Tak mnie teraz naszlo, skoro od taty pobieraja juz te komorki macierzyste do przeszczepu to kiedy mozna sie spodziewac samego przeszczepu??? wiem ze to pytanie bardziej do lekarza prowadzacego ale za nim go zlapie to troche potrwa.
Czy to pobieranie tych komorek jest niebezpieczne dla taty?
I jeszcze jedno nurtujace mnie pytanie Jak wyglada procedura przeszczepu komórek macierzystych w CO w Warszawie, moze ktos wie???
Bo czytalam ze w niektorych szpitalach to do sterylizacji rzeczy sie oddaje po 20 sztuk np. 20 szczoteczek do zebow, 20 pizam itp.
skoro od taty pobieraja juz te komorki macierzyste do przeszczepu to kiedy mozna sie spodziewac samego przeszczepu?
Po zakończeniu wszystkich planowanych cykli chemii, badaniach potwierdzających, że Tata jest w remisji całkowitej.
Marcelek napisał/a:
I jeszcze jedno nurtujace mnie pytanie Jak wyglada procedura przeszczepu komórek macierzystych w CO w Warszawie, moze ktos wie???
Bo czytalam ze w niektorych szpitalach to do sterylizacji rzeczy sie oddaje po 20 sztuk np. 20 szczoteczek do zebow, 20 pizam itp
Zalecenia powinniście dostać. Ale oczywiście można i należy się dopytać na miejscu, gdzie Tata będzie miał autoprzeszczep.
Czy autoprzeszczep będzie w CO czy IHiT (które jest po sąsiedzku)?
Pozdrawiam
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Nie bójcie się pytać lekarzy, personelu. Nawet jeśli pytanie wydaje Wam się głupie, pytajcie. Tu nie ma głupich pytań. O ilość szczoteczek, pidżam, ręczników, środków higienicznych itp.? Zapytajcie czy jest możliwość potem donoszenia różnych rzeczy?
Ale teraz skupmy się na najbliższej chemii.
Mocno trzymam kciuki za wyleczenie.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Mnie tylko niepokoji ze tak tacie sie miesza wszystko, calkiem jakby byl pod wplywem srodkow oduzajacych. Tym razem ekipa w pokoju trafila mu sie o wiele fajniejsza. Tylko znowu mna tąpnelo kiedy zobaczylam mlodego (kolo 18 lat) chlopaka. Na twarzy widac zmeczenie ehhh nie rozumiem tego dlaczego tak mlodzi ludzie sa przez tego intruza atakowani...
[ Dodano: 2014-10-30, 21:36 ]
A no i lekarz obliczyl ze mniej wiecej kolo lutego bedzie przeszczep.
Mnie tylko niepokoji ze tak tacie sie miesza wszystko, calkiem jakby byl pod wplywem srodkow oduzajacych.
Tzn. ma problemy z pamięcią, koncentracją itp.?
Może chodzić o skutek uboczny tzw. chemobrain (o którym mało się mówi, choć ostatnio od czasu do czasu ktoś na to zwróci uwagę, zresztą chyba od niedawna badany/analizowany).
http://cornetis.pl/artykul/5418.html
"(...) Główne domeny ulegające uszkodzeniu to pamięć operacyjna, czas reakcji, płynność mowy, zdolność do wykonywania złożonych czynności, koncentracja oraz pamięć wzrokowa i werbalna.(...)"
Czy o czymś innym piszesz?
Tata zgłaszał to lekarzowi? Bo może jakieś TK mózgu?
PS. Moja mała prywata, bo chemiach też miałam problemy z pamięcią, koncentracją, nazywaniem rzeczy itp. Z każdą chemią, pogarszało się.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Sprawa bezwzględnie wymaga wyjaśnienia - przynajmniej podstawowego badania neurologicznego i w razie konieczności wykonanie TK/MRI?
Oczywiście, że u pacjentów poddanych chemioterapii, jak napisała Justyna i zacytowała, objawy zaburzeń tzw. funkcji poznawczych występują. Ale to też mogą być inne przyczyny, które trzeba wykluczyć.
Tata mial TK caldgo ciala i nic nikt nie mowil wiec wnioskuje ze w glowie nic nie siedzi.
Obbjawy ktore ja zaobserwowalam:
-pyta po kilka razy o to samo w krotkim odstepie czasu, calkiem jakby nie pamietal ze juz pytal
- jak mowi mi np, co robil to potrafi tez sie powtarzac
- kilka razy nie zakrecil wody w lazience bo zapomnial
- potrafi pojsc po cos i wrocic z czyms innym
Te pierwsze dwa objawy nasilaja sie po chemii tak zaobserwowalam, trudno mi tez stwierdzic od kiedy to dokladnie sie dzieje bo nie mieszkam z rodzicami, teraz czesciej przebywam z tata wiec moge sie mu poprzygladac.
[ Dodano: 2014-10-31, 06:47 ]
Niestety ale troche obawiam sie ze to nie jest zwiazane z chemioterapia. I najwiekszy problem widze w tym jak to sprawdzic bo jak powiem to tacie prosto w oczy ze wg mnie cos sie dzieje to bedzie niezla zlosc.
..no bo po tych chemiach jest strasznie nie mily.... nawet mu zwrocilam uwage ze brzydko sie odnosi do mamy.
Kiedy ostatnie badanie było? I "całego ciała", co to znaczy? Bo może tylko korpusu, tzn. od szyi w dół do ud? Czy również głowa? Czy masz te wyniki? Czy je widziałaś?
Marcelek napisał/a:
Obbjawy ktore ja zaobserwowalam:
-pyta po kilka razy o to samo w krotkim odstepie czasu, calkiem jakby nie pamietal ze juz pytal
- jak mowi mi np, co robil to potrafi tez sie powtarzac
- kilka razy nie zakrecil wody w lazience bo zapomnial
- potrafi pojsc po cos i wrocic z czyms innym
To może być po chemii.
Ale należy to sprawdzić, czy gdzieś w głowie nie ma nacieków?
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Ostatnie TK bylo 20 pazdziernika, wiec dosc swieze, jeszcze nie widzialam wynikow. A TK bylo od glowy do calego ciala az do nog.
Musze wrocic do poprzedniego badania PET, bo tam wyszlo ze glowa i szyja tez sa nacieki.
[ Dodano: 2014-10-31, 08:38 ]
Nie mamy tez TK robionego tak samo calego ciala w sierpniu. Musze tacie powiedziec zeby sie o to wszystko upomnial.
Mamy problem, a raczej tata ma, bo nabawil sie kataru. Narazie jest on wodnisty, i ogolnie czuje sie tak troche oslabiony. Kazalam mu isc do lekarza, zeby moze dal mu cos, nk bo przdciez jak mu sie to rozwinie to bedzie nieciekawie. A lekarz powiedział ze nie ma temperatury 37 i mu nic nie da, niech sam sobie radzi. Nosz kurcze tak mnie to wkurzylo.
Nid chce panikowac, ale jest po chemi wyniki leca na leb na szyję (juz czynnik wzrostu ma podaaany, i niebawem plytki i krew beda toczone) a oni czekaja na zbawienie chyba.
Sluchajcie co ns wlasna reke mozna brac? Witamina C 1000mg??? Sudafet??? Jakis febrisan???? Poradzcie cos.
Tato Marcelka chyba nadal jest w COI. Nie ma co panikować, jeśli dostaje G-CSF, to powinien być bezpieczny. Jeśli coś by się działo, lekarz na pewno zareaguje.
Oj dawno mnie nie było, ale działo się nie mało. ..
Kolejny 2,5 tygodniowy cykl chemii przebiegł bez większych problemów. Był incydent z katarem i temperaturą, ale na szczęście wszystko zostało opanowane w zarodku.
Po chemii i odpowiednich zabiegach była afereza, i tu szok.. prognozowali dwa podejścia żeby uzyskać oczekiwana minimalną liczbę pobranych komórek. A tymczasem juz przy pierwszym poborze bylo ich pół miliarda, jednak lekarz mimk to postanowił że zrobią kolejne podejście. Suma sumarum tato uzbieral troszeczke mniej niż miliard tych komórek.
Przed wyjsciem tata miał mieć podaną hemoglobine, jednak wszystko się pokrzyżowało bo pojawila się temperatura. Na szczęście po paracetamolu spadla i dostał hemoglobine, ale ze szpitala wypuscili go po kilku dniach zeby zobaczyć czy z nim wszystko ok.
Dziś był na kolejnej jednodniowej chemi R-CHOP i wyznaczyli mu kolejny cykl ponad 2 tygodniowy na 12 grudnia. Nie trudno sie domyśleć że obejmuje to święta:-( eh...
Czy ktoś wie jak w centrum onkologii w Warszawie podchodza do okresu świątecznego? Czy wypuszczaja na przepustki???
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum