O proszę... To wszystko jasne
Piwniczna - bardzo lubię. Kosarzyska to super przepiękny przysiółek - zlotowiczom pokażę, i jak już zostaną emerytami, to tam będą chcieli spędzić resztę szczęśliwego żywota. Tam ludzie charakterni mieszkają
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Babunia i mama z Zabań - miejsce ma zadatki na tytuł Końca Świata. Z Kosarzysk jest wujek. Eksplorowałam okolicę w zeszłym roku. Baza wypadowa - Czercz więc mogło być lepiej... Oj, mogłabym skończyć studia i za dwa lata dołączyć do szczęśliwców z Beskidu bo duchem to ja nie z miasta... Obawiam się niestety, że musiałabym uprzednio wygrać w Lotto i założyć pensjonat albo restaurację (oczywiście ze zdrową żywnością :D i oscypkami) bo tłumaczy pewnie nie potrzebujecie. Albo zostałabym flisaczką?!
Agnieszka00 napisała:
Czymże zatem jest, Justyno, Twoja słabość wobec tych herbat, którymi zapijane są niedzielne ciasta z kremem i przekąsek pod postacią żelek...
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Poprawa odżywienia ważna przed rozpoczeciem leczenia choroby nowotworowej
Tagi: leczenie żywieniowe, metody leczenia
Jednym z ważnych elementów, które mogą mieć wpływ na prawidłowe i niepowikłane prowadzenie leczenia raka, jest utrzymanie dobrego stanu odżywienia lub jego poprawa przed rozpoczęciem leczenia. Nie jest to proste, gdyż, jak wykazały badania prowadzone w Klinice Chirurgii Onkologicznej GUMed, aż 64% pacjentów zgłaszających się do leczenia jest w stanie silnego lub średniego stresu. Taki stan psychiczny ma bezpośredni wpływ na stan odżywiania bezpośrednio przed operacją. Chorzy tacy nie mają apetytu, nękają ich biegunki lub zaparcia, szybko tracą na wadze. Stan taki, zwany katabolizmem emocjonalnym, może mieć negatywny wpływ na wyniki leczenia. W tej sytuacji niezbędne jest włączenie żywienia dodatkowego do codziennej diety, opartego o wysokokaloryczne i wysokobiałkowe preparaty przemysłowe dostępne w aptekach.
Według zaleceń ESPEN wskazaniem do rozpoczęcia leczenia żywieniowego chorych onkologicznych zgłaszających się po raz pierwszy do lekarza przed planowym przyjęciem do szpitala jest nie tylko utrata masy ciała powyżej 10% (jest to kliniczny wyznacznik niedożywienia) ale także planowany okres niedożywienia w trakcie leczenia powyżej 7 dni, planowane leczenie uzupełniające mogące mieć wpływ na utrudnienie przyjmowania bądź wchłaniania pokarmów ( chemioterapia, radioterapia ) a także stany psychiczne wpływające na ograniczenie normalnej podaży pokarmów i wymagające w związku z tym włączenie pokarmów wysokoenergetycznych. W pierwszej kolejności należy rozważyć żywienie doustne a w wybranych przypadkach dojelitowe, jako najbardziej fizjologiczne postępowanie.
Piśmiennictwo:
0. Król K., Jastrzębski T., Jaśkiewicz J.: Analiza stanu emocjonalnego chorych na nowotwory. złośliwe kwalifikowanych do leczenia operacyjnego. Nowotwory (J Oncol) 2011;61(supl 3): s.40
1. Arends J. i wsp.: ESPEN ( European Society for Parenteral and Enteral Nutrition) guidelines on enteral nutrition: non-surgical oncology. Clin Nutrition 2006;25:245-259.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2011-08-05, 12:40 ] Trzeba podać źródło / link, skąd artykuł pochodzi. Bez tego nie wolno kopiować na forum treści z innych źródeł.
Po uzupełnieniu tej informacji ukryta treść zostanie ujawniona.
Przecież toż to naukowo udowodnione, że najlepiej raczysko żywi się cukrem.
Poproszę o naukowe źródło tego stwierdzenia, jeśli można. Chętnie przeczytam.
Ja mam to czarno na bialym w biuletynie-poradniku 'dieta w czasie chemii' Canadian Cancer Society. Szybciej poleca margaryne czy majonez do kanapki, wspierajac idee: wiecej kalorii, wiecej kalorii mimo, ze walki o margaryne sa dosc glosne to cukier jest na cenzurowanym. Razem z czerwonym miesem w zwiazku z czym jeszcze przed pierwsza chemia jadlam steka-cholewke, bo malzonek mozno uwazal zeby mieso nie bylo w srodku rozowe a ja nie lubie well done
Ale nie o to chodzi przy samej chemi, a o to, zeby w ogole cos jesc.
Diety makrobiotyczne itp, mozna sobie stosowacprzed i po jako sposob na zycie. Tu, w czasie chemi, trzeba przezyc.
A co ma zalecenie ograniczenia spożywania cukru W CZASIE CHEMII jak sama piszesz, do stwierdzenia, że "raczysko żywi się cukrem"? Grzybica towarzyszy chemii bardzo często, i to grzyby lubią cukier... Nie wspominając już o tym, że nadmierne spożywanie cukru niepotrzebnie obciąża trzustkę, która zdrowo obrywa w czasie chemii... Gdybyś mogła więc dokładnie zacytować jakież to badania naukowe dowodzą iż raczysko żywi się cukrem...
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Odkrycie, że "rak karmi się cukrem" to już w zasadzie klasyka biochemii - poczynione zostało 80 (!) lat temu i nagrodzone Nagrodą Nobla. Poniżej kilka zdań o "odkrywcy"
Otto Heinrich Warburg (ur. 8 października 1883 w Freiburgu (Badenia), zm. 1 sierpnia 1970 w Berlinie) – biochemik niemiecki, syn Emila Warburga, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizjologii i medycyny w roku 1931 za odkrycie budowy i działania enzymów oddechowych.
Od 1915 profesor Uniwersytetu w Berlinie, od 1930 dyrektor Kaiser-Wilhelm-Institut für Zellphysiologie w Berlinie-Dahlem. Od 1934 członek Towarzystwa Królewskiego (Royal Society) w Londynie.
Badał procesy oddychania komórkowego, grup prostetycznych enzymów flawinowych i dehydrogenaz, enzymów oddechowych (tzw. oddechowy enzym Warburga, cytochromy) oraz mechanizm oddychania tkanek rakowych.
Dokonał odkrycia roli witaminy (PP i B2) w dziedzinie procesów fizjologii komórek nowotworowych oraz odkrył enzymy oddechowe w żywych komórkach, określił ich budowę i działanie, za co otrzymał w 1931 Nagrodę Nobla w dziedzinie medycyny.
Profesor Otto Warburg już na początku XX. wieku twierdził, że osłabiony układ immunologiczny i zaburzona przemiana materii prowadzą do powstawania komórek nowotworowych w organizmie człowieka. Udowodnił, że rozwój raka jest procesem anaerobowym. Twierdził, że: komórki nowotworowe odżywiają się glukozą, a nie tlenem, jak komórki zdrowe. Spożycie cukru przeto podnosi poziom glukozy i dostarcza paliwa selektywnie zużywanego przez komórki nowotworowe.
Się załamałam ,a ja tak bardzo kocham słodycze.
Czegoś tu nie rozumiem,to słodycze tzn,ciasta w zeszłym roku postawiły mnie na nogi.
Zjadałam ich bardzo dużo każdego dnia. Dzięki temu chyba moja waga z 42 skoczyła do 58 kg.
Aż przyszedł dzień ,że organizm powiedział stop.
Miałam długą przerwę i teraz tak od 2 tygodni znowu napad na słodycze.
Twierdził, że: komórki nowotworowe odżywiają się glukozą, a nie tlenem, jak komórki zdrowe. Spożycie cukru przeto podnosi poziom glukozy i dostarcza paliwa selektywnie zużywanego przez komórki nowotworowe.
Ten wniosek jest dosyć uproszczony (podejrzewam zresztą, że to wolna twórczość wikipedysty, bo nie jest pod artykułem podane skąd to cytat).
Nie można nie mieć glukozy we krwi, w ogóle będąc zdrowym (nie mając cukrzycy) nie można wyjśc poza pewne widełki bez użycia pewnych substancji. Każde pożywienie podnosi poziom glukozy we krwi u zdrowego czlowieka. Oczywiście, są pokarmy które mają ten potencjał większy (maja tzw. wysoki indeks glikemiczny). Jednak nie jesteśmy w stanie opracować takiej diety by raka zagłodzić, bo spadek poziomu glukozy we krwi poniżej 20mg/dl (do którego zresztą unikanie jakiegokolwiek jedzenia nas nie doprowadzi, nawet unikanie jedzenia w ogóle) prowadzi nieuchronnie do naszej śmierci (nowotówór do tego momentu nadal da radę, jesli go mamy).
Ciekawostka: Kiedys unikłam pokarmów o wysokim indeksie glikemicznym przez rok (to dosyć skuteczny sposób utrzymania wagi, tzw. dieta plaż poludniowych). Są to wszystkie owoce i niezielone warzywa, zwłaszcza ziemniaki, marchew, buraki i kukurydza, przetworzone wędliny zwłaszcza parówki, majonez, makaron, kasze i ryż, wszelkie pieczywo niezależnie od mąki, słodycze (tu znów ciekawostka - dżem z cukrem ma indeks glikemiczny 65, ziemniak 95). Jak widac po mojej obecności tutaj, nijak to nie zadziałało przeciwko nowotworowi.
No dobrze, ale mimo tego, że wniosek jest uproszczony, to nie jest błędny, prawda?
A cytowałam go wcale nie po to, by skłaniać kogokolwiek do zagłodzenia raka dietą, tylko po to, by ktokolwiek, a najlepiej jak najliczniejsi, mieli świadomość, że wysoki indeks glikemiczny sprzyja wzrostowi nowotworów, tworzy dla niego sprzyjające warunki bytowania. No i uważam, że nie warto mu ich zapewniać, ot co.
wysoki indeks glikemiczny sprzyja wzrostowi nowotworów, tworzy dla niego sprzyjające warunki bytowania
By może, ale to nie znaczy, że niski indeks glikemiczny mu zapobieże.
Gazda napisał/a:
Wniosek jest taki, że człowiek, aby żyć, potrzebuje glukozy. A rak potrzebuje jej bardziej...
Dokładnie. Na niedoborze glukozy ucierpi w pierwszej kolejności mózg, nie nowotwór. Komórki nowotworowe mają swoje sposoby na oszukiwanie organizmu i dostawanie tego, czego potrzebują w pierwszej kolejności. Nawet w wygłodzonym organizmie trzymają się świetnie, zużywając zapasy glukozy zgromadzone przez organizm.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum