Jestem, focha nie ma
Cześć dziewczyny i dziękuję za odwiedziny
Pomidorową nie pogardzę
a najlepiej jakby była z lanymi kluchami
Jakoś ostatnio zabiegana byłam stąd ta cisza. Czytam zaległe wątki i jak dochodzę do swojego to padam ze zmęczenia ...
Niedziela upłynęła spokojnie. Część dnia przespałam
później byłam w kościele. Msza była bardzo piękna, tak piękna że aż łzy poleciały. Mszę przeprowadził Misjonarz opowiadając o "pracy" misyjnej, w skrócie o swoim życiu (kiedy miał kręgosłup złamany w trzech miejscach, uszkodzone nerwy...) i śmierci klinicznej którą przeszedł i to chyba tak najbardziej mną wzruszyło ...
"lekcja" bardzo pouczająca i dająca do myślenia.
Już od dłuższego czasu myślałam o tym jak bardzo jesteśmy skłonni do narzekań (na swoim przykładzie np mogłabym opowiadać) a jak często zapominamy o dziękowaniu, po tej mszy myślę o tym jeszcze mocniej ...
Następnie biegusiem odwiedziłam dziadków i resztę dnia spędziłam nad jeziorem.
Oczywiście znowu miałam możliwość zostać tam na noc jednak strach znowu przeważał
Dziś dzień upłynął mi tak jakoś szybko. W sumie nic wielkiego nie zrobiłam a się nalatałam
Słońce rozpieszczało
a teraz zrobiło się burzowo
i chyba wypadałoby na wszelki wypadek odłączyć się od sieci
To już chyba wszystko co chciałam napisać
jak mi się coś przypomni to znowu będę przynudzać
Pozdrawiam i buziakuje
Miłego tygodnia wszystkim życzę