BEATASO,
Dane jest Ci towarzyszenie Mamie w ostatniej drodze.
Zadane Ci jest towarzyszenie Mamie.
Nie broń się.
Trwaj.
Zmieniasz się.
Już nigdy nie będziesz taka sama.
Będziesz lepszym, pełniejszym człowiekiem.
Mądrzejszym o przeżyte cierpienie.
Biedna rozpaczy
uczciwy potworze
strasznie ci tu dokuczają
moraliści podstawiają ci nogę
asceci kopią
lekarze przepisują proszki żebyś sobie poszła
nazywają cię grzechem
a przecież bez ciebie
byłbym stale uśmiechnięty jak prosię w deszcz
wpadłbym w cielęcy zachwyt
nieludzki
okropny jak sztuka bez człowieka
niedorosły przed śmiercią
sam obok siebie
x. Jan Twardowski
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Madziu70 wiem że to nie to miejsce i czas, ale muszę to napisać. Jesteś niesamowita, zapewne po całym dniu w pracy i piątce dzieci w domu odpiszesz na posty, doradzisz i to jest wspaniałe pozdrawiam.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: Madzia70: 2015-10-02, 08:37 ] Przesadziłaś, Cortez Bull, i to grubo, ale dzięki za dobre słowo
_________________ Zbyt szybko się to potoczyło 08.12.14 -18.02.15
Wiecie co, postaram się już nad niczym nie zastanawiać. Przecież wiem, że zrobiłam wszystko co mogłam na daną chwilę. Nawet jak zrobiłam coś źle to nie specjalnie.
Będę trwać
BEATASO,
Dobrze napisała Ewoluta, możemy tutaj gdybać, podpowiadać ale czas Twojej mamy widocznie jeszcze nie nadszedł. u jednych proces odchodzenia jest nagły, krótki a inni cierpią długie miesiące/tygodnie/dni/godziny. Ty robisz wszystko co trzeba i tak jak pisze doktor Madzia trwaj, kochaj i opiekuj się na ile możesz i na ile starcza Ci sił. Czasami wyjdź, przewietrz się i wypłacz a później wróć i trwaj nada aż przyjdzie ten ostateczny moment. Widocznie mama jest wojowniczką a serce Jej mimo tak zaawansowanej choroby, wysokiego pulsu i słabego ciśnienia jest bardzo silne.
My będziemy z Tobą, wesprzemy kiedy trzeba a Ty się z nami wypłacz jak masz taką potrzebę.
Obertas,pięknie to ująłeś...
Juz wszystko chyba zostało powiedziane więc ja powiem tylko tyle, że możesz na mnie liczyć jesli chciałabyś... pomilczeć chociaż... Jestem z Tobą całym sercem. Wiem, ze sie boisz i co bym nie powiedziała to i tak nie przestaniesz odczuwać strachu. To normalne, ja tez sie bałam, boje sie do tej pory, ale to jest juz inny strach...
Sciskam mocno
Przyjechałam do dzieci z mamą został tato i rodzice mojego męża, teściowie jutro muszą wyjechać z mamą będę ja i tato mąż bedzie z dziećmi ( chorymi jakby było mało).
Wydaje mi się że to będzie dzisiaj jakieś mam takie przeczucie z mamą od rana nie ma kontaktu. Z jednej strony ciągnie mnie do niej z drugiej wiem że muszę trochę czasu poświęcić dzieciom. Dzisiaj jest okazja bo sa rodzice męża.
Jestem w domu i nie wiem co mam zrobić. Mamy mi żal i córki i żal.
Była pielęgniarka nie potrafi mi nic powiedzieć, u mamy wszystko przebiega inaczej. Znowu jak to piszę dostaje ataku paniki.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum