Wczoraj odebrałam Tatusia ze Szpitala, był bardzo słabiutki, bałam się, że będą problemy w czasie jazdy (do domu 25 km), ale zniósł ją dzielnie. Wzruszył mnie gdy się rozpłakał jak byliśmy u Ordynatora, lekarza prowadzącego i pielęgniarek, jesteśmy wdzięczni za szansę jaką nam tam dano. Jaki będzie efekt zależy tylko od organizmu Tatusia. Drugą chemię mamy od 9.12.09 do tego czasu walczymy w domu.
Dodam jeszcze, że gady się rozprzestrzeniają: trzony kręgów mają zamiany o charakterze meta, wątroba i śledziona mają zmiany, węzły chłonne w jamie brzusznej o charakterze meta (pakiety) uciskają tętnice dlatego jest obrzęk prawej kończyny dolnej, wyszło coś na tarczycy, w płucu guz osiągnął wymiary 5,5x4,5, jest tam płyn, węzły chłonne powiększone a jeden ma cechy rozpadu, żołądek wygląda także nieciekawie, widoczny płyn pomiędzy pętlami jelit.
Napisałam tyle ile pamiętam, wypis jest u rodziców. Wiem, że wygląda to beznadziejnie.........
Dzisiaj jest mi bardzo smutno....
Pozdrawiam
Trzymaj się wrotrkaa, przykro mi bardzo, że badziewie postępuje. Wygląda to jak wygląda nie trzeba Cię uświadamiać ale walczyć trzeba do końca choć sił brakuje.
Pozdrawiam Cię serdecznie
Nie zaglądałam tu przez kilka dni ponieważ nie wiem co pisać...
Tatuś wymiotuje, czasami ma stany podgorączkowe, towarzyszy mu bardzo smutny i ponury nastrój bo samopoczucie jest nie najlepsze. Jestem u niego codziennie i widzę jak traci na wadze i słabnie.
Czasami pojawia się pytanie czy to po chemii a może choroba przyspieszyła?!?
Nie dawno przechodziłam to samo co ty.też byłam załamana, jak mój tato czuł się po chemii.
Pomogły mi osoby z tego forum i ich rady.
Tato,bardzo ciężko przechodził chemie,a teraz mówi,że to ono dała mu nadzieje na lepsze jutro.
Pozdrawiam.
Witam i wszystkim pozytywnie myślącym życzę DOSIEGO 2010 ROKU, a tym trochę smutnym Słońca i wiary w lepsze jutro!!!!
Nie pisałam ponieważ czas na to nie pozwalał i również nie chciałam się ciągle powtarzać. Mój Tatuś jest po drugim cyklu chemii, 6.01. (teraz w środę) mamy trzeci cykl i jeśli wyniki będą dobre to dołożą 4 składnik do chemii tj.antracyklinę. Obecnie jakoś sobie radzimy, a występujące dolegliwości są do opanowania, Tatuś znosi leczenie cierpliwie i jest pełen wiary. Snuje plany na przyszłość....
Owszem zdarzają się gorsze dni ale na szczęście jest ich mało.
Pozdrawiam gorąco
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum