Witajcie kochani, przepraszam was bardzo za to, że tyle się nie odzywałam. Luśko naprawdę dziękuję za twoją troskę
Sytuacja jednak przez cały czas była dobra - miałam czekać czy rozsiane guzki na udzie urosną, więc czekam.
Na początku października dostałam jednak nagle wysokiej gorączki (ponad 39 st), lekarz pierwszego kontaktu powiedział, że to wirus. Niestety od gorączki na udzie zrobiła mi się taka "górka". Poszłam z tym do onkologa, ale powiedział, że tak może być od gorączki, ta noga jest słabsza, bez węzłów chłonnych, więc przy gorączce ponownie zaczęła się w jednym miejscu zbierać chłonka. Niestety (lub na szczęście) kilka dni później skóra na moim udzie nie wytrzymała i tak jakby lekko pękła. Utworzyła się dziurka, którą wyleciała cała ta chłonka i dalej jeszcze się sączy. Niestety ciągle też utrzymuje mi się stan podgorączkowy, od rana tylko jakieś 37,2, ale niestety już jest tak 3 tygodnie
Pod wieczór gorączka trochę rośnie, no i nie mam żadnych innych objawów. Podobno teraz ta gorączka od tej nogi, bo ten płyn (chłonka) nie był zbyt czysty, przejrzysty. Jestem jednak trochę od tego wszystkiego osłabiona. Tydzień temu jak myślałam, że już wszystko w porządku, to poszłam do sklepu i stojąc w kolejce, zasłabłam
W ten wtorek miałam też tomografię komputerową głowa, klatka, brzuch, miednica). Nie mam jeszcze opisu w ręce, ale miły lekarz sprawdził i powiedział, że wszystko jest tam w porządku.
Martwi mnie tylko to, że nie zlecono TK nogi, a przecież guzki mam na udzie. Nie wiem jak pani doktor chce porównać czy guzki na nodze nie urosły, skoro nie zleciła TK uda
Czasem nie rozumiem postępowania lekarzy, ale cóż my maluczcy możemy na to poradzić.
Pozdrawiam was wszystkich gorąco