1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Przesunięty przez: DumSpiro-Spero
2013-09-07, 01:23
Naciek głowy trzustki
Autor Wiadomość
basik85 


Dołączyła: 28 Paź 2015
Posty: 127
Pomogła: 6 razy

 #256  Wysłany: 2016-10-11, 07:55  


Tronca,

trzymamy kciuki za pomyślne wieści w czwartek !
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #257  Wysłany: 2016-10-11, 16:13  


tronca33

Trudno oceniać, skoro lekarz mówi, że nie wina portu ale ja niejednokrotnie czytałam, że port może sprawiać takie kłopoty.

Jeśli lekarz twierdzi, że nie to, trzeba zrobić choć RTG ręki lub uprzeć się, żeby ten port sprawdzili, z niczego nie boli przecież.

pozdrawiam ciepło.
 
tronca33 


Dołączyła: 02 Cze 2013
Posty: 300
Pomogła: 27 razy

 #258  Wysłany: 2016-10-11, 17:16  


Mam zle wiesci.Tatko tak sie cieszyl na jutrzejsza podroz do warszawy i spotkanie z profesorem.Ale dzis rano zostal sparalizowany po prawej stronie.Po tej stroonie co bol reki.
Rano nie czul nogi.Mama wezwala pogotowie.Caly czas przysypia i nie wyraznie mowi.Czekaja na Tomograf glowy.
Kochani co to moze byc?Wylew,przerzut do mozgu?
Mysle ze walka mojego tatusia dobiega konca.A tak walczyl dzielnie od ponad 3,5 roku.
Czy ktos moze cos podpowiedziec...?Czy z tego wyjdzie.Czy to tylko tymczasowy niedowlad....?
Nie wiem czy to juz ten czas?
:-(
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #259  Wysłany: 2016-10-11, 18:03  


tronca33,

Strasznie mi przykro. Może być wszystko, przerzut, wylew albo połączenie. Przerzuty w głowie i one spowodowały wylew. TK wyjaśni.

U nas właśnie przerzuty do mózgu spowodowały wylew i ataki padaczki. Oj nie takiej informacji się spodziewałam.

Trzymaj się kochana.
 
pola66 


Dołączyła: 06 Maj 2013
Posty: 172
Skąd: podkarpacie
Pomogła: 8 razy

 #260  Wysłany: 2016-10-11, 19:33  


Bardzo smutna wiadomość, bardzo mi przykro, trzymam kciuki, wspieram Was z całego serca... Wasza historia dawała tyle nadziei, trzymajcie się :-(
 
tronca33 


Dołączyła: 02 Cze 2013
Posty: 300
Pomogła: 27 razy

 #261  Wysłany: 2016-10-12, 19:13  


Tate zabrano bardzo pozno na rezonans.Jestem bezradna i zla na szpital.bO JAK by to byl mlody czlowiek,albo zdrowy czlowiek to by od razu zrobili rezonans i wprowadzili leczenie bo wiadomo jak niebezpieczny jest udar.Ale ze ma raka to mozna poczekac bo i tak wszystko zwalaja na raka.
Myslimy ze rzeczywiscie byl jakis problem z portem bo mial takie bole ramienia od kilku miesiecy.Myslimy ,ze moze byl jakis skrzep w porcie i sie odczepil i stad ten udar.
Bo powiedzieli ze napewno to byl udar,ale czekamy na wyniki rezonansu bo sadza ze moze ma przerzuty do mozgu.Juz brak nam slow....Co teraz bedzie.Jak mama da sobie rade w opiece nad tata skoro nie chodzi.Dzis go przenosili na podnosniku z lozka na lozko..Ale my takiego w domu nie mamy.Nie wiemy co dalej.Bo napewno go szybko wypisza ze szpitala.Na jaka pomoc mozemy liczyc?
Boimy sie ze tato teraz sie podda bo mowi ze nie chce byc ciezarem dla mojej mamy,ktora tez nei ma zdrowia i problemy z kregoslupem i nie moze dzwigac.
Boimy sie ze przestanie jesc bo bedzie sie bal ze bedzie mial rozwolnienie jak to zawsze po kazdym posilku.Ma zalozonego pampersa,i to juz dla niego jest upokazajace.
Czy dostaniemy jakas pomoc pielegniarki czy cos.Juz sama nie wiem...
Czy wiecie jak to wyglada?
To chyba najgorsze co moglo sie wydarzyc.Bo tata mial bole ale jakos funkcjonowal,a teraz nie moze chodzic z dnia na dzien.. :-(
 
basik85 


Dołączyła: 28 Paź 2015
Posty: 127
Pomogła: 6 razy

 #262  Wysłany: 2016-10-12, 19:25  


Bardzo bardzo mi przykro :(

Tak długo już walczycie !!!

Ja jestem laik ale może hospicjum stacjonarne zapewniło by Tacie w miarę godne warunki ?

Trzymajcie się, dużo siły...to straszna choroba....
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #263  Wysłany: 2016-10-12, 19:32  


tronca33,

Z mojego doświadczenia. Mama miała przerzuty w mózgu, dostała wylew, miała ataki padaczki. Wypisali ją do domu leżącą jak roślinka, nie mówiącą zupełnie. Nie miałam żadnej pielęgniarki. Mogłam oddać do hospicjum lub zająć się sama przy ich pomocy. Nie jest łatwo ale da się. Pielęgniarka z hospicjum pokazała jak się myje takiego chorego w łóżku, mama się nawet nie obracała na boki. Można od nich wypożyczyć łóżko takie regulowane więc jest wtedy łatwiej dla kręgosłupa opiekującego się.

Znacie tatę z mamą najlepiej, wiecie jakie argumenty do Niego trafiają, jak Mu wytłumaczyć chorobę, tato tak dzielnie walczy tyle lat, trzeba mu wytłumaczyć dlaczego pampersy, zachęcać do jedzenia nawet jak się boi biegunek, nikt nie zrobi tego lepiej niż osoby, które są z Nim w tej długiej walce.

Współczuję, na pewno będzie bardzo ciężko, przeszłam ten etap ale da się, jak kogoś kochamy to potrafimy się Nim zająć, tylko ciężko na sercu jak patrzymy na to cierpienie.

przytulam :tull:
 
tronca33 


Dołączyła: 02 Cze 2013
Posty: 300
Pomogła: 27 razy

 #264  Wysłany: 2016-10-12, 19:37  


Dziekuje za slowa wsparcia.
Problem w tym ze my mieszkamy za granica.Mam jest sama i ma jeszcze pod opieka chora na raka babcie,jej mame.
Ja w Sobote lece do Polski i nie wiem na co sie nastawic.
Kazdy z nas ma swoje rodziny i prace wiec lece ale nie wiem na ile...
Takie zycie....
Ale musimy jakos mamie pomoc nie wiem jak..Pomysle na miejscu
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #265  Wysłany: 2016-10-12, 19:49  


tronca33,

Może trzeba wziąć pod uwagę hospicjum stacjonarne, wiem że to trudna decyzja ale czasami konieczna.
Cytat:
.Pomysle na miejscu

najlepiej.

pozdrawiam
 
azja 


Dołączyła: 09 Lut 2016
Posty: 93
Pomogła: 5 razy

 #266  Wysłany: 2016-10-16, 10:34  


Twój wątek mi zawsze się przypomina jak myślę o mojej mamie ..zawsze mówię że wiem że istniej taka osoba co żyje już ponad 3 lata i to wszystkim w mojej rodzinie daje nadzieję....
Nawet nie wiesz dla ilu osób twój tata stal się symbolem wmoim otoczeniu!

A tu takie coś.... :-( .
Wiem że jest coś takiego jak pck wolontariusze
Pielęgniarka środowiskowa na 2godz dziennie
 
Ola Olka 



Dołączyła: 11 Lip 2016
Posty: 2642
Skąd: DE / PL śląskie
Pomogła: 281 razy

 #267  Wysłany: 2016-10-16, 11:51  


tronca33, patrz aby mama miała jakąś pomoc bo problemy i zadania do zrobienia mogą ją po prostu przerosnąć. Wiem jak to jest gdy mieszka się daleko i można co prawda dojechać czy dolecieć w miarę szybko ale nie natychmiast niestety.
Sama mieszkam zagranicą i każda rozmowa telefoniczna w której słyszę że coś się dzieje wali mnie psychicznie na kolana :?ale?:
Pozdrawiam serdecznie
_________________
Niech nasza nadzieja będzie większa od wszys­tkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
 
tronca33 


Dołączyła: 02 Cze 2013
Posty: 300
Pomogła: 27 razy

 #268  Wysłany: 2016-10-16, 20:14  


Dziekuje wam za wiadomosci.Wczoraj przylecialam I Dzis bylam u taty.Jak mnie zobaczyl to sie rozplakal.Zrobil sie bardzo emocjonalny.Ja jestem w szoku bo nigdy go takiego Nie widzialam.Bezbronny I do tego w pampersie.Ale robi duze postepy.Dzis Sam usiadl oczywiscie podciagajac sie jedna reka do uchwytu.Sam sposcil tez nogi do pozycji siedzacej.Ja jestem padnieta po Calum dniu w szpitalu( mycie,smarowanie,kremowanie,masowanie,oklepywanie).Nie Wiem Jak moja mama daje sobie z tym rade.Czekamy co lekarze zdecyduja bo powinien przejsc zabieg poszerzenia zyly szyjnej ale Nie wiedza co teraz dla Nie go jest lepsze.Nie Wiemy czy UDa mu sie dostac na rehabilitacje,z tego powodu ze ma raka....Jak by byl 2 kategori.Szkoda slow...
Pozdrawiam.
 
Katies29 


Dołączyła: 24 Cze 2016
Posty: 42
Pomogła: 2 razy

 #269  Wysłany: 2016-10-19, 19:00  


Tronca - jak tam sytuacja?
 
tronca33 


Dołączyła: 02 Cze 2013
Posty: 300
Pomogła: 27 razy

 #270  Wysłany: 2016-10-19, 20:50  


Tato to waleczny rycerz.Po 7 dniach na oddziale udarowym,dostal szanse I zostal przyjety na oddzial rehabilitacji.bardzo sie cieszymy bo walczy I robi postepy.Reka juz sprawna na 70% noga na 50%.Tato wszystkie potrzeby zalatwial w lozku do basenu.Dzis Sam wsiadl na wozek I popychajac nogami dojechal do toalety I tam dzieki uchwytow Sam sobie poradzil w toalecie.Co to za radosc ze mimo wszystkiego Tak szybko do siebie wraca.Martwi nas brak chemi od 4.5 tygodni..ale mysle ze ten trzeci rzut chemi go powoli zabijal.Stad ten wylew.Teraz mamy dylemat co Dalej Jak go postawia na nogi.Czy dalej podawac chemie Czy spokojnie mu day odpoczac I czekac as Bog postanowi kiedy jego czas nadszedl.Co robic.?
Pozdrawiam..
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group