Tak jak przewidywała Missy, chemioterapia na ten moment zakończona i głównie obserwacja. Mama co prawda dostała jakąś hormonoterapię, ale w postaci Megalia - lekarz stwierdził, że na ten typ nowotworu odpowiedż na tę formę leczenia jest rzędu 10-20% i może akurat Mama zareaguje. Z tego co wiem to Megalia jest stosowana głównie w sytuacji niedożywienia nowotworowego na pobudzenie łaknienia. Mamy ten problem nie dotyczy, wogóle w trakcie chemioterapii nie schudła, je normalnie i wygląda jeśli chodzi o wagę i stan ogólny normalnie. Czytałam ulotkę tego leku i niby ma również działanie przeciwnowotworowe, ale coś mi się wydaje, że w przypadku Mamy to raczej ma mieć charakter placebo. Generalnie Mama jest w dobrej formie, stan nerek i wątroby prawidłowy, morfologia w normie.
Boję się co będzie dalej, jak szybko może postępować choroba. TK wyznaczone jest na wrzesień, czy już wtedy możemy się spodziewać progresji? Co robić?
Pozdrawiam.
Kasia
czy już wtedy możemy się spodziewać progresji? Co robić?
Kasiu, nie ma prostej odpowiedzi na takie pytania. Lekarz też Wam nie powie czy progresja będzie za chwilę czy za kilka miesięcy albo jeszcze później. Teraz, bez chemii, trzeba być i żyć. Życzę Wam tylko dobrych dni. Pozdrawiam, m.
Missy, dziękuję. Tak, ja to wszystko wiem tylko tak strasznie się boję. Jedyne co mogę zrobić teraz to po prostu "być" z Mamą i jestem całym swoim sercem.
Pozdrawiam i ślę swoje dobre myśli do wszystkich. Kasia
Po zakończonym u Mamy w czerwcu leczeniu CHT, właściwie stabilnie. Gdyby nie to "właściwie". Mama przez jakiś czas skarżyła się na silny ból głowy w skroni, ale na szczęście przeszedł, trwało to kilka dni. Takim stałym objawem niepożądanym jest u Mamy trudność w złapaniu tchu, w sytuacjach kiedy się zmęczy, albo na przykład szybko wstanie i przejdzie kawałek. Ogólnie nie ma problemów z oddychaniem, czy dusznościami, ale mimo wszystko jest to niepokojące dla mnie. Konsultowałam to z onkologiem, który stwierdził, że jeżeli będzie się to nasilać, to można przyspieszyć TK - jak narazie nie nasila się. W ostatnim TK wyszło zwiększenie skrzepliny w aorcie - byłyśmy na konsultacji u chirurga naczyniowego, który stwierdził, że nic się nie dzieje, można rozważyć podawanie clexane (o ile dobrze napisałam) i onkolog potwierdził, że zapisze Mamie zastrzyki przy kolejnej wizycie na podanie XGeva, które Mama ma 12. 08. Czy te problemy związane z trudnością złapania tchu mogą być spowodowane tą skrzepliną?
No i niestety dzisiaj Mama powiedziała, że chyba ją "przewiało" albo nadwyrężyła się przy ostatnim sprzataniu mieszkania i pojawiły się bóle takie jakby korzonkowe :(. Moja głowa już wariuje, czy to może być związane z dlaszymi przerzutami do kości. Mama cały czas bierze XGeva w odstępach co 4 tygodnie. Ostatnie TK, które było 16 czerwca wykazało stabilizację w obrębie kośćca, wszystkie zmiany zmniejszyły się w stosunku do stanu z diagnozy przerzutów. Czy możliwa jest tak szybka progresja choroby? Ten ból pojawił się wczoraj, czy już powinnam naciskać na szybszą TK, czy jeszcze poczekać. Tk zaplanowane jest na 16.09.
Pozdrawiam i jak zwykle będę wdzięczna za sugestie i rady.
Kasia
Dzień Dobry.
Mama po kontrolnej TK - wynik wskazuje na stabilizację, nowych zmian nie ma, te co były są takie same, jedna się jeszcze trochę zmniejszyła. Kondycja i samopoczucie Mamy dobre, jedyna uciążliwość to szybsze męczenie i trochę zadyszki przy wysiłku nawet niedużym. Cieszymy się każdym dniem. Pozdrawiam wsyzstkich. Kasia
[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2016-09-22, 17:29 ]
Dzień Dobry, proszę o radę lub sugestie.
Mama dziś skarżyła się, że są ostatnio dni kiedy czuje się bardzo zmęczona. Zmęczenie przychodzi nagle, przesypia wtedy dużą część dnia. Mówi, że od wczoraj boli Ja prawa noga. Mama jest w trakcie terapii megestrolem i dodatkowo raz na cztery tygodnie od lutego, ze względu na przerzuty do kości (zlokalizowane w kręgosłupie i mostku) bierze zastrzyk xGeva. Od sierpnia co drugi zastrzyk niestety wychodzi zbyt duża ilość wapnia we krwi - jest nawadniana, lekarz mówił, że nie jest to duże odchylenie od normy, ale jest. Czy ta ospałość może wynikać ze zbyt dużej ilości wapnia we krwi, czy może to być jeszcze skutek uboczny chemioterapii, którą zakończyła w czerwcu. Czy jest to progresja choroby? TK, które było 16.09 wykazało stabilizację, jedna zmiana się zmniejszyła, pozostałe były takiej same wielkości jak w czerwcu. Ból nogi natomiast, mówi, że jest podobny do bóli kostnych, które były w trakcie chemioterapii.
Co robić, jak pomóc? Kasia
Marzena66 dziękuję bardzo. Czytałam już wcześniej te informacje. Mama ma 3.11 kolejne badanie przed podaniem xGeva i porozmawia z lekarzem. Martwię się tym bardzo.
Missy morfologia w normie, żadnych innych odchyleń od normy lekarz nie zgłaszał. Kolejne badanie 2 listopada, zobaczymy jaki będzie wynik. Co do parametrów nerkowych i wątrobowych to nie jestem pewna. Czy możesz mi powiedzieć o jakie badania Mama powinna poprosić. Teraz jest lepiej, nie ma już takiej ospałości, choć rano Mama dłużej śpi i często wstaje w nocy do toalety (choć tak jest odkąd pamiętam, nawet przed chorobą) Dziękuję
Kasia3341,
Same możecie zrobić po prostu ogólne badanie moczu ( nie obciąża pacjenta w żaden sposób).
A z krwi to można np.sprawdzić ( przy okazji kolejnej morfologii) tzw.próby wątrobowe, bilirubinę oraz kreatyninę.
Dzień Dobry.
Dzisiaj odebrałam wyniki TK Mamy z wczoraj. Niestety jest progresja w płucach i tkance podskórnej. Co możemy zrobić jeszcze, jak może wyglądać leczenie. Czy jest jeszcze szansa na leczenie. Mama w dobrej formie, morfologia, parametry nerkowe i wątrobowe w normie. Proszę o radę, tak strasznie się boję.
Kasia
Kasia3341,
Przykro mi to czytać...
Kolejna linia chemioterapii jest jakąś opcją. Zwłaszcza, że na pierwszą linię była naprawdę niezła odpowiedź ( kilka miesięcy bez progresji). Pytanie, czy obecna chwila to najlepszy moment na rozpoczynanie takiego leczenia - to lekarz musi ocenić. Wydaje mi się, że progresja radiologiczna nie musi być wyznacznikiem takiego postępowania. Chodzi mi o to, że niekoniecznie może trzeba wchodzić z toksycznym ( jak by nie było) leczeniem w sytuacji, gdy nie mamy progresji klinicznej ( brak objawów postępu choroby). Czasem lepiej dać pacjentowi możliwie najdłuższy bezpieczny czas "oddechu", większego komfortu życia codziennego.
Oczywiście o wszystkim zadecyduje Mama w porozumieniu z lekarzem.
Trzymajcie się, pozdrawiam!
Missy dziękuję.
Zastanawiałam się, czy w Mamy przypadku, wchodzi do rozważenia gamma lub nano knife na płuca. Czy te zmiany podskórne nie mogłyby zostać chirurgicznie usunięte. Wiem, że przy uogólnionym nowotworze, to "bieganie z nożem i wycinanie" niczego nie da, ale kocham i szukam ...
Jeszcze jedno pytanie mam. W poprzednim Tk z września w wyniku opisywane były dwie zmiany na wątrobie. W tym dzisiejszym opisie uwidoczniona jest jedna, a druga która poprzednio miała 8 mm, nie jest uwzgledniona - czy to możliwe żeby zniknęła, a inne zmiany się powiększyły? Podobnie jest z jedną ze zmian w tkance - na poprzednim wypisie guzek jest nie widoczny, a w dzisiejszym jest stwierdzenie, że poprzednio wielkość była 3mm, a teraz 10mm. Czy te rozbieżnosci mogą wynikać z tego, że bieżące badanie było wykonywane na innym sprzęcie - niestety szpitalne limity nfz zostały już wyczerpane na ten rok i musiałyśmy zrobić badanie poza szpitalem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum