zawsze wychodzę z założenia, że raz się żyje , więc lubię zaszaleć, bo jak nie teraz to kiedy
Popieram,też zawsze byłam szalona.
Teraz się wyciszyłam bo nie czas i pora ku temu stosowna.
Ale podejrzewam,ze moja Asia nie poznaje mnie,bo to co teraz robię to zupełnie nie w moim stylu
Wiecie dziewczynki,ze Ona czuwa nade mną naprawdę,doświadczyłam już tego nie raz.
Np.wczoraj miałam do odebrania w aptece leki ( na różową receptę ) częściowo wzięłam a jednego opakowania plastrów nie mieli i miałam do odbioru.
Jakoś nie po drodze przez prawie dwa tygodnie nam było zawsze zapominałam ,ale wczoraj coś mnie ciągnęło.I wyobraźcie sobie,że "załapałam się na ostatni dzwonek do odbioru.Ponieważ (o czym nie wiedziałam ) ta recepta jest ważna tylko dwa tygodnie.Trzeci rok wykupujemy leki i nikt nam o tym nie powiedział.
Już mieliśmy wracać do domu ,bo już mnie brało tzn.nogi zaczynały dawać znać o sobie.Ale mówię jeszcze dam radę jedziemy na cmentarz.
A tam olbrzymia gałąź powalona leży na pomniku .O cudzie nic nie uszkodziła.Ale nerwy nadszarpnęła.
Dlatego mówię,czuwa ja nic wierze w to.
Agnieszka, ja mam tak samo . Cały czas czuję obecność mamy przy sobie . Jak coś nie mogę sobie przypomnieć, wtedy ją proszę o pomoc i w cudowny sposób zaraz wszystko wiem . Kiedy czegoś nie mogę znaleść to pytam ją gdzie to jest i za chwilę cudem się to odnajduje w miejscu, w którym nigdy bym nie szukała .Takich dziwnych zbiegów okoliczności jest mnóstwo . Jestem na 100 % przekonana, że one są razem z nami .
_________________ Mamuś ur. 01.08.1955 - zm. 28.11.2011 godz.22.27 (*) .
Witam . Agusiu , mama prawie codziennie mi się śni . Czasem lepiej, czasem gorzej, ale bardzo często . Może przez to , że jej spokoju nie daję i calutki dzień gadam do niej jak najęta . Może ona lubi te nasze rozmowy . Powiem jej, że ma przekazać twojej córci coby cię szybciutko we śnie odwiedziła i uśmiechnęła się pięknie do ciebie . Powiem jej i zobaczysz, że córcia przyjdzie . Cierpliwości
_________________ Mamuś ur. 01.08.1955 - zm. 28.11.2011 godz.22.27 (*) .
a ja dziś uciekłam kostusze. jestem rozdygotana, jakaś idiotka gadała przez telefon i przecięła rondo, a Pawełek miał odpięte pasy - nie wiem jak to zrobił, Pawełek poobijany samochodzik też a ta jeszcze wyskoczyła z gębą - nie widzisz że przez tel gadam????? miała tydzień dopiero prawko. ach jak ja nie lubię takich ludzi..... Gdyby nie płacz Pawła i ludzie rozszarpałabym dziewuszysko , kurcze szpilki na 10 cm, tipsy na 10 i ona prowadziła....
Szok ,kto takiej" dziumdzi" prawo jazdy dał?
Nie dziwię się,że jesteś rozdygotana .
Ale wszystko z Wami dobrze?Czy musiałaś korzystać z pomocy lekarza?
Pawełek ma guza na głowie i siniaki na twarzy Kubuś bez draśnięcia, ja trochę pasami brzucho podrażniłam i bolą mnie guzy i blizna ale nic po za tym jest ok. bez lekarza to załatwiłam ale cały czas małego obserwuje. przeleciał przez przednie siedzenia i utkną pomiędzy nimi. ogólnie dziewczyna już samochodu od tatusia nie dostanie
Julitko
Proszę nie bagatelizuj .Jedź z dzieckiem do szpitala .Pamiętaj to jest głowa.
A uderzenie było jakby nie patrzył skoro jest guz i siniaki.Żebyś nie miała do siebie pretensji
O jejku Julka ...
Szczęście w nieszczęściu, że Wam się nic nie stało ...
Julka ja mimo wszystko zadzwoniłabym na policję ! Kobiecie ze szpilkami i tipsami należy się
Ja też często mam na sobie buty na obcasie ale też zawsze w aucie mam buty na zmianę, czyli płaskie obuwie, które zakładam kiedy zamierzam gdzieś jechać.
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
spoko dziewczyny w kwestii siniaków guzów , krwiaków głowy u Pawełka jestem przeszkolona- to takie dziecko co niczym innym się nie stuknie, i nic innego jak głowę nie poobija, patrzę obserwuję źrenice, odruchy, gorączka itd
a co do dziuni to załatwiłam dziewuchę z prawkiem, (trochę nielegalnie) ale przez 3 mce nie pojeździ ,zresztą gdybym wezwała policję to bym straciła swoja auto a to jedyny transport męża do pracy . Pawełek też spoko guz znikł na głowie nie ma zgrubienia żadnego
i jedna sprawa całe zajście obserwowali ludzie co mnie znają tacy z pod sklepu jak to się mówi i by ją zlinczowali
właśnie tacy są . kilku nawet czasem wiozłam na pogotowie alkoholowe w środku nocy. jako sąsiedzi są spoko nie ważne kiedy i o jakiej godzinie zadzwonię 5 min i są. to działa w 2 strony. nie raz i nie dwa po telefonach ich żon jechałam i ściągałam delikwenta z mrozu do domu, reszta sąsiadów przewiezieniem pijaków się nie hańbi ale jak od nich pomocy trzeba to pierwsi się ustawiają
Witam dziewczynki . Julitko, bardzo się cieszę , że jesteście cali i zdrowi . Ja dzisiaj też miałam stresującą sytuację - byliśmy na wycieczce w zoo . Kiedy już wychodziliśmy w kierunku samochodu nagle ni stąd , ni zowąd omało nie wpadł na mnie i moją córcię ( trzymałam ją za rączkę ) jakiś gówniarz na rowerze ! Był tak rozpędzony ( jechał z górki ) , że nawet nie wiem kiedy się pojawił i dosłownie w ostatniej sekundzie ( jakieś 20 cm od mojej córci ) szarpnął kierownicą w bok i udało mu się skręcić . Byłam bliska zawału . Jakby ten gówniarz w nas wjechał to na bank obydwie wylądowałybyśmy w szpitalu . Tak się na gnojka zaczęłam wydzierać na tym parkingu, że mnie chyba pół miasta słyszało . Darłam się na niego , a on nawet się nie oglądając po prostu uciekł . Moje dziecko płakało wystraszone, ja omało ze skóry nie wylazłam, a on sobie pojechał . Ma szczęście, że zwiał, bo jakbym go dorwała to byłby biedny . Mój mąż go nawet gonił, ale gnojek tak zapitalał na tym rowerze, że się za nim tylko kurzyło .
_________________ Mamuś ur. 01.08.1955 - zm. 28.11.2011 godz.22.27 (*) .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum