no to zostaje Wam życzyć miłych, spokojnych i bardzo rodzinnych świąt - po cichu myślę, że jednak Ula nie zmieni zdania i będzie chciała właśnie z Wami spędzić te święta - po tym wszystkim co przeżyła (i przeżywa teraz) i jak jej pomagasz w tym na pewno wie, że jest dla Ciebie bardzo ważna:)
Sonia 21 Twoje serce jest pełne miłości. Czytając historię Uli i Twoje zaangażowanie w jej walkę z chorobą i samotnością mam wrażenie ,że przenosisz nas w inny świat, świat którego wielu ludzi nigdy nie zaznało lub nie było im dane poznać kogoś tak wspaniałego jak TY. To właśnie tacy ludzie jak Ty zasługują na miano prawdziwego przyjaciela. Wieli szacunek dla Twojej postawy.
Witam
rozmawiałam dzisiaj telefonicznie z Ulą nie jest dobrze , po lewej stronie gdzie miała usuniętą pierś zaczęły otwierać się rany z których sączy się jakiś płyn i ropa nie chce iść do lekarza wcześniej dopiero na planowaną wizytę 5 stycznia , strasznie na Ulę nakrzyczałam , potem prosiłam i tłumaczyłam a w odpowiedzi słyszałam kocham Cię bardzo ale ja już umieram te Święta tak jak obiecałam spędzimy razem ale będą to ostatnie moje Święta , nie widziałam co mam powiedzieć , milczałam i leciały mi łzy , Ula wiedziała że płaczę cytuje Ule " nie płacz kochana spotkamy się pogadamy , pożegnamy się bo na mnie już pora , nie mogłam tego słuchać i rozłączyłam się
_________________ Bije zegar godziny , my wtedy mówimy: '' Jak ten czas szybko mija '' - a to my mijamy .
Stanisław Jachowicz
Soniu kochana myślę że Ula jest już zmęczona , bardzo zmęczona - zastanawiam się tylko czy aby bardziej męcząca jest walka z rakiem czy obojętność " rodziny " .
Okropne to wszystko
Fajnie że w święta będzie u Ciebie - w końcu powinno się wigilię spędzać z tymi których się kocha .
_________________ " Złapać wiatr , pokonać strach i być ..."
Moja Mamcia 01.10.1954 - 06.04.2012
Soniu kochana myślę że Ula jest już zmęczona , bardzo zmęczona
może to i dobrze, że Ula "przyjmuje" to co dał Jej los. Walka jest ważna ale czasem przychodzi taki moment, że należy jej zaprzestać. To chyba nie jest wtdy "poddanie się" a jedynie "przyjęcie tego co nieuniknione". Wydaje mi się, że dla Uli to dobrze, że umie się z tym pogodzić. Ile można walczyć z wiatrakami.
Soniu myślę, że i Ty powinnaś się z tym "pogodzić".
To chyba nie jest wtdy "poddanie się" a jedynie "przyjęcie tego co nieuniknione". Wydaje mi się, że dla Uli to dobrze, że umie się z tym pogodzić.
Ewelino bardzo dobrze napisałaś, chciałam kiedyś przy jakieś okazji to napisać, a Ty mnie wyręczyłaś.
Co do właśnie tego 'poddawania się'. Wg mnie też jest to błędnie interpretowane przez większość ludzi. I wg też tak jest, że jest to pogodzenie się z tym co nieuniknione. Niezwykle trudne do przyjęcia. I może zamiast tej walki, wewnętrznego niepokoju, ludzie osiągają spokój.
Soniu, chyba trzeba uszanować wolę Uli. Zawsze wlewać w nią jakieś iskierki nadziei, wiary, ale nienachalnie. I przede wszystkim niech ten czas będzie dla Niej wyjątkowy, otulony pozytywnymi emocjami, przyjaźnią, życzliwością. I jednak chyba jest to bardzo ważne, osiągnąć spokój wewnętrzny.
I znów się 'mądrzę', bo Ty pewnie Soniu (mądra kobieto) to wszystko wiesz.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Soniu wiem, że dla Ciebie nie jest to łatwe. Ja za swoją Mamę walczyłam do końca, choć wiedziałam jaki będzie ten koniec. Wydaje mi się, że na ile jest to możliwe - byłam pogodzona. Modliłam się jedynie o dobą śmierć dla Niej.
Twoje łzy niestety nie pomogą Uli. Jej i tak jest pewnie niewyobrażalnie ciężko. Bądź dla Niej tą "oazą spokoju". Niech faktycznie te Święta spędzi spokojna i pogodzona. Wypłacz się dziś a jutro zadzwoń do Niej, żeby wiedziała, że JESTEŚ i BĘDZIESZ ... do końca. Na Jej warunkach.
Marzenko mam nadzieję, że nie masz Nam za złe, że się 'mądrzymy". To jest ciężki temat i nie chciałabym mówić Ci co powinnaś zrobić, bo przecież Ty wiesz.
Ściskam.
Soniu spraw zeby te świeta były dla Was niezapomniane a pozniej będzie co zycie przyniesie
Ula juz wie ze odchodzi , ona się z tym pogodziła
być może teg chce
bądż z nią tak długo jak to mozliwe
zyczę ci siły bo to nie łatwa sytuacja
mysle ze kiedyś dostaniesz od zycia to co dajesz
dla mnie jesteś WIELKA
_________________ Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum