam zacząć napiszę tak: jest mi bardzo smutno, przykro, płaczę, trzęsę się, nie umiem poskładać myśli... jest mi ciężko ! Z góry przeproszę za pisownię i składnię zdań...
Pojechałam do szpitala z tatą. Tata z rana wyglądał bardzo kiepsko. Blado-żółty, spocony, słaby. W aucie zasypiał, nie rozmawiał a ja siedziałam jak na igłach, bałam się , a w gardle miałam jakby kluchę, która ściskała mi gardło kiedy powstrzymywałam łzy.
W szpitalu poszłam po wózek i pojechałam z tatą na oddział, tam poprosiłam p.doktor, która była w zastępstwie za Naszą Panią prowadzącą aby zbadała najpierw taty brzuch, ponieważ bóle się nasiliły. Zbadała, osłuchała następnie zawołała innego lekarza, który zrobił to samo. Po chwili zadał pytania, kiedy tato ostatnio oddał stolec i mocz... Powiedział, że brzuch jest mocno wzdęty i że pęcherz jest pełen. Zabrali tatę do zabiegowego, założyli cewnik po czym w ciągu około 10 minut woreczek był pełen z moczem (1,5 litra), założyli następny woreczek ,który również w kilka kolejnych minut się zapełnił Czyli w ciągu około pół godziny zleciało z taty 3 LITRY moczu ! Założyli następny woreczek i pojechałam na TK głowy. Tato non stop zasypiał, mówił coś pod nosem, budził się był niespokojny. Czekałam aż wywołają tatą, ściskając mocno kciuki aby było wszystko ok.
Zrobiono TK głowy. Następnie przyszła neurolog, zbadała tatę. Już po samym badaniu stwierdziła, że jest coś nie tak, po chwili przyszła p.doktor i powiedziała, że jest wynik TK główki mojego tatusia ,powiedziała, że jest zmiana tzn. że jest przerzut do móżdżku Starałam się być silna ale rozkleiłam się strasznie (przy tacie i p.doktor) . Tata również miał łzy w oczach
P.doktor powiedziała abym jutro przyjechała, ponieważ przyjdzie chirurg, który obejrzy wynik i zdecyduje czy tato kwalifikuje się na operację czy też na samo naświetlanie. Opisu TK nie dostałam, chyba dostanę przy wypisie. Tata dostał kroplówkę, leki i zastrzyk a wieczorem chcieli zrobić lewatywę.
Powiedziałam (z tatą) tej Pani, która byłą na zastępstwie , że chcemy zmienić lekarza prowadzącego, że chcielibyśmy aby to ona zajęła się tatą. Ona jest zupełnie inna, odrazu po mojej prośbie zbadała tatę , co chwilkę przychodziła, miała czas dla Nas. Poczułam się inaczej, byłam jakaś spokojna widząc jak ona zajmuje się moim kochanym tatą. Nasza obecna p. doktor nigdy dla Nas czasu nie miała i po moich wielu zgłoszeniach, że tata ma problem z brzuchem i bóle NIC NIE ROBIŁA, wysyłała Nas do lekarza rodzinnego, nawet nie osłuchała brzucha, nawet nie zerknęła na brzuch taty.
A więc ta Pani powiedziała, że i tak do poniedziałku ona zajmie się tatą. Zobaczymy jak to się dalej potoczy ale jestem zdecydowana, że chcemy zmiany !
Siedziałam przy tacie całe popołudnie , nakarmiłam go , ponieważ nie chciałam aby wstawał. Zjadł troszkę. Brzuch tacie się o wiele zmniejszył po tym wypróżnieniu. Dodam, że tato pózniej zapełnił jeszcze 2 woreczki, po czym w jednym była krew Jutro z rana chcą zrobić jeszcze TK miednicy (chyba dobrze zrozumiałam)
Siedziałam przy tacie , tata zasypiał, spał niespokojnie, po chwili wybudzał się a ja tak sobie siedziałam...siedziałam i patrzałam na Niego starając się ukrywać łzy ... Mój biedny tatulek !!! DLACZEGO ??? Od pół roku sama biegam, staram się pomóc jak mogę, pilnuję wszystkiego, chcę pomóc ale chyba robię coś nie tak , ta moja pomoc nic nie pomaga tacie, modlę się o tatkę, proszę abyśmy dostali jeszcze szansę pobyć razem... DLACZEGO ??? Dlaczego życie Nas tak kara ?!!
Przepraszam za całokształt dzisiejszego opisu dnia... mam w głowie ....sama nie wiem co mam...pustkę, żal, mętlik , strach .... kochani smutno mi, łzy ciekną mi bez przerwy. Myślę co robi teraz tatko ? Jak się czuje ? Czy ma opiekę ? Czy jest mu zle ? Jednocześnie staram się napisać przebieg Naszego dzisiejszego smutnego dnia.
Co mam zrobić ? Jak nabrać sił... jestem załamana... sama ...tak sobie siedzę i płaczę
Czy guza w móżdżku powinno się operować? Jak to wygląda? Proszę kochani moi powiedzcie co mam zrobić dalej ?
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum