Może nasilać się duszność (zmniejsza się pojemność płuc), może dojść do ucisku na wiele narządów, w tym żołądka - co z czasem indukuje wymioty. Ilość płynu w jamie otrzewnowej będzie się stale zwiększać.
Dzwoniła mama na onkologię w sowim szpitalu. MA czekac do wtorku skoro nie ma problemów ze stolcem... We wtorek po konsylium będzie więcej wiadomo co i jak dalej. Załatwiłam sobie (nie wiem jakim cudem ) opiekę do dzieci na cały dzień, pojadę z mamą do lekarza.
Data opisu : 2011-02-24
Rozpoznanie ze skierowania : C56 Nowotwór złośliwy jajnika
TK jamy brzusznej i miednicy z/k :
Dane ze skierowania : rak jajnika po operacji i chemioterapii.
Duża ilość płynu przy brzegu wątroby, śledziony oraz międzypętlowo.
W porównaniu do opisu badania z dnia 07,04,2010 r. nr. bad. 2175/2010 obraz TK porównywalny, brak znamiennych różnic.
Opisywane w badaniu poprzednim w obrębie tkanki tłuszczowej otrzewnej widoczne liczne zagęszczenia guzkowe, obecne.
Poza tym wątroba powiększona do 180 mm w MCL, bez zmian ogniskowych
Pęcherzyk żółciowy niepowiększony, bez widocznych uwapnionych cieni złogów.
Trzustka, śledziona, nadnercza, nerki prawidłowe w badaniu TK.
Aorta brzuszna nie poszerzona
Wody mamie nie odciągneli- skoro nie ma problemów ze stolcem. Dostała jednak tabletki moczopędne. Jutro ma dostać chemię, jednak nie wiemy jaką.
DumSpiro-Spero- czy wiesz już może coś na temat tych badań klinicznych? Podobno moja mama ma szpik w miare.
Witaj Nadzieja
Szkoda,że nie odbarczyli- z TK wynika,że płynu jest dość dużo.
Swoją drogą nie rozumiem co ma stolec do wodobrzusza?
Nas nikt o to nie pytał- po prostu odbarczali i tyle, no ale co szpital to obyczaj
Może przed podaniem chemii odbarczą albo będą czekali na to aż chemia sobie poradzi z wodobrzuszem.
Nadzieja a jak czuje się Twoja mamusia?
ja słyszałam że wodę spuszczają tylko wtedy kiedy są problemy z oddychaniem a tak, to nie ma sensu bo potem gromadzi się jej coraz więcej i zabiegi trzeba powtarzać, a nie jest to chyba aż tak bezpieczne. Mój tata miał również wodobrzusze, ale lekarze postanowili że nie będą interweniować skoro nie ma problemów z oddychaniem . Co do stolca, to tata przyjmował leki na przeczyszczenie (czopki glicerynowe, albo lewatywy) bo podobno mimo że nie jadł musiał się opróżniać żeby nie było bóli.
Witam
A więc. Mamcia dotaję teraz Gemcytabine.
W niedzielę byłam na oddziale po receptę na tabletki z morfiną dla mamy. Przyjęła dwie połówki, a treaz jak się ból zaczyna mamcia próbuje ratować się apapem.w niedzielę i poniedziałek miała 39 st. temperatury. Teraz temperatura spadła, ból powiedzmy ze zelżał, skoro morfiny mamcia nie przyjmuje. Brzuch puchnie nadal mocno, strasznie przeszkadza, zaczynają się problemy z oddychaniem. Przejście do ubikacji to już prawdziwa przeprawa. Nie wiem czy mama nie poprosi o odbarczanie. Chociaż z wiadomych przyczyn, wolała by tego uniknąć. Mamy nadzieję ze chemia zacznie działac i coś pozytywnie mimo wszystko zacznie się w mamy organiźmie dziać.
Poprosiłam już ponownie opiekę hospicyjna. Jutro brat ma zawieźć skierowanie.
Nadziejo, jeśli cokolwiek mogę Ci doradzić.. to moim zdaniem powinniście iść na odbarczenie, ponieważ wody jest już pewnie dużo skoro są problemy z oddychaniem..
Bardzo mi przykro,że macie teraz tak ciężką sytuację i wiem jak Ci ciężko z tym wszystkim ( jestem w podobnej sytuacji )
Trzeba mieć nadzieję, że chemia zadziała i tego Wam życzę
01.2010 - wznowa biochemiczna (CA-125: 346 )
03.2010 - wznowa potwierdzona w TK
05.2010 – poziom CA-125 w surowicy: ponad 6000
05.2010 – 07.2010 CHTH: topotecan(2 cykle, gorączka neutropeniczna, pancytopenia)
---
09.2010 – CA-125: 2000
09.2010 - 02.2011 CHTH: paklitaksel w monoterapii (co 7 dni, liczne przerwy z powodu okresowych infekcji lub spadków związanych z mielotoksycznością)
10.2010 – CA-125: 700
12.2010 – CA-125: 300
---
02.2011 - progresja, CA-125: 1071, szybko narastające wodobrzusze
od 03.2011 CHTH: gemcytabina w monoterapii
Obecnie wodobrzusze przyczynia się do kłopotów z oddychaniem, zaczyna się problem z chodzeniem (nawet przejściem do toalety). Poza tym stan ogólny dobry, umiarkowana niedokrwistość, łagodna neutropenia, okresowo podwyższona kreatynina.
Po pierwszym wlewie (gemcytabina) wystąpiła 2-dniowa wysoka gorączka.
Nadzieja, przejrzyj proszę - co prawda mailem już poszło :-) , najwyżej zaktualizuję.
Brakuje informacji o tym, czy jest to nowotwór BRCA-1/BRCA-2 - zależny,
czy ostatecznie zostały wykonane badania w tym kierunku?..
DumSpiro-Spero, Aleś się napracowała wow... Jestem pod wrażeniem
Co do BRCAjak dobrze pamiętam chodzi o badania genetyczne?
Tu mogę powiedzieć ze uszkodzonego genu mama nie miała- z tąd też i mi nie są zbyt chętni robić badań. Jednak kiedy powiedziałam ze od str. ojca również są chorzy na raka wtedy już inna rozmowa
[ Dodano: 2011-03-16, 13:53 ]
Mama miała wykonane badanie i BRCA1 i BRCA2- uszkodzeń genów nie ma.
[odpowiedź na to pytanie]
co z chmią... nie podano narazie. Mama ma się zgłosić 1 kwietnia- niestety wiem ze teraz nalezy walczyć o każdy dzień bez bólu... O każdy dzień w poczuciu że nie jest sama.
Mama jest w pełni świadoma nawet po morfinie- niestety fizycznie nie jest za dobrze :( wodobrzusze daje się mocno we znaki, jednak mama na siłę stara się być twarda, czeka aż chemia zacznie działać ... już występują zaparcia- ale mama woli (z tego co wiem to dobrze) lewatywy i co ino, od odbarczania.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum