Milix,
śledzę Twój wątek od samego początku, bardzo mocno trzymałam kciuki za Ciebie i Twoją babcię.
Bardzo mi przykro, że babcia odeszła tak szybko i że musieliście patrzeć na jej cierpienie...
Mój Tato też odszedł bardzo szybko, też nawet nie zdążył się zakwalifikować na leczenie i też dużo było w nim złości i agresji. Podejrzewam, że nie miał czasu na kolejne etapy "przyswajania" choroby i odszedł w fazie złości. Dlatego nie bierz humorów chorego do siebie :*
Też byłam przy Tacie do ostatniego oddechu i choć jego odchodzeie nie wyglądało tak dramatycznie, do dziś (a minął już ponad rok) niektóre obrazy i wątpliwości nie dają mi spokoju. Każdy chciałby, by jego bliscy odchodzili we śnie, najlepiej po powrocie z miesięcznych wakacji
niestety mało kto ma takie szczęście. Ale czas naprawdę zalecza niektóre rany, a emocje z czasem się wyciszają. Jesteś dopiero na początku tej ciężkiej orki, jaką jest żałoba. Odpoczywaj i dbaj o siebie. Zrobiłaś dla babci, co mogłaś - pamiętaj, że jesteś tylko pojedynczym człowiekiem, masz tylko dwie ręce, a doba ma tylko 24h.
Przyjmij moje wyrazy współczucia. Trzymam wciąż za Ciebie kciuki