Agulka jest i przeprasza za ciszę tych, którzy do Niej zaglądają ...
Nikt nie jest idealny, często zdarza Nam się kierować emocjami, często wychodzi na to, że połowa popełnionych "pomyłek" polega na tym, że zwyczajnie kierujemy się uczuciami ...
Ta moja chwila ciszy była chwilą zastanowienia się nad sobą oraz nad drugą osobą.
Nie wiem czy to moje chwilowe "zawieszenie" równa się z poprawą ale rozmowa z samym sobą często jest potrzebna. I wcale nie łatwo jest "załatwić jeden temat" ot tak chwilowym przemyśleniem ale wydaje mi się, że będąc cierpliwym i konsekwentnym można zdziałać wiele.
Może nie do końca jest tak jak teraz napiszę w sumie to to zdanie gdzieś kiedyś przeczytałam i tak mnie się przypomniało ale na mnie te słowa w jakiś sposób działają:
Druga osoba to takie Nasze lusterko, które pokazuje Nam nie tylko Nasze ładne oczy ale także pryszcz na nosie, który trzeba usunąć.
Myślę, że jeżeli niektóre wydarzenia będę traktować w ten sposób to będzie mi o wiele łatwiej.
Często to te niemiłe niespodzianki mogą stać się ciekawą "przygodą". Wszystko zależy od Naszego nastawienia ...
Dobra a teraz lepiej abym na tym skończyła swoją krótką refleksję co by nie narobić sobie mętliku w głowie.
P.S. Agula na kilka dni musiała wyjechać do Niemiec (jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma ) ale za kilka dni wraca.
Chwilowo mam bardzo ograniczony dostęp do netu oraz zwyczajnie brak czasu przez co nie jestem na bieżąco z forumowymi wpisami.
P.S. nr 2 15-tego mam wizytę u chirurga onkologa, do którego skierowała mnie moja dermatolog zaniepokojona moją brązową plamką na ustach
Póki co staram się jak najmniej o tym myśleć ale sam fakt, że Pani dr nie ma pojęcia co to może być i zaniepokojona wydała skierowanie - mnie również niepokoi
Wszystkich zaglądających do mnie pozdrawiam bardzo, bardzo serdecznie.
Ech wszędzie dobrze ale w domciu najlepiej ...
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Witaj Agnieszko
Myślę, że nasze poczucie bezpieczeństwa powoduje, że najlepszymi chwilami w naszym życiu są te spędzone w zaciszu znanych miejsc, gdzie znamy każdy kąt, każdy przedmiot.
W zaciszu domowym przeżywamy nasze radości i tragedie, nasze rozterki i porywy serca.
Tu płaczemy i cieszymy się swoim szczęściem, bezpieczni przed światem, który potrafi być bezwzględny i okrutny do granic naszej wytrzymałości.
Agnieszko mam nadzieję, że wizyta u onkologa rozwieje Twoje wątpliwości i ten wabik- znamię okaże się niegroźnym znamieniem, który dla mnie stanowi takiego raczej wabika, niżeli groźne znamię...
Czytając o Twojej wycieczce do Niemiec w jakiś sposób odczułem tęsknotę za swoją pracą, w jakiś sposób powraca do mnie to co stanowiło sens mojej egzystencji przez tyle lat.
Z jednej strony była to przygoda, powiew absolutnej wolności, gdy pokonywałem kolejne kilometry spiesząc z ładunkiem po drogach całej Europy, zmęczony niekiedy do granic możliwości, samotny w swojej ciężarówce, śmierdzący i niekiedy zwyczajnie głodny, bo zabrakło czasu na porządny posiłek...
Zawsze jednak pozostawał w oczach zachwyt gdy oglądałem zza szyby samochodu cudowny widok z okolic Neapolu, Nicei, Barcelony, Porto czy lodowca w Norwegii...
Może właśnie takie wspomnienia są największym skarbem dla tych ludzi, którzy spędzają swoje życie na drogach świata.
To co zobaczymy, to co usłyszymy w pędzie wiatru, szumie fal nadmorskich powoduje, że u schyłku swoich dni możemy powiedzieć NIE ŻAŁUJĘ...
pomimo tego że w DOMU jest najlepiej.
Pozdrawiam śerdecznie
Nie wiem czy to moje chwilowe "zawieszenie" równa się z poprawą ale rozmowa z samym sobą często jest potrzebna. I wcale nie łatwo jest "załatwić jeden temat" ot tak chwilowym przemyśleniem ale wydaje mi się, że będąc cierpliwym i konsekwentnym można zdziałać wiele.
Może nie do końca jest tak jak teraz napiszę w sumie to to zdanie gdzieś kiedyś przeczytałam i tak mnie się przypomniało ale na mnie te słowa w jakiś sposób działają:
Druga osoba to takie Nasze lusterko, które pokazuje Nam nie tylko Nasze ładne oczy ale także pryszcz na nosie, który trzeba usunąć.
Myślę, że jeżeli niektóre wydarzenia będę traktować w ten sposób to będzie mi o wiele łatwiej.
Często to te niemiłe niespodzianki mogą stać się ciekawą "przygodą". Wszystko zależy od Naszego nastawienia ...
Agnieszko, piszesz mądrze. Tak jest i cieszę się, że dochodzisz do takich wniosków.
I jak zawsze życzę Ci jak najlepiej. Mam nadzieję, że jesteś na jak najlepszej drodze do tego
I częściej nas odwiedzaj.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Godzinkę temu wróciłam do domu i chyba nie muszę pisać jak bardzo się z tego powodu cieszę
Romku dla mnie wyjazdy na dłuższą metę nie są dobre.
Przeważnie każdy taki wyjazd odkładam o kilka dni z nadzieją, że coś się jednak zmieni i nie będę musiała wyjeżdżać z dala od domu.
Każdej wycieczce towarzyszy mi lęk i strach, którego nie potrafię się pozbyć
Moja najdłuższa trasa do pokonania to było jakieś 3 tysiące km w jedną stronę (później oczywiście z powrotem powtórka z rozrywki)!
Kierowcą był mój "narzeczony" a ja starałam się być osobą dużo gadającą coby nie chciało mu się spać ale i to mi nie wychodziło, bo zwyczajnie po tylu km będąc praktycznie "nieprzytomna" potrafiłam mówiąc coś w połowie zdania zasnąć
Nie wspominam już o pół godzinnym spaniu w aucie w nieznanych miejscach gdzie nie rzadko towarzyszą różne niebezpieczeństwa (podczas jednego takiego noclegu obudził nas hałas dochodzący z tyłu auta, gdzie kilku mężczyzn próbowało otworzyć nam bagażnik ) Tak więc trzeba być przygotowanym na wszystko. Szybka i odpowiednia reakcja w takiej chwili jest potrzebna.
Kiedyś myślałam, że zawód kierowcy jest chyba jednym z najłatwiejszych zawodów TERAZ moje zdanie na ten temat jest zupełnie inne.
Dlatego też bardzo podziwiam osoby, które musiały/muszą pracować w ten sposób, będąc non stop w trasie, z dala od domu i praktycznie bez warunków (mam tu na myśli spanie, odżywianie się, zwykła codzienna toaleta...)
Berta, dziękuję za odwiedziny
JustynaS1975, dziękuję za miłe słowa
Gonia, ...
Póki co w moim planie nie ma kolejnych wyjazdów (ufff)
roman1130 napisał/a:
Agnieszko mam nadzieję, że wizyta u onkologa rozwieje Twoje wątpliwości i ten wabik- znamię okaże się niegroźnym znamieniem,
Romku, też mam taką nadzieję!
Pozdrawiam.
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Przeglądając stare utwory muzyczne doszedłem do wniosku, że mogę je dopasować do każdej swojej życiowej sytuacji, no może nie do końca ale jednak, a te utwory dedykuje, chwilkom, spędzonym wspólnie, tęsknię do tych chwil.
Całuję serdecznie
Witaj Agnieszko...
Czas powoli ale systematycznie ucieka do przodu, nie pozwalając zapomnieć nam jak bardzo ulotna jest każda chwila, jak szybko znikają kolejne wydarzenia, jak ulotny cień wspomnienia pozostaje w naszej pamięci.
Niekiedy mówimy o kimś, że więcej zapomniał, niżeli my zdążymy nauczyć się o jakiejś sprawie czy zjawisku...
Taka jest natura czasu, że po okresie refleksji, zadumy, przychodzi okres intensywnej pracy, abyśmy nie trwali zbyt długo w tym refleksyjnym nastroju, w tym melancholijnym nic nie robieniu i zamyśleniu, o tym co było.
Życie i czas nie znosi stagnacji...
Pozdrawiam serdecznie
Agusiu
Dziś słonce zawitało,
by promykami
bukiet ci dać.
Tak ciepły i słoneczny
w uśmiech serca przybrany.
Szczęście w nim schowało,
by radość ci dawało.
Niech miłość też w nim bywa
byś była szczęśliwa..
Dziś twój dzień
więc niech dobrze
zacznie się...
Wszystkiego najlepszego z okazji Twych 18 -nastych urodzin .
_________________ Tatulek [*] 12-12-2011 godz 7:50 .Spoczywaj w Pokoju.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum