1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Guz płuca - resekcja i przerzuty
Autor Wiadomość
asereT 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 30 Lip 2011
Posty: 443
Skąd: świętokrzyskie
Pomogła: 89 razy

 #241  Wysłany: 2011-12-05, 19:24  


niki napisał/a:
czy twoj mąz bierze sterydy tylko rano ? bo branie sterydów wieczorem moze powodować brak snu , to tez jest ważne


Witam Niki.
Tak mąż sterydy ma brać jak najwcześniej rano.. prawie że tuż po przebudzeniu..czyli na czczo Prazol, śniadanie i po śniadaniu PabiDexa....

[ Dodano: 2011-12-05, 19:34 ]
Niki, mąż bierze sterydy wcześnie rano, tak miał napisane w zaleceniach.. na czczo Prazol - śniadanie - i Pabi Dexamethazon..

[ Dodano: 2011-12-05, 19:37 ]
Katarzynka36 napisał/a:
Asere,
Ale Mąż jest taki pobudzony, ze nie może spać, czy po prostu sen nie przeychodzi?(

Powiem tak szczerze, z ręką na sercu, że mąż od najmłodszych lat miał problemy ze snem. Sypiał bardzo mało, ale rano czuł się wyspany i rześki. Teraz, podczas choroby i coby nie powiedzieć wieku znosi to bardzo źle.

[ Dodano: 2011-12-05, 19:47 ]
niki napisał/a:
witaj

pamiętam ze pod koniec jak tata zył bardzo sciął go z nog lek o nazwie Chlorpromazyna mocno psychotropowy ale zadziałał , lek ten bardzo mocno uspokaja ale tez powoduje senność i podawany na wieczór dawał tacie kilka godzin odpoczynku trzymajcie się

Mąż mój tez miał psychotropy, ale niestety ja po zażyciu pierwszym, bądź drugim podaniu go mężowi odstawiałam i zjawiałam się u lekarza z wiadomością, że te "prochy" działają tylko 2 - 3 godziny podczas których mąż niby śpi i to głęboko, ale rzuca się, walczy z kimś czy z czymś ( nie wie co to było jak się obudzi) płacze, krzyczy..czyli ma koszmary.. a to mu wcale nie pomaga, lecz wręcz przeciwnie osłabia... a bałam się i nadal boję tych jego polekowych koszmarów tym bardziej, że naświetlany był mózg.. i nie wierzę, że naświetlania są nieszkodliwe, że nie zmieniają lub nie uszkadzają żywego i zdrowego organizmu..bo w przypadku męża, chorych nie "ruszyły" siedzą w głowie nadal - niezmniejszone - niezmienione..więc wszystko poszło na zdrowe części??? Skoro napromieniowanie -RTH - klatki piersiowej przyniosło dalsze zniszczenie zdrowej tkanki płuca, poparzyło przełyk.. to w głowie również zdewastowało zdrowe komórki..
_________________
"...Są dni których nie powinno być"
Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. To nie miłość - lecz choroba bliskiej osoby
"Życie jest trudną lekcją, której nie można się nauczyć. Trzeba ją przeżyć" Stefan Żeromski
asereT
 
niki 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 15 Lip 2011
Posty: 890
Pomogła: 236 razy

 #242  Wysłany: 2011-12-05, 23:47  


teresko trzeba poszukac leku ktory nie jest psychotropem ale pozwala spać
ja sama od 10 lat mam bardzo duze problemy ze snem i wiem jak jest to wazne zeby przespac chociaz kilka godzin spokojnie
pytam o pory brania pabi bo chciałam wiedziec czy cos z lekow wieczormych moze wpływać na jego kłopoty
jednak idz do rodzinnego , popros o ktorys z tych 3 wymienionych wczesniej , proponuję Lorafen2,5 mg albo Nitrazepam, one nie sa psychotropami wiec moze wpłyną na sen i jego jakośc, niech pospi chociaz ze 4-5 godzin to bardzo go wzmocni
z doswiadczenia wiem ze Relanium nie działa na wszystkich jako lek nasenny , wrecz przeciwnie a
byla mowa na temat zmiany sterydow , pabi ma najbardziej działanie przeciwobrzekowe , metypred jest słabszy wiec dawke musiałby ustalic na nowo lekarz , nie chce tutaj podpowiadac ile powinno byc metypredu bo ja przeliczam go typowo przechodząc z jednego na drugi , ale tu jest głowa i chyba pabi jednak jest skuteczniejszy

ale moze uda ci sie zmienic lek na zawroty głowy np na Cavinton? bardzo często stosowany w takich przypadkach ,
to wszystko wymaga jednak biegania , wspołczuję Tobie najbardziej bo wszystko na twojej jednej głowie do tego przemęczonej
_________________
Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
 
Funia 


Dołączyła: 30 Mar 2011
Posty: 228
Pomogła: 27 razy

 #243  Wysłany: 2011-12-07, 20:52  


asereT napisał/a:

Zastanawiam się, czy ta chemia w grudniu nie będzie zbyt wielkim obciążeniem dla organizmu męża..


Podzielam Twoje obawy.
Nam DSS też odradzała ostatnią chemię, mimo to mama zdecydowała się po rozmowie z lekarzem prowadzącym, choć strasznie się bała, to było 12 lipca 2011 r. ;(

Trzymam kciuki z całego serca.
Za mądrą decyzję i za długie i komfortowe życie Twojego męża.
 
asereT 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 30 Lip 2011
Posty: 443
Skąd: świętokrzyskie
Pomogła: 89 razy

 #244  Wysłany: 2011-12-09, 22:18  


Witam.
mam pytanie być może że do dr Marty i dr Madzi.
czy to możliwe, że te zawroty głowy i utratę równowagi u męża (to się pogłębia) powoduje brak lub bardzo obniżony w organizmie magnez?? jeśli po CHTH i RTH organizm jest wyjałowiony z prawie "zerową" odpornością.
A doszłam do tego wniosku po tym, co działo się dziś ze mną. Przyjmuję leki na nadczynność i wole guzkowe tarczycy,,a wśród nich jest wysoka dzienna dawka magnezu z wit,B6, oraz wit.C ale że po magnezie miałam "zgagę" i akurat parę dni temu skończył mi się, nie śpieszyłam się z jego nabyciem bo prawdę powiedziawszy nie miałam z kim zostawić męża żeby wyjść do apteki ( u męża od 6 dni występowało bardzo niskie ciśnienie, drgawki kończyn a nawet głowy, oraz mocne zawroty głowy z utratą równowagi... z wcześniejszego doświadczenia w tej kwestii wiedziałam że mąż ma zawyżony potas (ostatnio z 29.11 wynik wykazywał 5,85) Na wizycie u lekarza POZ zmieniono dawkowanie leków nadciśnieniowych Prestarium z 5 mg do 2,5 mg oraz Kalydum z 2 x dziennie na 2 x w tygodniu Po tej zmianie nastąpiła wspaniała poprawa - drgawki są już niewidoczne gołym okiem ( w środę 14 grudnia mamy wybłaganą wizytę u kardiologa, aby na nowo ustawił leczenie) ciśnienie nie jest zbyt wysokie bo 116/76. 116/72, ale zawroty i utrata równowagi dalej są intensywne.
ale odbiegłam od meritum sprawy.
Otóż wcale nie wpadłabym na ten trop z magnezem, gdyby dziś u mnie nie wystąpiły takie same objawy jak u męża... najpierw do południa lekkie zawroty głowy.. musiałam zejść z drabinki i nie dokończyłam mycia karnisza... z upływem czasu zawroty się pogłębiały i doszło do utraty równowagi... mój chód przypominał chód mocno pijanej istoty tak jakbym miała ponad 6 promili alkoholu. Wpadłam na pomysł żeby pogrzebać w domowej apteczce no i znalazłam 1 tabletkę Mg+B6 (500 ) szybko zażyłam dużo popiłam i siadłam sobie... pół godziny odpoczywałam ...i musiałam wyjść pozostawiając męża samego do apteki po MG i po niezbędne do życia produkty. Jeszcze w czasie spaceru do apteki i sklepów czułam się i zachowywałam jak pijana.. nawet pani w aptece zapytała mnie co się dzieje, bo nawet oczy mam jakieś inne i idę jakbym była "pod dobrą datą" - dosłownie przytoczyłam jej słowa..
Teraz po kilku godzinach od zażycia magnezu z B6 mam tylko lekki szum w głowie..więc wydedukowałam, że u męża może także wystąpił spadek magnezu i dlatego ma takie objawy...Proszę odpowiedzcie mi, czy dobrze myślę??? czy tak może być... aha - zaliczyłam również Netową literaturę na ten temat .... wiem, że to może być spowodowane przerzutami, ale myślę, że skoro potas dawał takie "efekty" to może i zbyt niski magnez lub jego brak też może dawać taki efekt. Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedź
_________________
"...Są dni których nie powinno być"
Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. To nie miłość - lecz choroba bliskiej osoby
"Życie jest trudną lekcją, której nie można się nauczyć. Trzeba ją przeżyć" Stefan Żeromski
asereT
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #245  Wysłany: 2011-12-10, 00:37  


Witaj Teresko
Ja nie pomogę, ale mogę dorzucic moje obserwacje. Jeśli Mąż ma guzy tej samej wielkości co kiedyś a wtedy nie miał żadnych zawrotów i objawów (jak wspaniale bawił się na weselu np.), to może jest coś "na rzeczy"...
Miałam kiedyś długotrwały epizod zawrotów głowy (pół roku, przy czym na końcu chodziłam trzymając się ścian - tylko po domu) i wielu neurologów zwalało moje zaburzenia równowagi, totalne kołysania, kręcenia w głowie jako objaw zaburzeń elektrolitowych (że niby mało mg i potasu)... więc objawy chyba są zbliżone.
Ale wiadomo mogą dawać tez takie objawy niestety przerzuty - u mojego Taty własnie przerzuta dały o sobie znac zawrotami:(
Natomiast sterydy tez maja różne skutki uboczne, podobnie jak betaserc, ktory twój Mąz bierze. Mój chlopak, ktory miał tez niestety epizod zawrotowy dostał betaserc, po ktorym czuł się fatalnie i zawroty były tak silne, że musial odstawić:(

Mam nadzieję Teresko, że się u Męża unormuje i polepszy rzecz jasna. I mam wielka nadzieje, że te guzki sie ustabilizowały i nie rosną... Biada im!

Ściskam Cię mocno!

[ Dodano: 2011-12-10, 00:40 ]
Dodam jeszcze tylko, że podobno (meteorolog mi mówil), że od kilku dni są fatalne wahania ciśnienia. Objawy - m.in zawroty i bóle głowy. Dzisiaj też tak było. I ja tez dzisiaj walczyłam z zawrotami, z bólem głowy i kołataniami serducha:([/list]
_________________
Katarzynka36
 
 
Ewelina Żurek 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 02 Gru 2010
Posty: 618
Skąd: Radom
Pomogła: 95 razy

 #246  Wysłany: 2011-12-20, 08:43  


asereT, co u Was.
Pytałaś może lekarza prowadzącego o magnez?
Ewelina
 
asereT 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 30 Lip 2011
Posty: 443
Skąd: świętokrzyskie
Pomogła: 89 razy

 #247  Wysłany: 2011-12-20, 08:56  


Ewelina Żurek napisał/a:
Pytałaś może lekarza prowadzącego o magnez?


Z lekarzem prowadzącym nie mam styczności ( jest bardzo trudny do uchwycenia, ale gdy byliśmy u kardiologa, aby ustawił nowe leczenie nadciśnienia (ostatnio zbyt niskiego ciśnienia) i zapytałam go o to, to mi odpowiedział, że 2 x 1 tabletka dziennie przynajmniej przez 2 - 4 tygodni wcale nie zaszkodzi, bo organizm wyniszczyła RTH i CHTH, a także, że żywność też jest uboga w ten pierwiastek, więc podaję go mężowi. W piątek, 23 grudnia będziemy w CO w Warszawie, więc zapytam Panią prof. L.Kępkę o MgB6 Pozdrawiam
_________________
"...Są dni których nie powinno być"
Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. To nie miłość - lecz choroba bliskiej osoby
"Życie jest trudną lekcją, której nie można się nauczyć. Trzeba ją przeżyć" Stefan Żeromski
asereT
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #248  Wysłany: 2011-12-23, 23:08  


Teresko,
Jakie wieści? Byliście u tego lekarza?

Życzę Ci wspaniałych i rodzinnnych Świąt a przede wszystkim spokojnych - niczym nie zmąconych... Wiary, nadziei i miłości pod choinką...
I wiele zdrowia dla Męża i Ciebie!

ściskam
_________________
Katarzynka36
 
 
asereT 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 30 Lip 2011
Posty: 443
Skąd: świętokrzyskie
Pomogła: 89 razy

 #249  Wysłany: 2011-12-24, 11:42  


Katarzynka36 napisał/a:
eresko,
Jakie wieści? Byliście u tego lekarza?
Cytat:
Katarzynka36 napisał/a:
Teresko,
Jakie wieści? Byliście u tego lekarza?

Byliśmy..a wieści marne..
Pani profesor powiedziała, a raczej stwierdziła, że naświetlenia nie wniosły poprawy, a wręcz uszkodziły ( przypaliły główkę), więc na razie nic nie możemy robić.. czekać ok. 3 m-cy i zrobić kontrolny MRI i modlić się, aby nic nowego nie wykluło się w głowie i nie tylko.
Zastanawiała się tylko po co lekarze w Kielcach chcą pakować chemię - obejrzała ostatni wynik TK i stwierdziła, że nie jest ona potrzebna... tylko też za 3 m-ce należałoby zrobić kontrolne badanie TK klatki, no ale nie może się wtrącać do leczenia przez lekarzy ze ŚCO
_________________
"...Są dni których nie powinno być"
Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. To nie miłość - lecz choroba bliskiej osoby
"Życie jest trudną lekcją, której nie można się nauczyć. Trzeba ją przeżyć" Stefan Żeromski
asereT
 
ela1 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 27 Lut 2010
Posty: 2479
Pomogła: 516 razy

 #250  Wysłany: 2011-12-24, 12:23  


Teresko i bądź tu mądrym.
Jeden lekarz nie widzi wskazań do chemioterapii, a drugi chce podawać.
Spytaj jak będziecie 27-go czy jest taka konieczność.

pozdrawiam
_________________
"Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #251  Wysłany: 2011-12-24, 15:10  


asereT napisał/a:
Pani profesor powiedziała, a raczej stwierdziła, że naświetlenia nie wniosły poprawy, a wręcz uszkodziły ( przypaliły główkę), więc na razie nic nie możemy robić..

Mamy stabilizację. Mamy też niestety dodatkowe objawy neurologiczne, być może po WBRT. Jednak gdyby nie WBRT - do chwili obecnej mogłoby dojść do znaczącej progresji.
RTH nie wniosła poprawy w postaci obiektywnej remisji, fakt. Jednak w leczeniu paliatywnym osiągnięcie efektu w postaci stabilizacji choroby również jest istotne (wielokrotnie słyszałam już, że bywa niedoceniane - i w pełni zgadzam się z tym twierdzeniem; wiele obecnie stosowanych leków w ramach tzw. leczenia celowanego ma za zadanie głównie lub wyłącznie zatrzymanie choroby w fazie stabilizacji).

Odnośnie faktu, że nie można powtórzyć WBRT - zgadza się; ponowne napromienianie w tej formie w leczeniu paliatywnym nie jest możliwe i nie jest stosowane.

asereT napisał/a:
Zastanawiała się tylko po co lekarze w Kielcach chcą pakować chemię - obejrzała ostatni wynik TK i stwierdziła, że nie jest ona potrzebna...

Zgadzam się z tym. Nie ma obecnie wskazań do chemioterapii ponieważ nie ma dowodu na progresję poza ośrodkowym układem nerwowym (w TK klatki piersiowej nic się nie dzieje).
Standard postępowania w tej sytuacji nie przewiduje rozpoczęcia leczenia systemowego.

Głównym powodem do zmartwienia są obecnie wyłącznie przerzuty do mózgu. Udowodniono, że chemioterapia może doprowadzić do remisji zmian w obrębie ośrodkowego układu nerwowego wyłącznie w raku drobnokomórkowym.
W NDRP przerzutów do mózgu nie leczy się chemioterapią.
Jedyne, co przychodzi mi na myśl to próba wykorzystania przez lekarzy z ŚCO uszkodzenia bariery krew-mózg na skutek napromieniania. To może sprawić, że cytostatyki będą lepiej penetrować do OUN.
Być może więc ze względu na brak remisji po RTH zdecydowano się spróbować podjąć chemioterapię (z myślą właśnie o przerzutach do mózgu) - nie jest to jednak postępowanie standardowe (tj. o udowodnionej w takim wypadku skuteczności).
Należy przy tym pamiętać o działaniach niepożądanych leczenia systemowego - leczenie chemioterapią ma więc sens, jeśli spodziewane korzyści przewyższają ryzyko związane z toksycznością terapii.
"Ważenie" i korelacja w/w dwóch zmiennych jest właśnie podstawą do ustalania standardów postępowania w onkologii.

asereT napisał/a:
obejrzała ostatni wynik TK i stwierdziła, że nie jest ona potrzebna... tylko też za 3 m-ce należałoby zrobić kontrolne badanie TK klatki

Tak jest; wydaje się to optymalne i jest zgodne z zaleceniami postępowania diagnostyczno-terapeutycznego w takim jak Wasz przypadku.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
asereT 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 30 Lip 2011
Posty: 443
Skąd: świętokrzyskie
Pomogła: 89 razy

 #252  Wysłany: 2011-12-28, 19:52  


DumSpiro-Spero napisał/a:
Zgadzam się z tym. Nie ma obecnie wskazań do chemioterapii ponieważ nie ma dowodu na progresję poza ośrodkowym układem nerwowym (w TK klatki piersiowej nic się nie dzieje).
Standard postępowania w tej sytuacji nie przewiduje rozpoczęcia leczenia systemowego.

A jednak zatrzymali męża.. wczoraj nic nie miał podawane... dziś również..ale właśnie po południu udało mi się 'dopaść" lekarkę - opiekunkę sali, która powiedziała, że jeśli nic się nie zmieni do jutra to jutro podadzą mężowi taką jednodniową chemię i będą do piątku obserwować co się będzie działo... no i tyle.. ani nie wiem co to będzie, ani w jakiej ilości... jutro będę od samego rana "czatować" na ordynatorkę może uda mi się dłużej porozmawiać i uzyskać dokładniejsze dane.
Wiem tylko że znowu ciśnienie leci w dół dziś w szpitalu miła mierzone 4 krotnie i nie przekraczało 90/60
_________________
"...Są dni których nie powinno być"
Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. To nie miłość - lecz choroba bliskiej osoby
"Życie jest trudną lekcją, której nie można się nauczyć. Trzeba ją przeżyć" Stefan Żeromski
asereT
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #253  Wysłany: 2011-12-28, 20:44  


Witaj asereT,
czyli jednak chemia będzie... Może - mimo wszystko - na guzy w głowie tez troszke pomoże?

A ciśnienie jak na dorosłego mężczyznę to niziutkie... szczególnie, że Mąz kiedyś miał raczej wysokie, więc mając tak niskie może się czuć fatalnie - oslabiony i zmęczony... jeśli bierze magnez, a pisałaś o tym, to magnez zdaje się też obniża ciśnienie...

ściskam i pisz, wiesz, że czekam na wieści od Was...szczególnie, że u nas jakoś średnio:(
dużo dobrego...
K.
_________________
Katarzynka36
 
 
asereT 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 30 Lip 2011
Posty: 443
Skąd: świętokrzyskie
Pomogła: 89 razy

 #254  Wysłany: 2011-12-29, 19:00  


dziś o 15,00 zrobili USG jamy brzusznej... no i pani, która je wykonywała do męża powiedziała, że w jamie brzusznej wszystko jest OK!... zobaczymy co będzie w opisie czyli na karcie wypisowej...
O 15,30 miał wykonywany RTG klatki piersiowej..tu nic nie powiedzieli, bo musi to obejrzeć radiolog i opisać...
i jak co dzień (przez 3 dni) pobierana była do badania krew oraz ponownie po raz trzeci zrobili EKG. Dzisiaj ciśnienie było 125/80...
leków około 11 tabletek rano i 8 wieczorem podają, no i iniekcje w pupę..(nie wiem co ma podawane z leków, ale drżenie rąk nóg i głowy nasiliło się i jest bardzo widoczne)...
a chemia ma być 1 i niezbyt długa... bo 10-15 minutowa... Pani dr jak zwykle zajęta rozpisywaniem chemii, stwierdziła tylko,l że nie ma czasu rozmawiać z rodzinami pacjentów, a zresztą wyjaśniła wszystko pacjentom..no to by było na tyle..na dzień dzisiejszy... jesteście mądrzejsi cośkolwiek po tym wpisie?? bo ja nie!!!! cieszę się, że w jamie brzusznej jest OK...na wynik z RTG poczekamy... jutro będzie wypis to może z niego czegoś więcej się dowiem..

[ Dodano: 2011-12-29, 19:01 ]
no i chemia była.... krótka 15 minutowa... i jak stwierdziła pani, która ją podawała nie spowoduje skutków ubocznych typu wymioty bo jest bez pochodnych platyny... a co miał podane mąż w tej chemii dowiem się jutro...
_________________
"...Są dni których nie powinno być"
Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. To nie miłość - lecz choroba bliskiej osoby
"Życie jest trudną lekcją, której nie można się nauczyć. Trzeba ją przeżyć" Stefan Żeromski
asereT
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #255  Wysłany: 2011-12-29, 20:12  


Witaj AsereT,
To skoro bez platyny i była taka krótka to może to winorelbina (navelbine)... jesli tak, to rzeczywiście moj tato po niej czul się dobrze - nie było wymiotów, ani mdłości...

Teresko - strasznie dużo leków Mąż dostaje...
A podejście lekarzy niektorych jest dziwne - wyjaśnili pacjentowi... tyle, że pacjent jest zazwyczaj zestresowany, skołowany i nie zawsze potrafi rodzinie powtorzyć to co mowi dr....

Dobrze, że jama brzuszna ok:)!

ściskam
_________________
Katarzynka36
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group