barbamama8iwona2010, ela1,
Morfologia jest duzo lepsza! Dzieki Bogu.Niedokrwistosc juz jest malutka,nawet po paznokciach widac ze juz nie maja sinego koloru.Lekarz powiedzial ze tatus swietnie wyglada(wizualnie,bo nie schudl tylko przytyl) Powiedzial ze RTG trzeba bedzie jeszcze raz zrobic i TK przed naswietleniami,Dzis wieczorem juz Tatus lepiej sie czuje. Jak narazie nic nie boli.A powiedzcie mi kochane,czy naswietlenia bola?jakie sa skutki uboczne?Bo po chemii to juz wiem.dziekuje za odpowiedzi
_________________ Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
Gonia, przykro mi, że jest progresja. Dobrze jednak, że zaplanowano leczenie w postaci naświetlań. Niestety po naświetlaniach mogą wystąpić też przykre skutki uboczne, ale są też korzyści- inaczej nie zlecano by lamp.
Tak jak piszeela1, lampy mogą cofnąć lub przynajmniej zatrzymać rozwój choroby, czego Wam życzę z całego serca.
Dobrze, że morfologia się poprawiła, bo z tego co mi wiadomo to naświetlania też mają wpływ na krew.
Gosiu pozdrów Tatusia gorąco- jest bardzo dzielny.
Trzymajcie się.
_________________ "Ludzkość! Jaka ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia...kogoś innego."
S. King
Naświetlania nie bolą, ale mogą po nich wystąpić np. poparzenia skóry.
Na stronie PTO znaleźć można Informator dla chorych w trakcie radioterapii - co prawda jest on przeznaczony w domyśle dla pacjentów Kliniki w Gdańsku, ale zawiera wiele cennych informacji dla pacjentów poddawanych radioterapii (jak to wygląda, jak pielęgnować miejsca naświetlane itp.).
Na forum też było wiele tematów opisujących skutki uboczne RTH, wyszukiwarka pomoże.
Goniu
Chorzy różnie reaguja na naświetlania, generalnie zauważyłam, że pacjenci zdecydowanie lepiej je znosza niż chemię.
Byc może przyczyna jest taka, że skutki chemii sa dośc gwałtowne, natomiast naświetlnia jakby łagoniejsze, choc ich skutki jakby rozłożone w czasie. Generalnie jest osłabienie (morfologia też leci w dół), może wystapić suchy kaszel - podrażniony jest przełyk. Lekarze polecaja pić siemie lniane, które działa oslaniająco na błonę śluzową. nalezy unikać kwaśnych potraw (cytrusów m.in), pikantnych i gorących.
Mój Tata miał 6 tygodni naświetlać, zniósł je bardzo dobrze - była lekka senność i kula w gardle (owo podrażnienie prześluku). Niestety, osłabienie pojawiło się tak 3 tygodnie po lampach i trwało 2 miesiące. Teraz jest już lepiej, ale pewnie zmiany w naświetlanym płucu - popromienne Tata ma.
Przy mniejszej licznie naświetlań odczy popromienny chyba raczej nie występuje, ale trzeba uważać.
Generalnie wszytsko zależy od organizmu, ale mój Tato i tak twierdzi, że przy chemii, to naświetlania były "lajcikiem".
U mojej mamy też radioterapia przyniosła osłabienie, "przypalenie skóry" na plecach wysokości mostka i powaźne problemy z przełykaniem.
Po kilku dniach i pomocy suuper Pana doktora od leczenia bólu z Gorzowa (obejmującej leczenie przełyku) problemy z przełykaniem ustąpiło a mama powoli wróciła do względnej normy.
Gonia, Kochana bedzie dobrze,Twoj tato jest bardzo dzielny. I jak pisalas lewe pluco jest czyste ,czyli moze nie jest az tak zle. No i do tego morfologia tez sie poprawila. Co do naswietlen to ja nie moge sie wypowiedziec,poniewaz nie wiem. Ale jak juz zauwazylam wyzej kolezanki wypoweidzialy sie,ja tez slyszalam,czytalam,ze wiele osob gorzej znosi chemie.
Goniu tato na pewno da rade. Wazne aby walczyl! Myslami jestem przy Was! Pozdrow tate,no i buziak dla Ciebie.
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
W tej naszej cięzkiej przeprawie, cieszymy się chociaż z małych pozytywnych aspektów. Czyste płuco to pozytyw. Niestety progresja jest nieukniona:( W nieusuniętym raku, to tylko kwestia czasu.
Sama nie wiem jak to ogarniać, po dwóch miesiąch radzenia sobie, znowu wpadam w ciężki stan niemocy i wycia.
Póki Tata ma się "dobrze" cieszcie się każdym dniem, mimo wszystko. Myślę , że naświetlania to kolejna pozytywna sprawa.
kubanetka, zdaje sobie z tego sprawe,ze predzej czy pozniej strace tate.Nikt z nas nie jest niesmiertelny.Prosze Boga o czas i jak narazi mi daje.jesli uzna ze Tate zabierze to ani naswietlenia ani chemia nie pomoze.Na chwile obecna lekarz powiedzial ze faktycznie jest progresja ale nie jakas tam wielka,ze zatrzymamy naswietleniami.a ja swoja strona modlitwa.juz i tak Pan Bog dal nam duzo czasu bo w marcu minelo 6 miesiecy.Tatus nie chudnie ,wrecz waga sie powiekszyla.Dalej pracuje a na majowke wybiera sie na dzialke poza Warszawe.Wszyscy walcza o zycie bliskich jezeli by patrzyli ze jest progresja to ani chemii by nie podawali ani naswietlen,boi tak po co,skoro to kwestia czasu...Ja walcze,ale nie z panem Bogiem.Z Nim walczyc nie nalezy!
_________________ Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
Wytam cieszę się że Tatuś dochodzi do siebie,Gonia jak Tata ma silną wolę życia to wszystko może się zdażyć ,a cóż znaczy cierpienie w takiej sytuacji jak jest szansa na życie które jest najważniejsze.Lampy trochę dają w kość ,ale chemia jest o sto razy gorsza.Najważniejsze aby pomogło.U mnie jakoś leci właśnie wróciłam do pracy bo w domku nie mogłam usiedzieć ,tylko w pracy jeszce nie wiedzą że mam nawrót choroby nkiomu nie mówiłam.Chcę jeszcze trochą popracować
Trochę mam wybuchy po Hormonoterapi ,ale jak trzeba to trzeba. 18.04 nastepna wizyta u onkologa i mam nadzieję że guz się zmniejszył.
Pozdrawiam i Trzymam kciuki za Tatusia
Nika2, Musi byc dobrze! Trzeba bardzo sie modlic i wierzyc,ze na odejscie jest jeszcze czas..Tu na Ziemi jest jeszcze wiele do zrobienia;) Dzieki Kochana ze sie odezwalas;) Buziaki
_________________ Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum