Asiu wklejam linka na temat przerzutów do oun, może Ci się przyda.
Tak jak pisała DSS zawsze najważniesza jest opinia onkologa. Twoja Pani neurolog moim zdaniem bardzo optymistycznie podeszła do tematu. Może zakłada chirurgiczne wycięcie guza.
asia1989 napisał/a:
Powiedziała że nie wie jeszcze dokładnie, co postanowi pani onkolog, ale prawdopodobnie tata pojedzie tylko na 1 dzień na jakieś sterydy także nie wiem...
sterydy to tata już bierze (deksametazon) ale on ma tylko zmniejszyć obrzęk. On chyba nie działa na komórki nowotworowe.
Jeśli piszę bzdury proszę mądrzejszych o poprawienie mnie.
Czy 23.09. to aby nie nazbyt odległy termin przy obrzęku? (to pytanie bardziej do moderatorów)
Nie wiem jak to będzie:(
Pani neurolog powiedziała, że tata ma zajętą półkulę, która może być operowana, ale gdyby ktoś z jej najbliższych był w takim stanie to ona nie zgodziłaby się na operację, co być może będą sugerować...
A co to znaczy że pani neurolog optymistycznie podeszła do tematu?
Dziękuję z całego serducha za zaangażowanie w naszą historię...
Pani neurolog powiedziała, że tata ma zajętą półkulę, która może być operowana, ale gdyby ktoś z jej najbliższych był w takim stanie to ona nie zgodziłaby się na operację, co być może będą sugerować...
Nie wiem jak to będzie wyglądało w Waszym przypadku, jednak mogę troszkę napisać jak to wyglądało u Nas.
Tata miał przerzut do móżdżku, możliwy do zoperowania ( ), pojawiły się też zmiany o jakich i Ty wspomniałaś ale jak się pózniej okazało zmiany te nie były spowodwane przerzutem, ponieważ przerzut był zbyt mały aby mógł je powodować.
Sama zaawansowana choroba spowodowała ww zmiany.
Tata trafił na wspaniałych nurochirurgów w Poznaniu na Przybyszewskiego (!) , którzy kilka razy konsultowali przypadek taty z różnymi lekarzami. Niestety na końcu doszli do wniosku , że z ich punktu widzenia guz nadaje się do usunięcia, jednak STAN taty nie pozwala na to, ponieważ sama choroba zaczęła galopować, (jednak decyzja również należała do Nas) ale ryzyko było większe.
Myślę, że i w Waszym przypadku lekarze będą konsultować wszystkie za i przeciw. Wszytsko zależy od stanu pacjenta i od wielkości/ilości/umiejscowienia przerzutów.
Mam jednak nadzieję, że w Waszym przypadku będzie lepiej, że tatko będzie mógł być leczony. Martwi mnie troszkę ten odległy termin, niby nie jest duży ale czas przy tej chorobie gra wielką rolę !
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
A co to znaczy że pani neurolog optymistycznie podeszła do tematu?
z jednej strony Pani neurolog mówi, że
asia1989 napisał/a:
ale gdyby ktoś z jej najbliższych był w takim stanie to ona nie zgodziłaby się na operację,
a z drógiej mówi o roku zycia. Rok to bardzo długo przy przerzucie do mózgu - nieoperowanym.
Asiu nie chciałabym Cię niepotrzebnie straszyć. Poczekajmy na opinie onkologa. A może prywatnie poszłabyć wcześniej? Albo sama staraj sie załatwić wczesniejszy termin w CO. W którym centrum leczy sie Twój Tata? Może ktoś zna dobrego onkologa z tamtąd, który jest dostepny prywatnie?
Domyślam się, Asiu, że tata nie chce iść szybciej do onkologa, jeśli byłaby taka możliwość nawet prywatnie?
Masz dostęp do tego wyniku TK głowy?
Chirurgiczna interwencja w przypadku przerzutu do głowy (jeśli on faktycznie jest pojedynczy) tu i tak nie miałabym moim zdaniem większego sensu, ponieważ choroba rozsiana jest do obu płuc, węzłów, nadnerczy.
Bardziej sensowne wydaje się, jak pisano wyżej, WBRT + zmniejszanie obrzęku śródczaszkowego sterydami, które tata już dostaje.
Myślę, że jednak najlepiej sprawę objaśni onkolog (macie w końcu jakiegoś onkologa prowadzącego?).
Dziś tata wyszedł ze szpitala także mam wyniki, poniżej przytaczam:
W obrębie półkul mózgu widoczne są zmiany ogniskowe ulegające obwodowemu wzmocnieniu po podaniu kontrastu. Powyżej prawej komory bocznej największa o wymiarach 29x26mm, otoczona sferą obrzęku szer do ok 12mm. W sąsiedztwie kolejna o śr 12mm, na tym poziomie po stronie lewej od tyłu o wymiarach 27x27mm, w sąsiedztwie komory III po stronie prawej o śr ok 10 mm, w sąsiedztwie rogu tylnego komory bocznej prawej o śr 18mm - o wyglądzie zmian meta. Zwapnienia w polach jąder podkorowych obustronnie. Zwapnienie w polu szyszynki. Układ komorowy nadnamiotowy prawidłowej szerokości, nieprzemieszczony, symetryczny. Komora IV prawidłowa. Struktury tylnojamowe prawidłowe. Układ kostrny zmian nie wykazuje.
W obrębie półkul mózgu widoczne są zmiany ogniskowe ulegające obwodowemu wzmocnieniu po podaniu kontrastu. Powyżej prawej komory bocznej największa o wymiarach 29x26mm, otoczona sferą obrzęku szer do ok 12mm. W sąsiedztwie kolejna o śr 12mm, na tym poziomie po stronie lewej od tyłu o wymiarach 27x27mm, w sąsiedztwie komory III po stronie prawej o śr ok 10 mm, w sąsiedztwie rogu tylnego komory bocznej prawej o śr 18mm - o wyglądzie zmian meta. Zwapnienia w polach jąder podkorowych obustronnie. Zwapnienie w polu szyszynki. Układ komorowy nadnamiotowy prawidłowej szerokości, nieprzemieszczony, symetryczny. Komora IV prawidłowa. Struktury tylnojamowe prawidłowe. Układ kostrny zmian nie wykazuje.
Należy wdrożyć sterydoterapię (w trakcie) i WBRT (napromienianie mózgowia). Leczenie chirurgiczne nie jest możliwe.
Tak myślałam, pozatym operacja mózgu musi być bardzo obciążająca i nie widziałabym w tym nawet sensu, skoro to i tak nie wyleczyłoby taty... :( Lekarze w ogóle dziwią się, patrząc na wyniki taty, że jest w tak dobrej kondycji fizycznej i wręcz mówią, że to zaskakujące:(
Co do lekarza prowadzącego onkologa to mamy takiego ale tylko w centrum onkologii... Tata faktycznie nie zgodzi się, by pójść prywatnie do onkologa, ale faktycznie w poniedziałek przejadę się do centrum, poprosić o jeszcze wcześniejszy termin...
Tata leczy się w centrum onkologii w gliwicach.
Pani neurolog mówiła, żeby przygotować się na napady padaczkowe... Czy one muszą nastąpić?
Dziś byliśmy na onkologii z tatą bo chciał się dowiedzieć dokładnie gdzie tego 23 września ma się od razu kierować, bo tam łatwo się pogubić i poprosić o wcześniejszy termin i jestem załamana:( tata tego 23 jedzie tylko na głupią konsultację, potem będzie sobie czekał na miejsce, a przecież już wiadomo co jest i wiadomo co trzeba zrobić i że czas gra tu ogromną rolę:( nie rozumiem tego:( a tata słaby, ból głowy nie ustępuje mimo leków, które mu przepisano i w ogóle ehh:(
Tata z dnia na dzień coraz gorzej:( wczoraj pierwszy raz nawet nie wstał z łóżka rano, dopiero około południa, co w przypadku mojego taty, który wstaje zwykle już o 5 jest naprawdę dziwne... ból głowy coraz gorzej daje się we znaki, tata już nie jest w stanie mówić, tylko szepcze, z połykaniem duże problemy, na siłę wpycha jedzenie, usta znowu się wykręcają i to coraz bardziej, tata chudnie od pasa w dół i w ogóle ciągle jakby był bardzo mocno wcięty... najgorsze jest to, że jest dla nas taki niedobry, szczególnie dla mamy... ona stara się jak może, gotuje mu co tylko chce, robi wszystko żeby mu jakoś ułatwić a on ciągle się jej czepia, wierci dziurę w brzuchu, potrafi czepiać się dosłownie o wszystko!:( mama też już traci głowę, stara się jakoś powstrzymywać ale boję się o nią bardzo:( ja jeszcze mało jestem w domu, dzień w pracy a mama z tatą cały dzień:( ehh ogólnie to jest źle:(
dziś byliśmy na onkologii w gliwicach na tych konsultacjach i tata ma iść do szpitala 29 września, wstępnie chcieli na 10 października ale wybłagałyśmy...
eh i jeszcze w drodze powrotnej z tego wszystkiego mama zostawiła gdzieś teczkę taty, z całą dokumentacją... dokumety ze szpitali tata ma akurat pokserowane ale najgorsze że było tam też skierowanie do tego szpitala... co w tej sytuacji możemy zrobić?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum