Witam po długiej przerwie w moim pisaniu..
A piszę, bo niepokoi mnie skaczące ciśnienie u męża.. jest wysokie i ciężko jest je zbić.
Nie wiem co jest tego powodem.
Początkowo myślałam, że zmiana leku przeciwbólowego z Tramundinu na Diclac 75 Duo.
Oraz tabletek nasennych "NASEN"... Na spanie podałam tylko jedną tabletkę i więcej już nie... bo nie mogłam go po niej dobudzić... nie pomagało żadne tarmoszenie, podnoszenie... potrząsanie a rzucał się, mruczał jęczał potwornie... więc temu lekowi powiedziałam bay... i wylądował w sedesie.. Diclac też pójdzie "w odstawkę", bo nie boli męża po zażyciu tegoż medykamentu, ale rano jest otumaniony, w głowie się kołuje..no i to ciśnienie...198/122, 202/ 128, albo 168/91, 172/ 87. Nawet Captopril (pod język) nie może szybko zbić tego ciśnienia.
Proszę o odpowiedź, czy to może być od leków, czy od.... choroby nowotworowej...
Planowaliśmy wypad od 29 kwietnia do Porąbki..niedaleko góry Żar...ale już teraz sama nie wiem, czy to dobry pomysł.. Zaprosiła nas do siebie koleżanka, która sama też borykała się i boryka z tym wstrętnym skorupiakiem. Ma tam dwa domki w tym jeden letniskowy..i jak mi pisze, w okolicy jest tylko 3 gospodarstwa...a poza nimi spokój i cisza.. sprzyjająca wypoczynkowi i regeneracji organizmu.
Czekam na wasze sugestie...ale najbardziej na potwierdzenie lub negację mego rozumowania że skoki ciśnienia spowodowane są lekami..
A swoją droga jutro odwiedzimy także lekarza.
_________________ "...Są dni których nie powinno być"
Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. To nie miłość - lecz choroba bliskiej osoby
"Życie jest trudną lekcją, której nie można się nauczyć. Trzeba ją przeżyć" Stefan Żeromski
asereT
No i już wiem..co jest przyczyną podwyższonego i nie pozwalającego się obniżyć mimo brania odpowiednich leków ciśnienia... ale cóż... to ja musiałam dojść do tego sama.. gdy mówiłam, że od chwili zastosowania chemioterapii u męża pozostał podwyższony potas... a mimo to kardiolog oprócz innych leków przepisał również Kalipoz - który w efekcie wywołał drgawki i niezborność ruchów... gdy mąż przestał go przyjmować sytuacja jakby się unormowała..ale..... no właśnie jest to ale... zrobiłam badanie elektrolitów.. potas okazała się podwyższony...
Po miesiącu zaczęła się ciśnieniowa huśtawka..a już od tygodnia ciągle.. powyżej 200/ 128
Dziś u lekarza rodzinnego było 220/132...a wskazania wczorajszych elektrolitów to sód 144 i potas 5,89.
Skierowanie na oddział szpitalny mamy w ręce, ale jeszcze lekarz rodzinny pozwolił spróbować w domu zbić ciśnienie poprzez podanie Furosemidu i duuuuużej ilości niegazowanej wody mineralnej Żywiec.
Po 3godzinach ciśnienia obniżyło się do 146/91, po następnych 2 godzinach mamy 128/84... i po telefonicznym uzgodnieniu z lekarzem, pozostajemy na razie w domu.. Jutro znów rano dawka Furosemidu..i mam nadzieję, że będzie lepiej i obejdzie się na razie bez pobytu w oddz. szpitala
_________________ "...Są dni których nie powinno być"
Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. To nie miłość - lecz choroba bliskiej osoby
"Życie jest trudną lekcją, której nie można się nauczyć. Trzeba ją przeżyć" Stefan Żeromski
asereT
Potas w takiej wysokości jeszcze nie powoduje żadnych objawów. Potas na pewno nie jest przyczyną skoków ciśnienia w górę. Utrzymujący się wysoki potas może wskazywać że nadciśnienie ma swoją przyczynę w nerkach. Również kombinacja inhibitorów ACE z diuretykami tzw pętlowymi może powodować podwyższony poziom potasu. Poczytaj ulotki leków nasercowych tam są informacje w jakich wypadkach może nastąpić wzrost potasu.
[ Dodano: 2011-04-27, 17:51 ]
W szpitalu z takim samym skutkiem podają kroplówkę ze zbilansowanymi elektrolitami, to bezpieczniejsze, tą domową kurację można prowadzić tylko krótko i nie powtarzać zbyt często bo naprawdę wypłuczesz elektrolity.
asereT
Strasznie wysokie to ciśnienie... Przy 220 na 128 jechałabym od razu do szpitala - niech Męża przebadaja i zobacza bo to sa już takie wysokości ciśnienia, że jest ryzyko, że coś się może stać.
Dobrze, że spadło, ale gdyby sie powtórzyły tak wysokie pomiary, to Ty nie czekaj, tylko dyżur.
pozdrawiam cieplutko
PS. Jeśli po zazyciu kilku leków ciśnienie nie spada, to może oznaczać, że przyczyna nie tkwi w sercu, układzie krwionośnym tylko w nerkach, czy tarczycy. Mój tata zażywa bardzo duże dawki diclo duo (diclac, olfen) i nie ma żadnych dziwnych "jazd" po nim.
Witam po ponad 2 miesiącach... a miało być dobrze....wszyscy poklepywali po plecach.
Do którego byśmy lekarza nie poszli każdy mówił, ze nie widzi przyczyny bólu głowy..u neurologa usłyszeliśmy..że to urojenia i wmawianie sobie choroby...
Rzeczywiście lutowo/marcowy Pet nic nie wykazał niepokojącego w głowie...ale 1 lipca zrobiliśmy TK głowy z kontrastem..(dołączam jego wynik).
I moje pytanie jak nastawiać się na czwartkową wizytę w C.O.... co to oznacza meta??
A nadmieniam, że odebrałam wynik 2 dni wcześniej przed wizytą u lekarza, z tym, że mąż o tym jeszcze nie wie.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: DumSpiro-Spero: 2011-07-12, 15:21 ] Wszystkie dane osobowe pacjenta i lekarza usunięte. Wynik wyświetlony.
_________________ "...Są dni których nie powinno być"
Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. To nie miłość - lecz choroba bliskiej osoby
"Życie jest trudną lekcją, której nie można się nauczyć. Trzeba ją przeżyć" Stefan Żeromski
asereT
Obawiam się niestety, że to może być przerzut:( Nie musi, ale może...
Na razie jeszcze w miarę mały - mam więc wielką nadzieję - że uda się go zoperować i wyciąć!!! albo naświetlić...
Kochana, a jakie objawy ma Mąż i od kiedy? Tak jak piszesz bóle głowy, ale czy coś jeszcze? wymioty, zaburzenia równowagi lub koncentracji?
Kochana, a jakie objawy ma Mąż i od kiedy? Tak jak piszesz bóle głowy, ale czy coś jeszcze? wymioty, zaburzenia równowagi lub koncentracji?
Poza bólem głowy i to ciągłym odpornym na leki przeciwbólowe nie ma innych objawów
_________________ "...Są dni których nie powinno być"
Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. To nie miłość - lecz choroba bliskiej osoby
"Życie jest trudną lekcją, której nie można się nauczyć. Trzeba ją przeżyć" Stefan Żeromski
asereT
No niestety, wygląda to na przerzut w móżdżku.. Bardzo, bardzo mi przykro.
Zapytajcie czy jest możliwość ewentualnego operowania tych zmian - przerzuty do móżdżku powinny być szybko zoperowane (spójrz w ten post DSS), jednak nie wiem czy lekarze zdecydują się na to przy obecności drugiego guza w płacie potylicznym.
Zapytajcie też o rezonans głowy.
Mąż bierze Cefalgin, bo uważa że tylko on mu pomaga od lat..
Jak dotąd żaden z lekarzy począwszy od lekarza I kontaktu, rodzinnego, neurologa, kardiologa...a skończywszy na chemiku .. nie przepisał nic na ten ból głowy..a Tramal, który pozostał od chwili zażywania po operacji, radio i chemioterapii w tej chwili był nieskuteczny i bólu nie likwidował, a Cefalgin w jakiś sposób łagodzi ten ból do minimum
_________________ "...Są dni których nie powinno być"
Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. To nie miłość - lecz choroba bliskiej osoby
"Życie jest trudną lekcją, której nie można się nauczyć. Trzeba ją przeżyć" Stefan Żeromski
asereT
Jeśli mąż zdecyduje się spróbować czegoś innego, to np. paracetamol z kodeiną (Antidol, Dafalgan Codeine), ibuprofen z kodeiną (Ardinex), paracetamol + kofeina + kodeina (Solpadeine). To z takich bezreceptowych, o silniejszych niestety musi zadecydować lekarz i wypisać receptę.
Mam w domu tabletki z zawartością dużej ilości Paracetamolu..a jest to Co-Dydramol 10/500 mg
_________________ "...Są dni których nie powinno być"
Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. To nie miłość - lecz choroba bliskiej osoby
"Życie jest trudną lekcją, której nie można się nauczyć. Trzeba ją przeżyć" Stefan Żeromski
asereT
asereT
A jak długo już walczycie ztym bólem głowy?
Od kiedy Mąż go ma? kilka dni, dwa tygodnie, miesiąc?
Że też żaden lekarz wczesniej ne zdecydował o zrobieniu TK głowy:(
Ale pewnie wszyscy opierali się na PET...
Ogromnie mi przykro:( Twój Mąż miał mniej więcej w tym samym czasie operację co mój tato...my nie mieliśmy też TK głowy:( lekarz powiedział, że nie widzi potrzeby... to bezsens:(
Bo jak już jest potrzeba, to jest już zmiana głowa.
człowiek się cieszy a nagle wszytsko pryska jak bańka mydlana...
asereT,
potrzebujecie pilnej konsultacji u neurochirurga-onkologa.
Najlepsza klinika tego typu znajduje się w COI w Warszawie.
Zmiany są dwie i naprawdę jeszcze niewielkie, być może więc można by rozważyć tzw. radiochirurgię. Opieka w w/w klinice jest wyśmienita, a jakość leczenia (możliwości techniczne i fachowość zespołu) na bardzo wysokim poziomie.
To są naprawdę małe guzki, a mąż jest obciążony internistycznie - tu bez wątpienia najkorzystniejsze byłoby postępowanie wysokospecjalistyczne.
I liczy się czas.. Bardziej niż kiedykolwiek dotąd.
Zmianom towarzyszy strefa obrzęku i to jest przyczyna bólu głowy (obrzęk powoduje wzmożone ciśnienie wewnątrzczaszkowe). Konieczne jest rozpoczęcie leczenia przeciwobrzękowego - przede wszystkim sterydoterapii. To na jakiś czas zniweluje dolegliwości.
Klasyczne leki p/bólowe w tym wypadku będą miały ograniczoną skuteczność lub wręcz żadną.
W świetle problemu, który pojawia się dzisiaj roztrząsanie dotychczasowego postępowania i ocenianie jakości przeprowadzonego dotąd leczenia traci na znaczeniu i pewnie nie powinniśmy się na tym skupiać. Jednak muszę wspomnieć, że dziś zapoznałam się dokładnie z treścią (i załącznikami) całego tego wątku i.. przypomniało mi się jak ostatnio dokumentację jednej z Forumowiczek (i ostatecznie samą pacjentkę ) przekazałam do innego, dużego ośrodka, w ręce niekwestionowanych autorytetów polskiej onkologii. I usłyszałam: "O matko święta!..."
Przykro mi, ale identyczny wniosek nasuwa się po zapoznaniu się z dokumentacją dot. leczenia Twego męża Klasyczny przykład zastosowania procedur własnych, poza wszelkimi standardami. Tu można śmiało nawiązać do refleksji z ostatniego PO ASCO w brzmieniu: "Istnieje duża potrzeba wystandaryzowania postępowania chirurgicznego."
Niestety również do mojego komentarza a propos tej refleksji .
Na życzenie oczywiście wskażę nieprawidłowości (w dużej mierze uczyniła to już zresztą na 1 stronie tego wątku Katarzynka36), jednak podkreślę raz jeszcze, że teraz warto się skupić na jak najszybszej konsultacji w wysokospecjalistycznym ośrodku mogącym zaoferować choremu odpowiedniej jakości pomoc.
pozdrawiam serdecznie.
DSS c serdecznie dziękuję za zainteresowanie się mym wątkiem.
Zastosuję się do wskazań postępowania co do zmiany leczenia i całkowitej zmiany C.O.
Pisałam wcześniej do Ciebie na priv, ale nie wysłało, ani nie zapisało tej mojej informacji jako wiadomości wysłanej.
Jestem i będę szczerze wdzięczna za każdą podpowiedź, czy informację.
[ Dodano: 2011-07-12, 19:20 ]
Wizytę w Ś.C.O u lekarza, który skierował na TK mamy dopiero w czwartek...a jutro będziemy robili badania laboratoryjne
[ Dodano: 2011-07-12, 19:25 ]
co to oznacza meta?? miało być "czy to oznacza.."
_________________ "...Są dni których nie powinno być"
Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. To nie miłość - lecz choroba bliskiej osoby
"Życie jest trudną lekcją, której nie można się nauczyć. Trzeba ją przeżyć" Stefan Żeromski
asereT
Wizytę w Ś.C.O u lekarza, który skierował na TK mamy dopiero w czwartek
Dobrze - to już pojutrze. Moje sugestie odnośnie tej wizyty:
NAJWAŻNIEJSZE - wyegzekwowanie natychmiastowego leczenia przeciwobrzękowego (zapisanie kortykosteroidów, czyli tzw. sterydów). Gdyby pojawiła się propozycja przyjęcia męża na oddział i podania dożylnie leku o nazwie mannitol to można skorzystać, jednak wydaje się, że nie będzie to na razie konieczne i leczenie rozpocznie się od kortykosteroidów. To w każdym razie sprawa do załatwienia na "już" - leczenie p/obrzękowe powinno rozpocząć się natychmiast;
Można zapytać co lekarz w związku z zaistniałą sytuacją proponuje - tj. jakie leczenie planuje (zabieg? radioterapię?) oraz kiedy takie leczenie mogłoby się rozpocząć? (proponuję na miejscu notować to co usłyszycie);
Nie trzeba wspominać o tym, że zamierzacie skonsultować się i być może podjąć leczenie w innym ośrodku. Zmiana ośrodka leczącego to przysługujące Wam prawo i na tę chwilę nie musicie nikomu się z takiego zamiaru zwierzać czy tłumaczyć. Na poinformowanie przyjdzie stosowny czas - gdy będziemy mieć pewność, że inny ośrodek jest w stanie zapewnić Wam właściwy termin rozpoczęcia leczenia.
Tyle, jak sądzę, można po tej wizycie oczekiwać. Jeśli zdecydujecie się na konsultację/leczenie w Warszawie - to rezonans główki warto wykonać już tam (przedłużanie dodatkowej diagnostyki czy oczekiwania na cokolwiek w aktualnie prowadzącym Was ośrodku to strata czasu).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum