Klaryso, bardzo Wam współczuję, jestem z Wami całym sercem. Wspieram Was myślami i modlitwą, chociaż tyle mogę zrobić dla Was, dla Twojej dzielnej wojowniczki - bratowej.
.
Twój brat teraz potrzebuje ogromnego wsparcia.
Wytrwałości...
Klaryso ,jestem z Wami myślami przez cały czas.Myślę,że nie ma sensu Magdy namawiać do spisywania jakiegokolwiek testamentu czy umowy,ta sprawa,jeśli potem rodzina między sobą będzie potrafiła się porozumieć,nie jest skomplikowana,przepisy są dość jasno określone,wystarczy dobra wola.
Kochana Klaryso,jeśli czujecie,że nie dacie rady zaopiekować się Magdą w domu,warto skorzystać z pomocy w hospicjum,Wy też musicie jeść i choć w minimalnym stopniu odpoczywać,pomagać drugiemu człowiekowi ,można tylko wtedy, kiedy samemu jest się w stanie.W hospicjum fachowo zmienią Magdzie opatrunki i się Nią zaopiekują,tam jest tyle wykwalifikowanych osób,które wiedzą jak postępować w różnego rodzaju sytuacjach.Wiem,że czujecie ,że powinna być w domu,ale czasami tak trzeba,nie róbcie sobie wyrzutów.Mocno Was przytulam i jestem z Wami cały czas.
Klaryso,z tego co mi wiadomo ,opieki nad członkiem rodziny przysługuje 14 dni w roku.Ja w czasie gdy chorowała Mama wykorzystałam taką opiekę,potem jeszcze 21 dni urlopu płatnego (pracodawca nie robił żadnych problemów),tym bardziej w tej sytuacji nie powinno stać nic na przeszkodzie .Myślę,że przepis jest aktualny,z tego co mi wiadomo opieka taka jest pokrywana w 80% (tyle procent ze stałego wynagrodzenia)Dopytajcie w ZUS,podpowiedzą jakie należy wypełnić formularze,albo jeszcze lepiej u lekarza rodzinnego,w przychodni ,tam (mam nadzieję)wystawią bratu zwolnienie na Magdę i wszystko wytłumaczą.
[ Dodano: 2013-10-04, 10:28 ]
Myślę,że hospicjum stacjonarne nie powinno stać na przeszkodzie,ale dokładnie nie wiem,co na ten temat ZUS sądzi.
Dziękuje Aniu!
Mam jeszcze pytanie dotyczące hospicjum stacjonarnego- czy wówczas mężowi także należy się opieka na żonę? Bo On chciałby być z Nią.
Gdy moja mama była chora, mój mąż dzwonił w tej sprawie do ZUS. Poinformowali go, że nie będzie problemu jeśli lekarz z hospicjum wystawi zaświadczenie, że opieka członka rodziny jest niezbędna. Jednak w ZUSie jak to w ZUSie, zdarza się, że każdy konsultant mówi co innego, więc najlepiej będzie zadzwonić tam i to potwierdzić.
Gdy mój tato odchodził - też na raka - bez problemu dostałam zwolnienie od zwykłego lekarza w przychodni. Trzeba po prostu pójść. ZUS tutaj akurat nie jest potrzebny. Ściskam Cię mocno Klaryso i modlę się za Was.
opieki nad członkiem rodziny przysługuje 14 dni w roku(...) Dopytajcie w ZUS(...)
Nie trzeba o nic pytać w ZUS. Opiekę czy też zwolnienie wypisuje lekarz (może być POZ).
Podpowiem jeszcze: każdy lekarz rodzinny zrozumie stan obniżonej sprawności psychofizycznej męża... Z całą pewnością nie odmówi wystawienia mu zwolnienia (nie opieki, a właśnie zwolnienia).
W roku kalendarzowym, każdemu pracującemu "należy" się właśnie 14 dni opieki, na dorosłego członka rodziny (na dzieci jest więcej), a te dni w razie poważnej choroby szybciutko się kończą.
Klaryso, siły i wytrwałości Wam wszystkim życzę. A Magdzie... łatwej, prostej drogi. Bez ból.
_________________ „Żółw musi być aż tak twardy, bo jest aż tak miękki”. St.J.Lec
Lider czerwonej kreski./Kuba Wojewódzki (tego forum).
Klaryso serce sie kroi na tysiace kawalkow czytajac jak bardzo cierpi Magda a jest taka mloda. Zreszta serce nie boli mniej jak cierpi ktos starszy. Nie wiem co napisac choc jestem bardzo daleko wysylam do Ciebie moc cieplej energii.
Staramy się, ale Magda od wczorajszej nocy nie sika, o stolcu to już nie wspomnę. Nie je już nic, nawet mało pije, tabletki dajemy etapami. Bólowo jakoś nie narzeka, ma plastry- pytamy ale nic nie chce więcej. Także nie wiem, bo kontakt trochę utrudniony, ma świadomość ale męczy się mówieniem. Jak to wszystko znieść. Jak ułatwić odchodzenie.
_________________ "W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do końca"
Klaryso czytam i czytam i jest mi strasznie przykro. Co to za okropna choroba. Masz rację wypadek, choć ciężko, jakoś można sobie wytłumaczyć. Ale takie powolne umieranie w cierpieniu, jaki to ma sens, no jaki? Wczoraj moja koleżanka, z którą w tym samym czasie byłyśmy leczone (taki sam rodzaj raka, wielkość guza i leczenie) oznajmiła, że ma wznowę i przerzuty. Zmroziła mnie ta informacja - wznowa objawiła się w ciągu 2 tygodni. Nie wiem co będzie dalej.... Najgorsza jest ta bezradność:(
Klaryso ,pytasz jak ulatwic odchodzenie ? po prostu badz ,to wszystko co mozesz zrobic ,przytul ,daj sie napic ,powiedz dobre slowo ...badz kochana przy bratowej ,bo w tej chwili to jest najwazniejsze . Jak to zniesc ? tez sie zastanawialam - zniesiesz choc bedzie ciezko /bylo i jest / najwazniejsze aby bratowa nie odczuwala bolu ,a reszta w rekach Najwyzszego... jestem z Wami ,trzymaj sie .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum