Madziu, nie doczytałam, kiedy był ostatnio robiony marker. Jeśli po zakończeniu chemioterapii, to jednak upłynęło już dwa miesiące i obecnie jego wartość może być zupełnie inna.
Owszem, przy markerze 18 też może być progresja choroby. W moim przypadku przerzut do wątroby nastąpił przy Ca125 - 15, w dodatku marker był stabilny i nie wykazywał nawet minimalnego wzrostu. Gdyby nie badanie TK robione co 3 miesiące, nie wiedziałabym, że dzieje się coś złego. Kolejna wznowa choroby też była przy markerze w normie.
Witam serdecznie jakie to wszystko przerażające,zrobimy nowy wynik ca125.Mnie ciągle zastanawia ropień ,naciek ,co radiolog to inna diagnoza ,oglądali onkolodzy dla nich byl ropień,dziś będe dzwonić,chciałabym operacje zwiadowczą ito szybciej pokaże,napewno trzeba włączyć leczenie szybko ,a te sprawdzanie ,konsultowanie trwa ,tylko kogo to interesuje
Witajcie ,nie wiem już co robić ,zaczyna mnie to wszystko przerastać.Opisze w skrócie .Mama zakończyła leczenie 2 maja ,ostatnia chemia,30maja był ten tk ,ocena sprawdzająca,jak widzieliście niewiadomo co pokazał ,do weryfikacji.Mama pokazała wynik lekarce na oddziale chemioterapii ,tak jak została poinformowana ,lekarka stwierdziła ,że już nie jest lekarzem prowadzącym ,chemii nie będzie ,czyli wniosek wyleczona ,pojechałam do kierownika ,stwierdził tk niejasne trzeba pet,skierowanie miał wystawić na konsylium ,które miało się odbyć za 2 dni,niestety okres urlopowy odbyło się za dwa tygodnie.Dzwoniłam interweniowałam nic nie dało ,tyle,że inny lekarz wystaawił skierowanie dzień przed konsylium.Badanie pet już nigdzie nie robią,dopiero koniec sierpnia ,w różnych miastach pytano.Po drodze byłyśmy na sorze o czym pisałam i dalej nic nie wiadomo ,termin cystoskopi 20 sierpień ijeszcze 3tygodnie się czeka na wynik histopatologii ,powtarzam od 2 maja bez leczenia.To jakaś masakra ,kolejny raz kierownik obejrzał nowe tk i wysłał na konsultacje do prof. czyli kolejny raz spychologia ,jedziemy w piątek na 11 ,i nie mam już sił,dużej kasy ,chyba o to chodzi .Jeśli w piątek nie będzie konkretów ,przekazałam ,że idę dalej ,do dyrekcji z pismem do rzecznika ,mogę nawet do tv ,to jakaś kpina
Madzia 38 bardzo mi przykro że tak ciężko wam idzie. Przekazują was z rąk do rąk a w efekcie stoicie w miejscu. Faktycznie zwariować można.
Madzia 38 napisał/a:
jedziemy w piątek na 11
To już jutro. Nie wychodź z gabinetu dopóki nie otrzymasz odpowiedzi na swoje pytania. Może wreszcie profesor okaże się kompetentny i ruszycie dalej. Diagnozę musicie mieć. Trzymam kciuki.
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Mama pokazała wynik lekarce na oddziale chemioterapii ,tak jak została poinformowana ,lekarka stwierdziła ,że już nie jest lekarzem prowadzącym ,chemii nie będzie ,czyli wniosek wyleczona ,
No tak bym tego nie odczytała. Lekarz od chemii, zakończył leczenie bo na razie nikt więcej mamie chemii nie zlecił, więc raczej rola tego lekarza się skończyła, czy Ona tylko prowadziła mamę?
Tu mi brak u Was konkretnie jednego onkologa, który prowadziłby mamę od początku do końca i On by zlecał chemię, On wysyłał na badania kontrolne, On je analizował i ustalał dalszy plan działania.
Witam w ogole jeśli chodzi o mame to czeski film,operował lekarz ginekolog onkolog ,po operacji po znajomościach udałam się do kierownika ,który o wszystkim decyduje.Zawołał swojego lekarza ,jest ordynatorem chemioterapii ,odtśąd miała się zająć mamą,jak to wyglądało szkoda słów,po chemii stwierdziła ,że już nie jest jej lekarzem ,wysłała do kierownika ,kierownik teraz odesłał do prof. ,który też mame konsultował ,więc nie wiem kogo ma,raz jednego raz drugiego ,teraz trzeciego ,burdel na kółkach kosztem mamy
Witam bylyśmy z mamą na konsultacji,w poniedziałek ma pet ,na piątek ma być wynik i ponownie do niego,mówił ,że może być to ropień,może przeżut ,jest wpisana na 24lipca na operacje ,ale koniecznie chce wynik petu.Zastanawia mnie ,słyszałam ,ze w stanie zapalnym też może się zaświecić i co wtedy skąd będzie wiedział?Dzięki wielkie ,pozdrawiam Was serdecznie
słyszałam ,ze w stanie zapalnym też może się zaświecić i co wtedy skąd będzie wiedział?
Tak przy stanach zapalnych też jest "świecenie" ale Radiolog potrafi odróżnić stan zapalny od przerzutu czy też raka lub innej zmiany, która może "świecić"
Witam,wynik mam ,po konsultacji mama w niedziele na oddzial w poniedzialek na blok 8 rano ,udalo sie zgrac wszystko ,wstawie opis zobaczcie czy straszny glowa i szyja ok ,klatka piersiowa tez ,jama brzuszna i miednica ,nieco powyzej i grzbietowo do pecherza moczowego pobudzony metabolicznie nieregularny obszar tkankowy o zatartych granicach o max wymiarach (metabolicznych)poprzecznie 30*22mm,SUVmax 14,8(lima80).Zmiana od dolu siega kikuta pochwy po lewej stronie (lima68),u gory jest polozona miedzy petlami jelita cienkiego i seica z licznymi uchylkami(lima82),w jej obrebie sa drobne pecherzyki gazu ,naciek nie wydaje sie laczyc ze sciana pecherza moczowego ani z odbytnica-do roznicowania proces rozrostowy i zapalny lub wspolistnienie obydwu,alternatywnie zaciekanie moczu ,co jednak wydaje sie bardzo malo prawdopodobne.Wolol niewielki obrzek tkanki tluszczowej . W miednicy po lewej stronie ,przysrodkowo do panewki stawu biodrowego pobudzone metabolicznie ognisko o wymiarach 10*6mm,SUVmax3,7(lima89),podobne powyzej posrodkowo, w przyleganiu do jelita,bez wyraznej reprezentacji w korespondujacym TK,o srednicy metabolicznej10mm,SUVmax4,8(lima95)-ogniska moga odpowiadac aktywnym metabolicznie wszczepom.Prawdopodobnie wiecej podobnych zmian w miednicy.Po lewej stronie w tkance tluszczowej jamy brzusznej pod powlokami umiarkowanie pobudzone metaboliczniepasmo,o wymiarach 20*8mm,SUVmax2,6(lima187)-prawdopodobnie wszczepy. WNIOSKI-obraz pet przemawia za obecnosciaaktywnego metabolicznie procesu w miednicy-do roznicowania pomiedzy tlem rozrostowym a zapalnym.Poza tym liczne zmiany ,ktore moga odpowiadac wszczepom/wezlom chlonnym,z ktorych niektore sa umiarkowanie pobudzone metabolicznie.Roznica aktywnosci pomiedzy zmiana zasadnicza a wszczepami moze sugerowac jej tlo zapalne ale prawdopodobnie jest takze wspoistnienie obydwu.
A teraz poprawiona edycja, żeby się dało cokolwiek zrozumieć:
Witam. Wynik mam. Po konsultacji mama w niedzielę na oddział, w poniedzialek na blok, o 8.00 rano, udalo sie zgrac wszystko.
Wstawie opis, zobaczcie czy straszny:
Glowa i szyja - ok, klatka piersiowa - tez.
Jama brzuszna i miednica: nieco powyzej i grzbietowo do pecherza moczowego pobudzony metabolicznie nieregularny obszar tkankowy o zatartych granicach, o max. wymiarach (metabolicznych) poprzecznie - 30x22mm, SUVmax - 14,8 (lima80). Zmiana od dolu siega kikuta pochwy po lewej stronie (lima68), u gory jest polozona miedzy petlami jelita cienkiego i esicą z licznymi uchylkami (lima82), w jej obrebie sa drobne pecherzyki gazu. Naciek nie wydaje sie laczyc ze sciana pecherza moczowego ani z odbytnica - do roznicowania proces rozrostowy i zapalny lub wspolistnienie obydwu, alternatywnie zaciekanie moczu, co jednak wydaje sie bardzo malo prawdopodobne. Wokół niewielki obrzek tkanki tluszczowej. W miednicy po lewej stronie, przysrodkowo od panewki stawu biodrowego pobudzone metabolicznie ognisko o wymiarach 10x6mm, SUVmax 3,7 (lima89), podobne powyzej posrodkowo, w przyleganiu do jelita, bez wyraznej reprezentacji w korespondujacym TK, o srednicy metabolicznej 10mm, SUVmax4,8 (lima95) - ogniska moga odpowiadac aktywnym metabolicznie wszczepom. Prawdopodobnie wiecej podobnych zmian w miednicy. Po lewej stronie w tkance tluszczowej jamy brzusznej pod powlokami umiarkowanie pobudzone metabolicznie pasmo, o wymiarach 20x8mm, SUVmax2,6 (lima187) - prawdopodobnie wszczepy.
WNIOSKI - obraz PET przemawia za obecnoscia aktywnego metabolicznie procesu w miednicy - do roznicowania pomiedzy tlem rozrostowym a zapalnym. Poza tym liczne zmiany, ktore moga odpowiadac wszczepom/wezlom chlonnym, z ktorych niektore sa umiarkowanie pobudzone metabolicznie. Roznica aktywnosci pomiedzy zmiana zasadnicza a wszczepami moze sugerowac jej tlo zapalne. ale prawdopodobnie jest takze wspoistnienie obydwu.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: Madzia70: 2017-07-25, 09:20 ] Madzia, ja rozumiem stres, ale na litość boską - nie katuj nas niechlujnymi postami. Przegryzienie się przez Twój post zajęło mi dzisiaj cały mój czas przeznaczony na pracę na Forum. Zjadło również czas przeznaczony na odpowiedź w sprawie Twojej Mamy. Przeczytaj nasze wskazówki edytorskie - http://www.forum-onkologi...rum-vt6223.htm, pamiętaj, że spację zawsze stawia się PO przecinku, nie przed, unikaj literówek ("wolol" zajęło mi sporo czasu) - szanuj nasz czas...
Witajcie,mame operował prof 24 lipca ,okazalo się,że chemia ładnie usuneła cały rozsiew ,pozostał guz ,o którym była mowa jako podejrzenie ropnia w badaniach poprzednich.Jest nieoperacyjny ,gdyz musiałby usunąć pęcherz i odbyt ,za duże okaleczenie byłoby ,to nie życie z czterema workami.Naciek wciągał również jelito cienkie ,była podniedrożność,usunął kawałek ,dał do badania również węzły i część tego guza.Czekaliśmy na wynik histopatologii,który pokazał brak utkania nowotworowego.Wszpitalu gdziebyła operowana po konsylium ,wpisano do obserwacji ,gdyż dla nich raka nie ma.Prof. natomiast twierdzi ,ze jest ,że tą część która pobrał mogła być nierakowa a dalsza może być.Zlecił markery CA125,ktory u mamy wynosił 28 ,CA19-9,wynik 29,CEA ,wynik 15.5 ,ten ostatni podwyższony ,ale w stanie zapalnym może tak być ponoć.Udałam się ponownie i teraz pytam rak czy nie rak ,bo jak guz zapalny to też się to leczy ,zlecił rezonans magnetyczny miednicy ,ktory również nie daje jednoznacznej odpowiedzi ,napisane jest etiologia nacieku niejednoznaczna ,nie można wykluczyć wznowy procesu rozrostowego.Wielkość ok 40*35*20mm,odcinkowo bezpośrednio przylega do ściany pęcherza moczowego ,esicy oraz kikuta pochwy po stronie lewej.Nie wiem co o tym wszystkim myśleć ,szpital zakończył ,uznał jako remisje ,guz jest ,boli i wycieka coś ciągle z niego ,mama zakłada podpaski ,jakby śluz ,ropa czasem trochę krwi.Co robić ,w poniedziałek jade z wynikiem rezonansu do prof ,i tyle badań prywatnie bo terminy odległe.Moim zdaniem powinien jeszcze raz zrobić biopsje ,pobrać więcej wycinków ztego guza ,skoro jest nieoperacyjny,nie wiedziałam ,że tak może w ogóle być ,biopsja powinna pokazać,a teraz okazuje się ,że zależy zktórej części ,to dlaczego odrazy nie robi się z paru.Nie mam już pomysły jeśli to ropień to może dojśc do przetoki ,na oddział diagnozować nie chcą ,nie mogąnie wiem ,karta DILO na to już nie obowiązuje ,inną założyc trzeba wpisać podejrzenie a to czego ,pęcherza ,odbytu ,miednicy ,nie wiem.
rof. natomiast twierdzi ,ze jest ,że tą część która pobrał mogła być nierakowa a dalsza może być
Profesor ma rację, bo to, że pobrano materiał do badań, który był zmieniony chorobowo nie musi oznaczać, że były akurat w tym miejscu komórki rakowe, mogły być trochę dalej, mógł lekarz nie trafić w miejsce, w którym komórki raka się znajdują. Lekarz podejrzewa, że jednak jest to rak bo operował i widział co się dzieje w okolicznych narządach/jak to wszystko wygląda, poza tym jak zmiany są jak napisałaś z rezonansu
Madzia 38 napisał/a:
.Wielkość ok 40*35*20mm,odcinkowo bezpośrednio przylega do ściany pęcherza moczowego ,esicy oraz kikuta pochwy po stronie lewej.
to trochę by było dużo jak na stan zapalny, choć może wykluczone to nie jest ale tak rozległe zmiany mogłyby według mojej oceny sugerować proces rozrostowy, obym się myliła.
Madzia 38 napisał/a:
Moim zdaniem powinien jeszcze raz zrobić biopsje ,pobrać więcej wycinków ztego guza ,
Może niekoniecznie z guza bo jakby był rzeczywiście ropniem to mógłby się może rozlać, skoro zmiany są tak jak przytoczone z rezonansu to po prostu z któregoś z tych miejsc, gdzie obraz budzi podejrzenie.
Madzia 38 napisał/a:
szpital zakończył ,uznał jako remisje
czyli nie zaproponowano mamie jakiegokolwiek dalszego leczenia?
Madzia 38 napisał/a:
boli i wycieka coś ciągle z niego ,mama zakłada podpaski ,jakby śluz ,ropa czasem trochę krwi
A co w takim razie na to mówią lekarze, co z tym kazali robić?
Madzia 38 napisał/a:
,karta DILO na to już nie obowiązuje ,inną założyc trzeba wpisać podejrzenie a to czego ,pęcherza ,odbytu ,miednicy ,
Uznano, że to co mama miała leczone już zostało zakończone i karta DILO straciła ważność, tak rozumiem, jeżeli lekarz podejrzewa, że toczy się dalej proces nowotworowy to trzeba wymagać od lekarza nową kartę i ponowną diagnostykę.
Porozmawiaj z lekarzem, może uznali lekarze, że mama już nie kwalifikuje się na żadne leczenie i proces ten został zakończony. Musisz to po prostu wyjaśnić z lekarzem co dalej.
Powiem tak ,dla lekarzy leczących mamę w szpitalu ,leczenie jest zakończone dlatego iż ,histopatologia raka nie pokazała czyli jest remisja o guzie nic nie mówiono ,tylko ,że wpisano ją w obserwację do przychodni przyklinicznej.Ginekologicznie jest zakończona.Prof.ktory operował mamę jest z innego odziału z chirurgii onkologicznej ,przyszedł na samą operację,konsultuje mamę prywatnie.Lekarze nie podejrzewają żadnego raka ,dlatego nie zlecili żadnej terapii,kontrole w poradni.Prof.natomiast diagnozuje ,nie wiem co robić ,dla mnie to chore ,został guz i co ma się sam wchłonąć ,nie wiem .Dalsza diagnostyka z prywatnego gabinetu ,markery ,rezonans ,ciekawe co jeszcze .Na konsylium uznali nie ma raka to i żadnej terapii nie wymaga a nie ,że już się nie kwalifikuje.Prof.mówił o radioterapii ale musi wiedzieć co za rak ,badania ciągle są niejasne
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum