Tate zabrano bardzo pozno na rezonans.Jestem bezradna i zla na szpital.bO JAK by to byl mlody czlowiek,albo zdrowy czlowiek to by od razu zrobili rezonans i wprowadzili leczenie bo wiadomo jak niebezpieczny jest udar.Ale ze ma raka to mozna poczekac bo i tak wszystko zwalaja na raka.
Myslimy ze rzeczywiscie byl jakis problem z portem bo mial takie bole ramienia od kilku miesiecy.Myslimy ,ze moze byl jakis skrzep w porcie i sie odczepil i stad ten udar.
Bo powiedzieli ze napewno to byl udar,ale czekamy na wyniki rezonansu bo sadza ze moze ma przerzuty do mozgu.Juz brak nam slow....Co teraz bedzie.Jak mama da sobie rade w opiece nad tata skoro nie chodzi.Dzis go przenosili na podnosniku z lozka na lozko..Ale my takiego w domu nie mamy.Nie wiemy co dalej.Bo napewno go szybko wypisza ze szpitala.Na jaka pomoc mozemy liczyc?
Boimy sie ze tato teraz sie podda bo mowi ze nie chce byc ciezarem dla mojej mamy,ktora tez nei ma zdrowia i problemy z kregoslupem i nie moze dzwigac.
Boimy sie ze przestanie jesc bo bedzie sie bal ze bedzie mial rozwolnienie jak to zawsze po kazdym posilku.Ma zalozonego pampersa,i to juz dla niego jest upokazajace.
Czy dostaniemy jakas pomoc pielegniarki czy cos.Juz sama nie wiem...
Czy wiecie jak to wyglada?
To chyba najgorsze co moglo sie wydarzyc.Bo tata mial bole ale jakos funkcjonowal,a teraz nie moze chodzic z dnia na dzien..