Komentarze nie związane bezpośrednio z historią choroby znajdują się => w tym wątku <=
Witam, początkowo miałam nie zakładać nowego tematu na forum by nie mnożyć podobnych wątków, mam jednak pytanie, które dosyć mnie dręczy i dlatego zmieniłam zdanie.
Miesiąc temu dowiedziałam się, że mam czerniaka. Guz był na lewej stopie, Clark 3, Breslow 3mm, typ guzkowy z owrzodzeniem. W badaniu USG nie było niczego niepokojącego, prześwietlenia klatki piersiowej jeszcze nie miałam. Nie chodzi mi o interpretację wyniku, bo w tej kwestii wszystko już wyczytałam, a wyliczanie rokowania wydaje mi się niepotrzebnie stresujące.
Obecnie jestem już po zabiegu poszerzenia marginesów i wycięciu trzech węzłów wartowniczych. W czwartek będę miała zdjęte szwy i odbiorę wynik badania hist.-pat. węzłów. Denerwuję się, ale to chyba oczywiste.
Niepokoję się jednak o coś innego. Od pięciu lat choruję na cukrzycę insulinozależną , a dodam, że mam obecnie dopiero 25 lat. Każdą z chorób mogłabym chyba lepiej zaakceptować pojedynczo, jednak ponieważ choruję na obie odczuwam jakąś straszną niesprawiedliwość. Tym bardziej, że zastanawiam się czy istnieje ryzyko, że w przyszłości zachoruję na innego raka - konkretnie raka piersi. Moja mama 5 lat temu miała usuniętą pierś i węzły pachwinowe. Od tej pory wszystko jest u niej w porządku. Wiem jednak, że rak piersi bardzo często jest dziedziczny, dlatego zastanawiam się czy również mi grozi. Słyszałam gdzieś o jakiś badaniach genetycznych, ale nie posiadam żadnych konkretnych informacji. Byłabym wdzięczna gdyby ktoś mi coś o tym powiedział.
Jak wygląda takie badanie? I czy jest potrzebne? To znaczy jeśli po badaniu okaże się, że jest prawdopodobieństwo mojego zachorowania to będę jakoś leczona by to prawdopodobieństwo zmniejszyć, czy nic się nie zmieni oprócz tego, że będę wiedziała o ryzyku.
Przepraszam za tak długi post, ale musiałam wyrazić swoje obawy.
Pozdrawiam wszystkich