Kochani
chwilę temu wróciłam od Uli leczenie zakończone , jutro wychodzi ze szpitala , siedziałam trzymałam ją za rękę i łzy leciały same ,buzie ma opuchniętą , rak ją opancerzył już wiem co to znaczy , ma duszności zastrzyki pomagają tylko na chwilę , podają glukozę plastry przeciw bólowe nie wiem co mam napisać ? mam skierowanie do hospicjum dzwoniłam dzisiaj nie będzie problemu z miejscem , moja kochana Ula będzie blisko mnie w Domu Hospicyjnym Św . Alberta w Katowicach , jutro jadę zawieść osobiście skierowanie miałam wysłać faksem ale muszę zobaczyć to miejsce , jestem zmęczona psychicznie i fizycznie nie mogłam wyjść od Uli nie mogłam się z nią rozstać , Ula zapytała czy umrze w cierpieniu obiecałam że nie że będzie miała zapewnioną najlepszą opiekę , pożegnałam się wyszłam z sali i nie miałam odwagi odwrócić się za siebie żeby Uli pomachać wiedziałam że jak to zrobię to nie będę miała siły wyjść z chodziłam z siódmego piętra i płakałam , płakałam płakałam
_________________ Bije zegar godziny , my wtedy mówimy: '' Jak ten czas szybko mija '' - a to my mijamy .
Stanisław Jachowicz
Dobry wieczór
dzisiaj musiałam jechać do Częstochowy do szpitala wypisać nowe skierowanie do hospicjum , poprzednie skierowanie było źle wypisane , byłam w hospicjum w którym będzie Ula jest to małe hospicjum tylko 16 łóżek dyrektorem jest ksiądz w poprzednim poście źle wpisałam nazwę jest to Archidiecezjalny Dom Hospicyjny im Jana Pawła II , Ula jest u siebie w domu w Turzynie co dziennie rozmawiam z nią przez telefon ciężko jej rozmawiać , ma trudności z chodzeniem łapią ją duszności , praktycznie cały czas leży wychodzi tylko do toalety , dzisiaj rozmawiałam z lekarzem zapytałam ile jeszcze czasu zostało Uli P. doktor rozłożyła ręce nie wiem powiedziała powinna znaleźć się jak najszybciej w hospicjum z dnia na dzień będzie coraz gorzej będzie jej trudniej oddychać , nie przeszło mi nigdy przez myśl , że będę musiała powiedzieć Uli że to koniec , że nie ma dla niej leczenia , że będzie musiała odejść nie wiem czy podołam temu żeby zawieść Ulę do hospicjum żeby ją tam rozpakować , zostawić . Nie wiem dlaczego tak musi być dlaczego dobrzy ludzie muszą odejść w tak młodym wieku Ula ma dopiero 49 lat jest dobrą i bardzo ciepłom osobą , dlaczego właśnie Ona , dlaczego nasza przyjaźń będzie taka krótka i zakończy się tak strasznie? Ula mnie tak wspierała , martwiła się o mnie jak długo nie wracałam ze spaceru w szpitalnym parku za raz za mną dzwoniła gdzie jestem jest mi tak ciężko bardzo ciężko
_________________ Bije zegar godziny , my wtedy mówimy: '' Jak ten czas szybko mija '' - a to my mijamy .
Stanisław Jachowicz
sonia21, -Ty swoją postawą uczysz nas pokory!Czuję się taka malutka,nijaka przy Tobie.
Jeśli jest jakis sposób,żeby Ci pomóc ,napisz nam o tym.
Bardzo,bardzo serdecznie Cię i Ulę
I razem z Tobą się smucę
Ta choroba jest nie przewidywalna.
Też łudziłam się ,że będzie dobrze niestety ,zabrała mi dziecko.
Soniu 21 zadam Ci pytanie ,które mnie nurtuje .Jesteś bardzo związana z Ula .Powiedz jak byś postąpiła,gdyby Ula poprosiła Ciebie byś jej nie zostawiła nigdy w hospicjum?
nie potrafię w tej chwili odpowiedzieć Ci na Twoje pytanie tak na prawdę nigdy nie zastanawiałam się nad tym nie myślałam o tym , muszę to przemyśleć , zadałaś dobre pytanie agamaz, Ula jest na chwilę obecną pod opieką hospicjum domowego .
_________________ Bije zegar godziny , my wtedy mówimy: '' Jak ten czas szybko mija '' - a to my mijamy .
Stanisław Jachowicz
Witaj Soniu
Hospicjum domowe to inna bajka jak stacjonarne.
W domu bez przerwy jest się wśród bliskich ,tam niestety nie zawsze.
Tak tylko teoretyzuję.Wybacz.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum