Dziękuję wszystkim za życzenia i ciepłe myśli.
Nie zaglądałam na forum bo nie wiedziałam jak pisać o smutkach choć iskierka nadziei gdzieś jeszcze się pali.
Z czasem pozytywne nastawienie mija widząc, że gaśnie ono w oczach Tatusia. Podczas ostatniego pobytu w szpitalu Tatuś dostał "ostatnią" chemię, wyniki krwi i badanie ogólne świadczy o progresji, a prowadząca lekarka powiedziała, że następny pobyt będzie diagnostyczny (termin przyjęcia 2.II.2010) i jeżeli potwierdzi się w badaniach min. TK to zakończą leczenie-chemioterapię.Starałam się przygotować Tatę na taki rozwój wydarzeń ponieważ Tatuś gaśnie w oczach.
Tatuś miewa:
-spadki ciśnienia 90/60-90/50 mm Hg,
-tętno wzrasta do 110 ud/min,
-zaczyna pokasływać,
-pojawiają się skoki temperatury do 38 st,
-brzuch jest ogromny, wodobrzusze pomimo podawanych leków powoduje, że Tata odczuwa duszność,
-problem z oddawaniem stolca wpływa na jego relacje z nami,
-częściej jest apatyczny, zamknięty w sobie i nie wiadomo jak do niego dotrzeć,
-boli go dolny odcinek kręgosłupa i biodra,
Wiem, że te wszystkie objawy pomimo podawanych leków dążą ku jednemu: nowotwory zajmują wszystko!
Ten straszny dzień jest blisko i Tatuś chyba zdaje sobie z tego sprawę...
To takie straszne.........................
Wrotkaa, niestety wiem,że to bardzo trudny czas dla Ciebie i Twojej rodziny,ale musisz być silna.
Nie wolno się poddawać,ale też trzeba wiedzieć kiedy należy zwolnić tempo.
Po prostu bądź przy Tacie,może nawet tego nie pokazuje,ale jestem pewna,że potrzebuje tego.
Pamiętaj,że nadzieja umiera ostatnia,ja do końca ją miałam.
Choć z biegiem choroby priorytety zmieniały się.
W skrócie:
Najpierw marzyłam o latach,później miesiącach,tygodniach,żeby Tata nie cierpiał,a później żeby miał spokojną,godną śmierć...
Pozdrawiam Cie cieplutko i życzę jeszcze sporo czasu razem...
Wrotkaa,
Pamiętaj,że nadzieja umiera ostatnia,ja do końca ją miałam.
Choć z biegiem choroby priorytety zmieniały się.
"Powstań, Ty, który już straciłeś nadzieję.
Powstań, Ty, który cierpisz.
Powstań, ponieważ Chrystus objawił Ci swoją miłość i przechowuje dla Ciebie nieoczekiwaną możliwość realizacji".
ÄËÄżËÄżË Jan Paweł II (Karol Wojtyła) (1920-2005)
_________________ "W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca..." - Paulo Coelho
----------------------------------------------------
pozdrawiam
renbaz
Dzień 02.02.2010r.
Rano zawiozłam Tatuśka do Szpitala (przez myśl przeszło, że to już chyba ostatni raz...), z domu wyszedł o własnych siłach, z przerwami na wzięcie oddechu. Przez całą drogę milczał bo tak Go bolało, jadąc zerkałam czy się nie pogarsza a w duch przeklinałam się, że nie wzięliśmy paktora do przewozu chorych, wbrew jego woli.
W szpitalu udało się ominąć czekanie na IP a jak znalazł się w łóżku odetchnął z ulgą. Popołudniu była u niego Mama powiedziała, że jest bardzo słabiutki...
Dzień 03.02.2010
Rano Tatuś pojechał na TK, był to dla niego wielki wysiłek i ból. Stał się milczący....
Dzień 04.02.2010
Mama pojechała już do Tatuśka o 11tej, ja z bratem dojechałam popołudniu.
Tatuś słabiuteńki, chciał jechać do domu bo bał się, że zostanie sam. Duszność zaczęła się nasilać a z nią niepokój u Taty. Pani Doktor zleciła leki i tlen. Na chwilę się uspokajało. Męczył się bardzo i ta duszność. Mama mogła zostać by przy nim czuwać...
Dzień 05.02.2010
Mama trzymała Tatusia za rękę gdy odszedł.....
Zmarł o 4.30 nad ranem, dane nam było jeszcze go zobaczyć, wyglądał tak spokojne.
TATUSIU
JESTEŚ NAJLEPSZYM TATĄ JAKIEGO MOŻNA MIEĆ
DZIĘKUJĘ CI ZA WSZYSTKO
BARDZO CIĘ KOCHAM
to szeptałam Ci do uszka w czwartek, gdy z powodu moich maluchów czekających na mnie w domu nie mogłam być z Tobą dłużej, a teraz wołam
BĄDŹ PRZY MNIE BO BRAK MI CIEBIE......
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum