mój tato ma aż 5 przerzutów czy naświetlenie może coś zdziałać?
Tak, dokładnie - jak napisał awilem - może poprawić jakość życia taty. Jest szansa (ale niewielka), że wydłuży czas przeżycia.
lopenka 2010-05-13 napisał/a:
Niestety nie mam dobrych wiadomości.
Tato umiera... od jakiegoś czasu nam słabnie. ale ostatnie dni są katastroficzne.Przestał chodzić, cały czas śpi. Oczy - znów ma zeza. Widzi podwójnie albo wszystko mu się zlewa.Czasami to wogóle nic nie widzi
Na tej podstawie napisałam czas jakiś temu, że to może być kwestia dni / tygodni.
lopenka 2010-05-16 napisał/a:
dziękuję, miałam nadzieję, że bedzie inaczej... Sugerowałam się tym,ze tato zachowuje się normalnie tzn, rozmawia z nami, śmieje się
A to nieco zmienia sytuację I uzasadnia próbę podjęcia leczenia naświetlaniami.
W NDRP efekty naświetlania mózgu z powodu przerzutów do OUN mogą być różne, w zależności od:
stanu ogólnego chorego (stopnia sprawności)
ilości guzów przerzutowych
wielkości guzów przerzutowych
rodzaju i stopnia zróżnicowania ogniska pierwotnego raka, który dał przerzuty do OUN
ogólnego zaawansowania choroby, poza OUN
U chorych w dobrym stanie ogólnym naświetlanie OUN przeciętnie wydłuża czas przeżycia do ok. 5,5 miesiąca (od daty zdiagnozowania przerzutów do mózgu). U chorych w złym stanie ogólnym nie udowodniono wydłużenia czasu przeżycia (które w tej sytuacji, biorąc pod uwagę włączenie leczenia kortykosteroidami wynosi przeciętnie 2-3 miesiące) i w związku z tym wielu klinicystów kwestionuje sens naświetlań.
Trudno jest nam tu powiedzieć jaki będzie efekt radioterapii u Twego taty.
Najważniejsze jednak jest by udało się naświetlaniem zniwelować / ograniczyć defekty neurologiczne będące skutkiem ucisku na struktury mózgu. Jeśli taki cel zostanie osiągnięty, to na pewno będzie to dużą zaletą tej terapii
pozdrawiam cieplutko.
Tato dostał instrukcje że nie może myć głowy. przyzał się że w szpitalu raz umył głowę ale zrobil to nieświadomie bo poprostu o tym nie wiedział. Nikt go nie poinformował o tym.
Moja mama była leczona w Bydgoszczy. Tam pacjent otrzymywał broszurę na temat radioterapii z której dowiedział się na czym polega leczenie, jak postępować po naświatlaniach itd. <Mam nadzieję ,że nie bedzie żadnych dolegliwości po tym myciu glowy. Pamiętaj tez, żeby Tatko chronił głowę przed słońcem.
Co do wypadania włosów- mojej mamusi też wypadły, jakis czas po zakończeniu radioterapii. Tylko, że moja mama miała naświetlania innymi promieniami, w większej dawce i dłużej bo pierwsza i druga radioterapia trwała 10 dni.
Może Twojemu Tacie nie wypadną włosy a nawet jeśli to najważniejsze żeby naświetlania pomogły czego bardzo Wam życzę.
_________________ Cisza przyjacielu, rozdziela bardziej niż przestrzeń. Cisza przyjacielu nie przynosi słów, cisza zabija nawet myśli.
Cześć.
Dawno nie pisałam. Dzisiaj o północy karetka zabrała tatę do szpitala.
Pod wieczór miał problemy z ciśnieniem miał 88/59/137 ciśnienie niskie tętno było wysokie
tato się strasznie pocił. Spuchły mu nogi, ręce, buzia. Włosy też mu wychodzą.
Na ciele pokazały się krwiaki.
Przyjechało pogotowie zrobione zostało EKG wynik nie był chyba dobry bo jak lekarz go zobaczył to sobie przeklną. Kazał powtórzyć EKG i było jeszcze gorsze od poprzedniego. Zapytał tatę czy odczuwa ból w klatce piersiowej. Tato powidział, że nie.
Lekarz powiedział, że wysiada krążenie.
Moje pytanie brzmi czy można jeszcze coś zrobić?
Czy te krążenie można jakoś ustabilizować?
Czy to jest już ten etap...odejścia?
Tato dostaje leki na rozrzedzenie krwi i moczopędne. opuchlizna zeszła ale to po tych lekach. boje się, że jak wypiszą Tatę ze szpitala problemy z krążeniem powrócą.
Wczoraj mama rozmawiała z lekarzem który powiedziała, że stan Taty jest bardzo poważny, nie skarży się na ból bo dostaje dożylnie leki przeciwbólowe, mówił że w każdej chwili stan może się pogorszyć lub Tato może odejść. Obrzęk w mózgu rośnie guzy tak samo. W każdej chwili Tatuś może sfiksować.
Lekarz mówi że możemy sobie nie poradzić z nim w domu.
stan Taty jest bardzo poważny, nie skarży się na ból bo dostaje dożylnie leki przeciwbólowe, mówił że w każdej chwili stan może się pogorszyć lub Tato może odejść. Obrzęk w mózgu rośnie guzy tak samo. W każdej chwili Tatuś może sfiksować.
Kochani, to niestety nie oznacza, że stan Taty Lopenki się poprawia.
Pozdrawiam!
Tato wychodzi w poniedziałek ze szpitala. Nie chce przejść na oddział paliatywny. mówi, że to wykańczalnia. Uparł się, że musi wyjść bo musi iść na naświetlenia do Wałbrzycha. (ubzdurał sobie,że mimo jego stanu bedzie miał naświetlenia 10 serii) A przecież w jego stanie żaden lekarz nie zleci naświetleń.
Wracając do Taty. Jest już w domu od wczoraj. Dalej jest spuchnięty. Lekarz przepisał leki i zastrzyki. Najlepsze jest to, że te zastrzyki mamy mu robić sami?! w brzuch.
a niby skąd mamy to wiedzieć jak się to robi?
Zastrzyki pewnie Claxane? Zastrzyki robi się w okolicach pępka. Ja też tacie robiłam. Łapałam skórę dwoma palcami i wbijałam delikatnie igłę prostopadle. Przecierałam spirytusem salicynowym. Też strasznie bałam się na początku żeby nie zrobić mu krzywdy ale potem nabrałam już wprawy. Tata nawet nie czuł i juz zastrzyk był zrobiony.
_________________ Cisza przyjacielu, rozdziela bardziej niż przestrzeń. Cisza przyjacielu nie przynosi słów, cisza zabija nawet myśli.
Lopenko!
Tak, to są zastrzyki przeciwzakrzepowe (pewnie Cleane, albo Fragmin) i rzeczywiście to nic strasznego, ja tez Tacie robiam i robię teraz , mamie jak miała za gęstą krew też robiłam... najgorszy pierwszy raz...dasz radę:):):)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum