Witam Kochani, u nas narazie bez większych zmian, ale mama coraz to słabsza - tak mi sie wydaje.... Dostała plastry TRANSTEC 35 - ale za słabe, trzeba chyba zwiększyc dawke...
może zgrzesze - ale cieszę się że juz po Świetach :( Mama jakby gorzej, nie dostaje żadnych leków oprócz TRANSTEC 52 (plaster przeciwbólowy) i leku na żołądek. Dostała wczesniej leki na spanie o nazwie NASEN 10mg oraz leki uspokajające CLORANXEN 10 mg, ale efekt był zupełnie odwrotny - więc jakiś ponad tydzien temu odstawiliśmy całokowicie te leki - ale mimo to świadomość nie wróciła :( jest coraz gorzej, widzi dziwne rzeczy, krzyczy, boi się..... najgorsze są noce, dzisiaj np. tragedia....calusieńką noc krzyczała, że ktoś chce ja zabić :( strasznie to smutne, szkoda też mi taty, który nieśpi całymi nocami a rano leci do pracy, staram się go zmieniać, ale też muszę być na chodzie bo mam dziecko którym się musze zajmować.... tak na zmianę sie uzupełniamy, ale zaczyna to nie wystarczać..... dzisiaj zadzwoniłam po lekarza, bo juz nie wiemy co robić.... oprócz tego krzyku, siluje się i dzisiaj prawie wypadła by nam z łóżka.... okropny widok.... niewiem co począć.... aż się boję co bedzie dalej :((
[ Dodano: 2011-12-27, 10:54 ]
czym to wszystko może być spowodowane ?????? bo chyba nie lekami.....których praktycznie niebierze, no chyba że te plastry mają takie działanie (ale czy ujawniło by sie to po dłuższym czasie stosowania?? ) ?????
Wczoraj był lekarz, natychmiast kazał wykupić HALOPERIDOL (lekarz siedział z mamą a ja biegiem do apteki) i od razu podać.... bo nawet niemusiałam lekarzowi opowiadać jak sytuacja wyglada - sam zobaczył na swoje oczy i uslyszał :( Tak niestety to jest efekt samej choroby ;(( Lekarz jeszcze chwycił sie ostatniej deski ratunku i kazał pobrać pielęgniarce krew żeby natychmiast zbadać poziom elektrolitów (ja niestety nie wiem za co są odpowiedzialne elektrolity :( ??? ), ale wyniki badan wyszły w porządku, elektrolity w normie.... więc niestety to jest efekt choroby :((
Po tym leku jest lepiej, mówi czasami dziwne rzeczy ale już nie krzyczy, nie majaczy tak strasznie :((
Mamcia też coraz gorzej wygląda, ja teraz z nią "dyżuruję" i widzę jak z dnia na dzień mi znika ;((((
Strasznie serce boli jak na nią patrze.... a najgorsze, że te majaczenie objawia się że ona myśli że to my, jej nabliźsi, czychamy na jej życie, że chcemy jej zrobić krzywdę :(( Ciągle mi powtarza że mnie kocha i żebym jej krzywdy nie robila..... tłumaczę jej że ja też ją kocham nad życie i nigdy bym nawet niepomyślała o jej krzywdzie :(( Lekarz jak zapytał czego się boi to krzyknęła strasznie głośno: śmierci!!! :((
Czyli to z choroby to majaczenie, a czy to może być objaw zatrucia organizmu tymi nowotworami czy raczej przerzut do mózgu ?????? Bo bardzo się nad tym ostatnio zastanawiałam...... Jest strasznie blada, tak dziwnie mówi i inaczej patrzy na mnie, na tatę, na swoją wnusię (moją córeczkę)..... strach ma wielkie oczy, tak bardzo sie boimy..... :((
mój tata tez majaczył
ja zaobserwowałam czuwając przy nim, że objawy nasilały się zaraz po podaniu morfiny
tata miał plastry i później brał morfinę
lekarz powiedział, że nastąpiła kumulacja leków opiatoidów i stąd te objawy
w ostatni dzień już odstawił morfinę i dał ketonal
objawy lekko się zmniejszyły, ale to był Ostatni Dzień
bardzo mi przykro, gdy czytam co przeżywa Twoja Mama i Wy
Czyli to z choroby to majaczenie, a czy to może być objaw zatrucia organizmu tymi nowotworami czy raczej przerzut do mózgu ??????
Myślę, że nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na to pytanie Może to być jak i jedno tak i drugie ... sylwia3, przykro mi, że stan mamy jest właśnie taki wiem jak to było kiedy mój tatko zaczął majaczyć
Życzę Ci mnóstwo sił !
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Dzisiaj lekarz kazał odstawić HALOPERIDOL bo mamcia śpi jak kamień, w ogóle cięzko ja obudzić - zadzwoniłam po lekarza, natychmiast prawie przyjechał - i zobaczył jak to wygląda, że wybudzę ją - chwilkę jest z nami i za chwilke odpływa (mocno usypia) ..... przyczyn może być wiele, nie woła już siusiu ani nic :( ..... mnie też dzisiaj nie poznała, powiedziała że mam glos jak jej córka :( Normalnie chwilami sie poddaję :( niemyślę, nic nie wiem......nie umiem się nawet zachować w danej sytuacji......
A przecież muszę .....
Niewiem czy to istotna info, ale mamcia zawsze (od parunastu lat) miała wysokie ciśnienie i się na nie leczyła, od kilku dni ma baaardzo niskie ciśnienie :( dlaczego ???? Saturacja jest w porządku, zastanawiam się, czy jeżeli przychodzi "ta zła chwila" TO SATURACJA (CZYLI TO DOTLENIENIE KRWI) spada, czy niekoniecznie ????
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum