No i znowu zawód. Najgorsze jest to, że tak się cieszyłam na te badania kliniczne. Tak się dobrze zapowiadały. Znowu wyczytałam wszystko o danym leczeniu i przyzwyczaiłam sie do myśli, że to mnie czeka, a tu ponownie odmowa.
Moje zmiany są zbyt małe by można w nie wstrzykiwać ten środek. Rozumiem, przy badaniach klinicznych trzeba spełniać określone kryteria, ale rozczarowanie i żal są ogromne.
Ostatnio czuję się jakbym traciła grunt pod nogami, a teraz to już prawie majdam nogami w powietrzu
Nie wiem co mi zostało? Mam zadzwonić za tydzień, żeby mi coś zaproponowali
chyba zwariuję do poniedziałku