Masz rację- nikt za Ciebie nie ułoży od nowa życia... Taki paradoks- przeszło przez życie tsunami, a żadne ekipy pomocowe nic nie dadzą.... No może odrobinę- tylko tyle, że wiesz, że ktoś tam gdzieś daleko myśli, martwi się, a Ci co blisko- podadzą kawę z szarlotką i wysłuchają, przytulą... Eh....
Kociak potrzebuje uwagi i obecności, ale koty starsze- nie aż tyle. Jeżeli nocujesz w domu- geriatria będzie usatysfakcjonowana
Seniorzy są aktywni około 2 godzin na dobę, tylko z dzieciarnią problem- pobiega to, poje, pada na 15 minut, wstaje, pruje dzioba i tak w kółko. Dwa koty zupełnie nie przejmują się tym, że mało nas w domu- bo jak nas nie ma- bawią się ze sobą, przytulają, myją itp. A ich miłości do nas nie ubywa