Trochę racji ma doktor i pewnie intuicję.
Pewnie ma rację, że to zmiana niezłośliwa ! Z całych sił Go popieram
Co prawda brak objawów nie wyklucza nowotworu we wczesnym stadium, jak wiemy - i tu Doktor ma trochę przestarzałą wiedzę.
Ale też ten ból, to chyba raczej nie od tego, co jest w nerce.
Będzie dobrze, zobaczysz !
Ból może być od nerki - czytałam że przy nowotworze jest uczucie właśnie takiej jakby lekkiej kolki. Ale takie same efekty może dawać guz złośliwy jak i łagodny, i w ogóle jakakolwiek zmiana która uciska nerwy.
W każdym razie odradził mi czytanie czegoś w necie, doradzanie się, śledzenie czyichś historii. Nasz kolega który miał raka, mówi to samo - że to przez czytanie opowieści w necie i doradzanie się, popadł w nerwicę i musiał chodzić do psychologa. Powiedział że mam słuchać tylko lekarzy i tylko takich, którzy znają już historię choroby.
Lekarz oczywiście powiedział, że jest jakieś tam ryzyko, że to rak, ale jego zdaniem niskie i wyjdę z tego zdrowa. Powiedział "kiedyś pani umrze, ale na pewno jeszcze nie teraz".
elsie > ale to odpowiedź pozytywna? Bo zanim weszłam w Twój link, pomyślałam że jest o tym, że TK może się mylić i i tak mogę mieć raka.
Zgłupiałam kompletnie.
Zadzwoniłam do lekarza, powiedział że to prawdopodobnie coś tam z kolumną Bertina, określił to jako "żart organizmu" i powiedział, że skoro TK nie pokazało zmian, to na pewno wszystko jest w porządku. Uznał, że rezonansu nie ma już sensu robić (chociaż mam termin na pon.). Mam do niego jechać w sobotę po dokładne wyjaśnienia i ewentualne instrukcje czy może coś dalej robić.
Co sądzicie o tym? Uważacie że udało mi się? Że jestem zdrowa?
Z tego co widzę, badanie nie wykazało NIC, żadnych zmian.
Wszystkie co do jednego zapisy tego wyniku opisują stan narządów wręcz idealnie odpowiadający normie.
majaja napisał/a:
O co chodzi? Jak to możliwe? Co to za zmiana, skoro widoczna jest w USG, a nie w TK?
Myślę, że na forum nie wyjaśnimy tego w sposób zadowalający. Nawet Twój lekarz może mieć z tym problem ...
majaja napisał/a:
[Lekarz] Uznał, że rezonansu nie ma już sensu robić (chociaż mam termin na pon.). Mam do niego jechać w sobotę po dokładne wyjaśnienia i ewentualne instrukcje czy może coś dalej robić.
Co sądzicie o tym? Uważacie że udało mi się? Że jestem zdrowa?
A ja, chociaż lekarzem nie jestem, uważam, że bardzo warto wykonać to badanie,
gdyż może ono wnieść nowe informacje na temat tej zmiany-widma w nerce.
Dysponując także tym wynikiem być może lekarz potrafi powiedzieć coś więcej niż bez niego.
Życzę Ci, by wszystko było w porządku, ale moim zdaniem jeszcze jest za wcześnie, by "odtrąbić zwycięstwo".
Uważam, że będzie to można zrobić, jeśli kolejne badania okresowe (po 6, 12 m-cach) nie wykażą podejrzanych zmian,
ale sądzę, że nawet po tym okresie lekarz raczej powinien nie zaniechać całkowicie dalszej okresowej kontroli,
choć wtedy wystarczy już mniejsza częstość wykonywania badań (np. początkowo corocznie, później może rzadziej).
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Myślę, że to dobra wiadomość.
W każdym razie lepsza niż potwierdzenie nowotworu. Zwłaszcza, że jednak częstsze są złośliwe niż te łagodne.
Ta onkocytoma u mojego męża to jakiś fuks.
Ja jednak bym na Twoim miejscu zrobiła jednak ten rezonans.
I także z pewnością następne USG "niezależne", tzn. bez preinformacji sugerującej cokolwiek.
Mówię to nie puntu widzenia medycznego, bo się nie znam, ale z puntu widzenia psychologicznego (bo się znam ).
Podobnie w przypadku mojego męża - ta onkocytoma - to super wiadomość (i uczciliśmy to zgodnie z zaleceniami szampanem ), ale badań na pewno nie zaniedbamy.
elsie > cieszę się, że to uczciliście. Super, należało Wam się. Jak się czuje mąż?
A nawet nie wiedziałam że złośliwe są częstsze. Myślałam, że łagodne.
Jutro jadę do lekarza ogólnego, w sobotę do tego z którym dziś rozmawiałam, on chce mi zrobić kolejne USG (nie robił jeszcze) - więc niestety on już zna moją historię. ale może rzeczywiście zrobię jak mówisz i pójdę na jeszcze jakieś inne USG i nic nie powiem o swoim przypadku.
Zastanawiam się czy jeszcze jednego lekarza nie odwiedzić w czwartek, tym który jako pierwszy robił mi USG. No zobaczę (wiem, latam po lekarzach, ale ja naprawdę czuję się najpewniejsza, gdy znam kilka medycznych opinii). Na pewno nie odpuszczę. Ja nie jestem z tych osób, które znajdą coś nie tak w ciele, ale machają na to ręką. Muszę doprowadzić sprawę do końca.
Ale i tak... ufffff!! Nie macie pojęcia jaka ulga! Znów kocham świat.
Dziękuję że mi tu odpowiadaliście i trzymaliście (mam nadzieję) kciuki.
Witaj
Strasznie się cieszę:) dobrze ,że zdecydowałaś się na Poznań , jesteś już po i takie wieści.
My robiliśmy TK tam kilka razy i za każdym razem zmiany na nerkach były widoczne nawet kilkumilimetrowe torbielki.
Moja koleżanka 3 lata temu miała identyczną sytuację , tyle że była już przyjęta do szpitala i jak zrobili jej TK to się okazało że nic nie ma i ją wypisali.A wcześniej miała kilka usg robione przez dwóch lekarzy i niby był guz.Tyle że nie drążyła więcej tematu , ale ostatnio robiła usg i jest ok.
Wydaje mi się ,że jesteś trochę podobna do mnie z nakręcaniem się i wyjaśnianiem wszystkiego do końca.Dlatego dla swojego spokoju zrób ten rezonans , zawsze będziesz spokojniejsza do końca.Możesz też iść z płytą do jakiegoś dobrego radiologa lub urologa żeby obejrzał dokładnie płytę.Ja robiłam tak kilka razy oczywiście prywatnie.Weź opis usg żeby wiedział gdzie szukać.
Wyczytałam, że 85% guzów nerki to niestety raki, w tym najczęściej RCC. 3-7% guzów litych to onkocytoma, w tym 30-40% z nich współistnieje z rakiem jasnokomórkowym (więc jest ryzyko !) - u mojego męża nie wykryto jednak komórek rakowych w badaniu histopatologicznym, ani w samym guzie, ani w tkance otaczającej - z marginesów wyciętych w czasie zabiegu.
Mąż coraz lepiej, ból i słabość zmniejsza się stopniowo, psychicznie oczywiście szczęśliwy lecz trochę oszołomiony tą "zmianą na banana", bo już trochę przepracował tego raka.
Po wyniku TK nikt nie wspominał o możliwości guza łagodnego, nawet po operacji mówiono tylko o określeniu stopnia złośliwości.
Trochę to dziwne i trudne, nawet radość jakaś niepełna, do końca nie dociera.
A Ty daj znać jak najszybciej, co w końcu wyszło !
Beata > robiłaś dokładnie tam gdzie ja? Super klinika, dziękuję za namiar. Szpital taki obskurny, a jak się wchodzi do tej pracowni, to jakby inny świat - mega nowoczesny. I personel super miły, naprawdę. Ładnie, czysto, szybko, nawet kawę nam proponowali.
Oczywiście będę Was na bieżąco informować, co powiedzieli mi lekarze.
[ Dodano: 2013-05-21, 22:26 ] elsie > dobrze że nie znałam tych statystyk wcześniej, bo już w ogóle bym się załamała.
A Wy cieszcie się z mężem. Chociaż domyślam się, że to nie od razu dociera do człowieka.
Czasami lepiej nie wiedzieć i nie szukać w necie. Ale to jednak silniejsze. Każdy zagrożony chorobą szuka informacji, bo ma nadzieję znaleźć optymistyczne, a potem jest przerażony. Gdybym ja nie szukała odpowiedzi w necie, do dnia TK byłabym bardzo spokojna, ponieważ wydawało mi się (tak, teraz wiem że błędnie), że dobre wyniki badań krwi i moczu wykluczają chorobę.
Dalej będę się badać, niemniej jednak po tym ostatnim okresie grozy - wracam do życia.
A ja wtrącę swoją historię w dużym skrócie . Miałam na USG wykryty guz na trzustce, dokładnie w ogonie trzustki.Guz był niewielki bo miał tylko 1cm. Potem było badanie EUS z próbą pobrania biopsji z guza. Niestety się nie udało, ale w EUS guz był również widoczny. Następnym krokiem było TK. I tu wielkie zaskoczenie: trzustka prawidłowa, bez zmian ogniskowych. Byłam w kropce, lekarze również. Twierdzili,że TK dokładniejsze, więc prawdopodobnie guza nie ma.Trzy miesiące później miałam operację usunięcia żołądka. Po operacji chirurg operator przyszedł do mnie i powiedział ,że znaleźli guz na trzustce i udało się go usunąć z zapasem tkanki. Oczywiście po wszystkim dla własnego sumienia oddałam płytę z TK do innego radiologa i okazało się,że ten drugi radiolog guz jednak zobaczył. Mogłabym napisać całą historię jak się to skończyło,ale to Twój wątek i nie chcę zaśmiecać.
Pozdrawiam ale nie zostawiaj tego tak, może zrób ten rezonans pokazująć radiologowi opis USG
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum