wyników nie przedstawię- Mamcia sobie nie życzy...
Dziś wyszła ze szpitala. Brat przywiózł ją do mnie - bo stęskniła się za moimi dzieciaczkami...
Posiedzieli jakieś 15 minut i pojechali. Później rozmawiałam z mamą przez tel kilkakrotnie. Nie potrafimy przestać ze sobą rozmawiać... Obie chciałybyśmy miec kontakt ze sobą 24/h i cały czas rozmawiać- jednak to w tej chwili nie możliwe :( nie mam zamiaru tłumaczyć na forum z jakiej przyczyny... Pewnie niejedna soba miała by ochotę powiedzieć- powinnas siedzieć przy mamie... Ale fajnie się mówi kiedy patrzy się z boku i zna się tylko wirtualne relacje nie będąc i nie uczestnicząc w moim/naszym życiu realnym...
Zresztą w nosie mam to co ktoś myśli...
życie jest zbyt krótkie zeby przejmować się tym co myśli "ktoś"...
W każdym bądź razie- mamcia wygląda strasznie :( nie pasują mi do niej te smutne oczy... twarz bez wyrazu- raczej posępna- u osoby która śmieje się nawet przez płacz...
Patrząc na moją rodzicielkę ukochaną- na osobę która dała mi życie widze nie ją- nie tę własnie osobę a jakis stwór który pokazuje mi jedynie cierpienie jakie mojej mamie przysparza- widze tego cholernego raka- jak śmieje mi się w twarz- to on ją ma... to on zatrzyma ją dla siebie....
Ja wpatrując się dziś w oblicze mojej mamy poszukiwałam w niej odrobinę tego co znam- odrobinę ...
Skrawka skóry, sekundowego blasku uśmiechnietych oczu, malutkiego uśmieszku... tej zadziory- tej cholery ochrzaniającej mnie o byle co... Nie ma nic z mojej mamusi- z mojej złosliwej ale zarazem nadzwyczaj ukochanej osoby...
Ciężko uwierzyć ze to moja mama :(
A ja tak bardzo chciała bym ją spowrotem- tak bardzo chciała bym zobaczyć jej uśmiech, usłyszeć jej śmiech (przecież robiła to nieprzerwalnie...) usłyszeć jej krzyk w moim kierunku "córka- nie tak , coś ty zwariowała czy jak?" chciała bym zeby mnie obudziła w nocy jak kiedyś tak tylko żeby pogadać bo się stęskniła...
nie wiem jak to zabrzmi- ale mama jest- a mi jej już brakuje...
Jak zwykle nie potrafię przekazać tego co czuję, tego co chciała bym przekazać :(
Napisze tylko że działam... nie pozostaję bierna- a wciaż też wierzę ze może jednak wróci?...