Boże drogi nie umiem sobie z tym poradzic, mama mówila ze tata spi, ale miedzy czasie wymachuje rękami, chyba go głowa bardzo boli, nie rozpoznawał jej, dopiero jak powiedziała: jestem przy tobie to troche sie uspokoił. Nie chce nawet myslec ze to juz może byc ten czas, mam jechac do taty, ale wiem ze nie dam rady powstrzymac łez, juz teraz wyje jak bóbr, dlaczego to wszytko sie dzieje