tak jak Ty dzis trzymalas Tate za reke, teraz ja trzymam Twoja dlon, daj znac jesli za mocno... ale serce mi sie sciska jak czytam wiesci z Waszego pola bitwy
tule bardzo, bardzo mocno!
Lemonka bądź z Tatą ja często możesz. To co napisała DSS to święta prawda. Twój tata ma takie same objawy jak moja mama na kilka dni przed śmiercią.
Strasznie mi przykro, trzymaj się.
staraj sie byc silna, wytrzymaj jak najdluzej, badz przy Tacie jak najwiecej bo to sa wazne chwile. Pamietaj ze calym sercem jestem z Wami. Nam tez wczoraj lekarz powiedzial ze Tata umiera choc patrzac na Niego widze 53 letniego mezczyzne z ogromna wola zycia. Doskonale rozumie Cie jak to boli. Dlaczego ta choroba zabiera nam rodzicow w tak mlodym wieku?
Dlaczego ta choroba zabiera nam rodzicow w tak mlodym wieku?
Zabiera nie zabiera czasami sami przyczyniamy sie do tego.
Myslimi ze podołamy wszystkiemu......do czsu nie leczymy sie? ( dopiero jak naprawde coś zaczyna nam doskwierac)a wtedy niejednokrotnie jest juz czasami za pózno
NIGDY NIE BEDZIEMY POTRAFILI SIĘ POGODZIC Z TYM ZE CHOROBA NAM ZABIERZE BLISKICH CZY TO W MŁODYM CZY TROCHE STARSZYM WIEKU.
Tata jednak jest za słaby zeby go wziac do domu, mieszkamy w bloku na 4 piętrze bez windy, wiec cieżko by bylo go wniesc na góre, nie ma szans zeby pomału nawet z nasza pomocą dotarl tak wysoko, z załatwieniem łożka tez nie jest taka prosta sprawa, obdzwoniłam wszystkie możliwe ośrodki i wypożyczalnie, w dwóch nie mieli wolnych na chwile obecna a w jednym trzeba czekac do miesiąca. Mama dzis podprowadziła tate do toalety,bo sie upierał ze chce isc, ale tak sie zmęczył, ze nie mógł sie potem podniesc z kibelka, mama sama nie dawała rady go podniesc, zawołała pielegniarke i posadziły go na wózek zeby te pare metrów podjechac na sale. Wiem, że gdybysmy go wziely do domu napewno by sie lepiej czuł psychicznie, ale fizycznie jak to lekarz okreslił, bedzie juz tylko gorzej a nie lepiej. Mama jest wykonczona psychicznie, fizycznie i nerwowo, chyba nie daly bysmy rady sie tata zajmowac, mama pracuje,ja mam jeszcze male dziecko. Moze mi ktos podpowie, jak można doraźnie zaradzic tym puchnącym nogom? Masaż troche pomaga, ale nie na długo. Lekarze tez juz odpuścili, mama zapytała sie lekarza czy cos mozna by tacie podac, bo ciężko mu oddychac, to sie tylko spytał czy ma gorączke, mama na to ze miał 37,5, a lekarz ze to sie nic nie dzieje... Jutro rano jade do taty, niestety musimy jezdzić autobusami z mama na zmiane, auto stoi pod blokiem, zadna z nas nie ma prawa jazdy. Strasznie jestem zła na siebie ze nie zrobiłam prawka nawet w zeszłym roku, ciagle sie odkładało to, a teraz tak bardzo by sie przydało. Mam nadzieje ze tata bedzie sie lepiej czuł jutro... i pojutrze i za tydzień, dwa ... modlimy sie, zeby jeszcze z nami byl...
Naprawdę nie wiem kochanie co mam Ci poradzić na te opuchnięte nogi.Mój tatuś też to przechodził.W ostatnich dniach dostawał już tylko morfinę aby nie cierpieć z bólu.Jak pomyśle o tej paskudnej chorobie to mnie po prostu szlak trafia i chce mi się wyć.Mam nadzieje że Twoje życzenia się spełnią i Tato będzie z wami jeszcze jutro, pojutrze i.. w następne dni.Trzymajcie się.
Strasznie mi przykro lemonnka, że choroba wygrywa. Myślę, że nie ma sensu zabierać taty na siłę do domu skoro jest tak osłabiony. Tacie potrzebna jest opieka a skoro wy nie jesteście w stanie jej zapewnić to jednak lepiej, że jest w szpitalu tam będzie tą opiekę miał.
Pozdrawiam serdecznie, trzymajcie się.
Tata leży na oddziale paliatywno-hospicyjnym na Poniatowskiego, przy pogotowiu. Od rana mam jest u niego, dzwoniłam do niej, mowi ze teraz tata drzemie, wczesniej miał wysoką gorączke i troche majaczył. Chyba dostał cos na obniżenie temperatury, lekarz powiedział ze jak widac choroba szybko postepuje, a jeszcze dodatkowo jest osłabiony przeziebieniem. Juz nie wiem, co myslec, co robic, czy wogole cos da sie zrobic w tej sytuacji, nie wiem czy jak do niego pozniej pojade czy sie sie rozkleje, nie moge patrzec jak leży taki biedny...
Lemmonka bardzo Ci wspólczuję ,wiem co czujesz i co przechodzisz,ja jestem na dzien dzisiejszy w takiej samej sytuacji jak ty.Twój tato jest jeszcze tak młody mój jest starszy ale też bardzo boli.Aż wierzyć się nie chce co ta choroba potrafi zrobić z człowiekiem.
Serdecznie cię pozdrawiam i mocno sciskam.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum