Jeśli mama mało pije to pamiętaj kochana o zwilżaniu mamie ust. To dobrze że mamę nie boli i dużo śpi, trzymaj się kochana. Dobrze że spelnilas obowiązek chrześcijański wzywając do mamusi księdza, w takim stresie i napięciu czasami można o tym zapomnieć. Jesteśmy z Tobą w tym jakże trudnym czasie
_________________ Zbyt szybko się to potoczyło 08.12.14 -18.02.15
Pieprzony rak.
Trzymaj się Betaso i bądź przy Mamie, trzymaj za rękę - przepraszam, ale może to być już końcówka. U mnie dokładnie tak było na koniec jak piszesz.
Ale życzę Wam, żeby może jeszcze Mamie się cofnęło. W każdym razie - dużo sił dla Was, a Mama żeby nie cierpiała.
Witaj!
Sledze Twoj watek od poczatku... Bardzo mi przykro, ze stan zdrowia Twojej Mamci tak sie zmienil.. To paskudne, podstepne chorobsko tak dziala - daje nadzieje na krotko, by za chwile rzucic nami o ziemie z cala sila... Moja mama juz jest po tamtej, oby lepszej stronie teczy....
Badz silna i dzielna i spedzaj z Mama tyle czasu ile sie da i aby byl to dla Was czas milosci i bliskosci. A moze wykradniecie zyciu jeszcze wiele pieknych wspolnych dni? Zycze Wam tego z calego serca i sciskam bardzo mocno!
Myślałam że byłam w piekle ale okazuje się że jestem tsm teraz mama ze stanu snu od 14 przeszła w stan nie wiem jaki . Podobno jest obrzęk mózgu krzyk placz i wszystko. To jest straszne po prostu straszne. Modlę się o koniec. Mama nie śpi krzyczy że smierdzi ze dzieci się oblaly kupą zamyka oczy i krzyczy ze nie widzi. Boże jak to przetrwać. Dostała manitol. Bożenka podała relanium i nic dalej to samo. Boże jak to przetrwać
Mama tak nie może cierpieć, wezwijcie lekarza z hospicjum, coś trzeba wdrożyć z leków żeby mamie ulżyć, tak nie może być, Ona cierpi i Ty cierpisz.
BEATASO napisał/a:
. Modlę się o koniec.
Tak BEATASO, w takich chwilach większość chyba z nas modli się o szybszy koniec, nie wiem czy jesteśmy w tych momentach złymi ludźmi ale to jest ponad ludzkie siły. Cierpienie osoby, którą kochamy jest naszym cierpieniem.
Cały sercem jestem z Wami i jeśli jest jakaś siła wyższa niech Wam ulży w tym cierpieniu.
Mama śpi od 6 rano boję się co będzie jak się znowu obudzi. Była pielęgniarka z HD dała manitol i relanium. U nas wszystko opiera się o pielęgniarkę. Lekarz jest no...
Nakleila mamie plaster z morfiną. Mamę nic nie boli, przynajmniej nie mówi
Krzyczy tylko o tej cholernej kupie, że wszyscy są brudni że smierdzi, woła wszystkich po kolei i cały czas pyta się czy może zamknąć oczy.
A jak zamknie krzyczy ze nic nie widzi.
Obłęd. Jak długo jeszcze. Boję się o córkę ma 10 lat.
Na pewno na zachowanie mamy mają wpływ przerzuty do mózgu ale mimo wszystko można to wyciszyć. Byłam świadkiem chorej na raka mózgu pani, też bardzo krzyczała ale lekarze w locie reagowali na Jej stan i podając zastrzyk nie wiem jaki uspokajali, wyciszyli panią w momencie, nie cierpiała, byłam pełna podziwu dla Nich, było to w Hospicjum więc można coś zrobić.
Nie rozumiem dlaczego lekarz do Was nie podjedzie, dzwońcie, poproście, poproście przez pielęgniarkę, że chcecie pomocy lekarza, u nas zawsze lekarz i pielęgniarka była na zawołanie i pod telefonem jak już był ten najgorszy czas, kochani ludzie.
Może córkę można gdzieś przenieść do rodziny, bo jest to traumatyczne przeżycie, może sąsiedzi, przecież to specyficzny czas dla Was, chyba ktoś ma serce żeby pomóc.
Nie wiem ile potrwa, może krótko a może jeszcze jakąś chwilę. Jeśli Ci to pomaga to wyrzucaj tutaj swoje bóle, zawsze ktoś odpisze, wesprze, pomoże
[ Dodano: 2015-09-22, 07:36 ] BEATASO,
Nie wiem jak Twoja mama jest gruba/chuda ale u mnie na wychudzonej przez raka cioci plastry z morfiną w ogóle nie działały dopiero zastrzyki uśmierzały cierpienie.
Marzena już nie mam sily ja już naprawdę nie moge.
Wiem, przeszłam to. Mogę tylko podpowiedzieć żebyś się wspomogła lekowo. Poproś lekarza o jakiś lek uspokajający, mi lek pomógł przetrwać jako tako ten czas, nie każdy ma na tyle silną psychikę żeby dać sobie radę sam. Może z tej propozycji skorzystasz, albo wyjdź na chwilę na spacer, 15 minut dla Ciebie a w tym czasie ktoś inny niech z mamą zostanie. To były rady mojej pielęgniarki z HD, skorzystałam czasami.
Twój stan psychiczny i Twoje wyczerpanie jest jak najbardziej uzasadnione wiem coś o tym, przekroczona już została granica ludzkiej odporności i wytrzymałości, mnie się też to zdarza, tak jest kiedy zostajemy same w takiej sytuacji, ale w życiu czasami tak bywa, że nie możemy na nikogo liczyć. Niepokoi mnie to, iż Twoja córka jest świadkiem scen, które są zbyt drastyczne dla dziecka w jej wieku. Porozmawiaj o tym z tatą, wytłumacz mu, że niepokoisz się o dziecko myślę, że umieszczenie Twojej mamy w hospicjum stacjonarnym jest najlepszym rozwiązaniem dla Was wszystkich.
[ Dodano: 2015-09-22, 08:35 ]
To, że córka nie odstępuje Ciebie na krok spowodowane jest jej strachem o Ciebie, ona widzi i czuje w jakim jesteś stanie. Dokładnie tak samo zachowywałam się kiedy pół wieku temu odchodził mój dziadek. Do dziś wyrażnie mam w pamięci tamte chwile, ciągną się za mną przez całe życie.
Zgadzam się z Basia2000. Dziecko nie może być świadkiem takich scen. Moja teściowa również ostatnie dwa dni krzyczała okropnie. Mieliśmy pielęgniarkę HD praktycznie na zawołanie i świetnie sobie z tym stanem teściowej radziła i oby u Was było podobnie.
Moja teściowa była bardzo świadoma tego, co się z nią dzieje i co ją czeka. Dlatego pożegnała się z moimi dzieciaczkami na miesiąc przed śmiercią. Wiedziała, że zaczyna odchodzić i poprosiła nas wprost o to, żeby się z nimi pożegnać i żeby już ich potem nie przywozić, nie narażać na jej widok. Nie było to łatwe, ale za to jestem jej wdzięczna na zawsze. Pokierowała nami w tej sprawie.
Zgadzam się z moimi przedmówcami to jest małe dziecko a sceny mogą być naprawdę drastyczne. Choroba babci to jest już duże obciążenie dla tak małej dziewczynki a nie wiemy jak będzie wyglądała agonia.Ja nam 17letniego syna który bardzo odchorował całą tą sytuację związaną z chorobą i odejściem dziadka .Skończyło się zmianą szkoły i wizytami u psychologa. W hospicjum stacjonarnym zawsze ktoś z mamą bedzie, tak jak w domu tylko w ekstremalnych sytuacjach tam mają większe możliwości udzielenia pomocy (ból, duszności, napady paniki)
_________________ Zbyt szybko się to potoczyło 08.12.14 -18.02.15
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum