nie wiem -pusto jest we mnie i wokół mnie...
mieszkanie zrobiło sie tak wielkie, że samoloty moglyby tu lądować...
wszystko zostało - kapcie, piżamy , koszulki, spodnie, swetry, okulary, kluczyki do samochodów,wężyk do koncentratora, leki, niedokończone krzyżowki, ulubiona poduszka,książka z zakładą na 121 stronie...
plączą mi się po głowie słowa " nieszczęsne ochędóstwo, żałosne ubiory..."
wybieram na Jego telefonie mój numer - na wyświetlaczu pokazuje się napis "kotek dzwoni" -odbieram... i cisza....
zmieniłam kolor włosów, kupiłam nową torebkę, trzy pary butów, kilka bluzek ...
z ubezpieczenia dostałam sporo pieniędzy- patrzę na nie i.. płaczę - na co mi one teraz ?!- były potrzebne wcześniej - pod koniec brakowalo nam nawet na jedzenie , spać nie mogłam ze strachu , że odetną nam prąd i co wtedy z tlenem...
teraz wszystko popłacilam bez problemów... i to też boli...
Zewsząd slyszę życzliwe: "trzymaj się", z przypomnieniem : "masz córkę", popartym twardym stwierdzeniem : "masz dla kogo żyć".
Staram sie sprostać oczekiwaniom :
Trzymam się - jestem uśmiechnięta, energiczna i zadbana, robię zakupy , załatwiam sprawy urzędowe, składam wizyty, przyjmuję gości,wygłaszam banały w rodzaju "trzeba żyć dalej" , "życie się na tym nie kończy". Zdołałam przekonać najbliższe otoczenie.,że mogą mi oddać kluczyki do samochodu i nie muszą chować przede mną leków. Sama umyłam męża po śmierci, sama Go ubrałam, sama wybrałam trumnę i miejsce pochówku. Wszyscy mnie chwalą, mówią, że jestem dzielna... i nie wiedzą, że robię to wszystko, bo boję się zatrzymać, bo jeśli stanę i pomyślę, to tęsknota mnie rozerwie.
Brakuje mi Jego ciepła,Jego spojrzenia,Jego dobrych rąk i miłego głosu, Jego rozwagi i miłości, Jego mądrych rad i wesołego śmiechu, Jego serdeczności i wyrozumiałości dla moich babskich głupot
Bez Niego już nigdy nie będę myszką , a z mojego slownika na zawsze znikną słowa "najdroższy", "najmilszy" , "najukochańszy"
Bez Niego już nic nie jest takie samo..
Ale sie trzymam...
pozdrawiam wszystkich
Zewsząd slyszę życzliwe: "trzymaj się", z przypomnieniem : "masz córkę", popartym twardym stwierdzeniem : "masz dla kogo żyć"
Tymczasem, masz prawo
do żałoby i przejścia wszystkich jej naturalnych etapów
do rozpaczy
do tęsknoty
do nie ukrywania swoich uczuć!
do łez i braku uśmiechu
do nie udawania przed całym światem, że jest inaczej niż jest
Dziecko Twoje tyle już razem z Wami przeszło, że i ten okres zniesie.
A może 'zdrowiej' byłoby wyrzucić to wszystko z siebie? Dać wszystkiemu co siedzi w Tobie, w sercu, wewnątrz, wyjść na światło dzienne? Nikt nie radzi Ci obdzielać swoimi uczuciami szeroko rozumiane otoczenie i pokazywać je wszem i wobec, ale tłumione na siłę w środku będą Was nieustannie podtruwać..
Wiesz jak to jest, nic za darmo...
Myślę, że tłumienie w sobie tego wszystkiego nie pomoże Wam wrócić do jako takiej równowagi..
Co to znaczy "trzymaj się!" ?? Nie płacz, nie rozpaczaj, nie buntuj się przeciwko temu co się stało? Dlaczego?......
Gdybym mieszkała bliżej, zaproponowałabym Ci, że przyjdę i wysłucham jak opowiadasz, płaczesz, krzyczysz, przeklinasz - byle byś mogła się choć częściowo 'pozbyć' tego co Cię zżera w środku..
Wiem, że od tego uciekasz, że boisz się z tym zmierzyć Że boisz się, że dopiero wtedy to wszystko w pełni do Ciebie dotrze i Cię przygniecie tak, że nie wstaniesz..
Tak strasznie mi żal.. wiele razy chlipałam tu razem z Tobą, ale teraz gdy pomyślę, co naprawdę czujesz żal mi dosłownie zżera serce -
szlag by trafił ten obrzydliwie okrutny i niesprawiedliwy los ludzki!..
Jestem z Tobą, po prostu.
(i nie mam żadnych 'oczekiwań' które powinnaś spełnić)
ściskam.
Obiecaj, że będziesz pamiętała, że masz gdzie napisać, zadzwonić..
- gdy tylko poczujesz , że w środku się nieznośnie 'nawarstwiło' - proszę, nie męcz się z tym sama
Pixi, zaglądam tu w miarę regularnie, żeby sprawdzić, czy jesteś, co u ciebie. Śledziłam Twój watek od momentu jak zalogowałam się na forum, w zasadzie był to pierwszy wątek od którego zaczęłam swoją obecność na forum. Przeżyłam ogromny wstrząs kiedy odczytałam twój post z 1 marca. Płakałam ukradkiem przy biurku. Zadzwoniłam nawet do mojego męża, któremu na bieżąco relacjonowałam co u was. On też rozpłakał się jak dziecko. Wasza historia mimo, że przepełniona takim bólem i cierpieniem to jednak coś wyjątkowego. Bardzo Wam kibicowałam. Teraz kiedy znowu pojawiasz się na forum robi się tak miło.
Pixi jesteś naprawdę wyjątkowa. Ludzie Cię tutaj pokochali. Ja też do nich należę. Kiedy czytam Twoje ostatnie posty popłakuję sobie razem z Tobą.
DSS wspaniale to napisała. Jej obecność na forum jest nieoceniona, potrafi tak mądrze doradzić.
Nikt nie oczekuje od ciebie, że będziesz dzielna, że się nie złamiesz. To naturalne reakcje na taką tragedię. Pisz co czujesz, wyrzucaj to z siebie, wciąż wokół ciebie mnóstwo przyjaciół.
Ja jestem chyba na początku tej drogi, którą przeszliście z Tomkiem. Tylko, że moja mama nie ma takiego ducha walki jak wy oboje. To moje główne zmartwienie.
Pozdrawiam cię cieplutko i ściskam.
Pixi, ja niestety nie napiszę tak pięknie jat DSS bo nie jestem w tym dobra. Chcę tylko zebyś wiedziała ze jestem z Tobą zawsze i bardzo bym chciała zebyś zagladała do nas w miarę możliwości. Wiem ze zadne słowa nie ukoja Twojego bólu, bo musisz przez to przejść sama a ja mogę tylko wysłuchać, a raczej przeczytać i przytulić <uscisk>
_________________ Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
Tylko, że moja mama nie ma takiego ducha walki jak wy oboje.
elin, Twoja mama ma prawo nie mieć ducha walki - taka diagnoza to duży cios, daj Jej czas na oswojenie. Teraz Ty musisz mieć siłę za Was obie - leczenie raka to duże przedsięwzięcie logistyczne .
Ale start macie dużo lepszy - mam na myśli ten sutent w Słupsku .O tym leczeniu , że będzie, była mowa już rok temu -śledziłam wtedy uważnie wszystkie informacje z nadzieją, że i Tomek sie na to załapie..., ale w Polsce wszystko trwa długo i nam sie nie udalo.
Będę mocno trzymała za Was kciuki - musi być dobrze
pozdrawiam cieplutko
Ponieważ nic innego mądrego nie przychodzi mi do głowy to pozwole sobie zacytować DSS
DumSpiro-Spero napisał/a:
Gdybym mieszkała bliżej, zaproponowałabym Ci, że przyjdę i wysłucham jak opowiadasz, płaczesz, krzyczysz, przeklinasz - byle byś mogła się choć częściowo 'pozbyć' tego co Cię zżera w środku..
DumSpiro-Spero napisał/a:
Jestem z Tobą, po prostu.
(i nie mam żadnych 'oczekiwań' które powinnaś spełnić)
Wasza historia mimo, że przepełniona takim bólem i cierpieniem
myślę nad tym , co napisałaś i wiesz... może to dziwne... ale w naszej historii nie było bólu i cierpień - była miłość, radość i nadzieja - do końca. Nawet w hospicjum było nam dobrze-córka mieszkała tam z nami - cieszyliśmy się , że mamy mini-wczasy - zwiedzaliśmy (Tomek na wózku) "palmiarnię", "oceanarium"(oczko wodne z rybkami) - jeszcze w sobotę zabrałam Tomka, korzystając z ładnej pogody na spacerek - snuliśmy marzenia, że zamienimy mieszkanie na parterowe, że zagospodarujemy balkon i będzie hodował kwiaty,że będziemy sobie żyli takim malutkim, cichutkim , spokojnym i szczęśliwym życiem i że to będzie jeszcze długo, długo - może nawet rok...
Jakimś cudem potrafiłam przy nim "wyłączać" racjonalne myślenie i łzy.NIe mogłam mu smutkiem zepsuć ostatnich dni.
To nie był z naszej strony infantylizm - wiedzieliśmy, jak jest naprawdę , wiedzieliśmy, ze zbliża się śmierć, ale mieliśmy jeszcze tyle dobrych uczuć dla siebie nawzajem, że szkoda nam było marnować czasu na rozpacz...
Czasem tylko. gdy nasze spojrzenia się spotkały... ale o tym nie mówiliśmy przed czasem.
Pixi- czytając Twoje słowa przypomniał mi się wiersz Rilke'go, ot tak, spontanicznie pojawił sie w mojej głowie:
Zgaś moje oczy, ja Cię widzieć mogę
Uszy zatrzaśnij, ja Ciebie usłyszę
I ja do Ciebie bez nóg znajdę drogę
I bez ust krzyk mój cisnę w Twoja ciszę
Ręce mi odrąb, a ja Cię pochwycę
Ja Cię pochwycę sercem jak ramieniem
Zawrzyj mi serce, mózgiem Cię zdobędę
A skoro mózg mi wypalisz płomieniem
Ja we krwi mojej Ciebie nosić będę
Pamietaj, że jestem dla Ciebie zawsze, puśc tylko "głuchego"
<uscisk>
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum