1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Mój Tato walczy z przerzutami - czy tu znajdę wsparcie?
Autor Wiadomość
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #391  Wysłany: 2012-09-26, 10:41  


Kretko,
Znam ten strach... rozumiem doskonale:(
To jest tak potwornie ciężkie...

dużo siły...
_________________
Katarzynka36
 
 
kretka83 


Dołączyła: 07 Gru 2009
Posty: 311
Skąd: Łódź
Pomogła: 20 razy

 #392  Wysłany: 2012-09-26, 11:04  


Katarzynko, dziękuję.
Muszę być silna, choćby dla swojego synka - on potrzebuje w miarę normalnie funkcjonującej mamy... Ale są chwile, gdy nie da się powstrzymać łez...
 
niki 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 15 Lip 2011
Posty: 890
Pomogła: 236 razy

 #393  Wysłany: 2012-09-26, 16:01  


Kretko myslę o was , a ostatnio coraz częsciej wracają wspomnienia tego powolnego konca,(za 2 dni minie rok od smierci taty i wszystko wrociło z podwójną siłą ze szczegołami o ktorych kiedyś nie pamiętałam )
wiem jak ci cięzko

duzo , duzo spokoju ,bo to on najbardziej będzie ci potrzebny
_________________
Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
 
aga.f 


Dołączyła: 01 Sie 2012
Posty: 18
Pomogła: 4 razy

 #394  Wysłany: 2012-09-26, 18:43  


kretka83 napisał/a:
Jest źle.
Tata zaczyna tracić kontakt z rzeczywistością, robi rzeczy typu mylenie pilota do telewizora z telefonem, krzesła z sedesem :-(
Boję się.


Trzymaj się. i nie pokazuj Tacie, ze się boisz.

ściskam Cię.
_________________
17 sierpnia 2012, godz.12.20
Dziękuję za wszystko Tatuś. Do zobaczenia.
 
guzia 


Dołączyła: 09 Sty 2012
Posty: 123
Pomogła: 5 razy

 #395  Wysłany: 2012-10-01, 12:22  


kretka83czytam Twój wątek i widzę mojego tatę i to, co teraz z Nim się dzieje tak jak z Twoim tatusiem.......mocno Cie przytulam w tych trudnych chwilach :tull:
 
kretka83 


Dołączyła: 07 Gru 2009
Posty: 311
Skąd: Łódź
Pomogła: 20 razy

 #396  Wysłany: 2012-10-03, 08:17  


Dziękuję, Wam.

Z Tatą raz lepiej, raz gorzej... Generalnie jest coraz słabszy, miewa chwile załamania, jednak w tym wszystkim nie traci poczucia humoru, potrafi jeszcze śmiać się ze swoich wpadek (choć czasem zdarza się też, że płacze)...

Mama wzięła zwolnienie na opiekę, Taty nie można już samego zostawić nawet na krótko. Codziennie się boję, że to właśnie dziś nadejdzie ta najgorsza wiadomość... To czekanie chyba jest najgorsze. Kiedy to się już stanie, zawali się świat, ale też przyjdzie ulga, że już nie trzeb na to czekać. I że Tata nie cierpi. Bo na razie cierpi mocno... :-(
 
asia77 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 26 Paź 2011
Posty: 1403
Pomogła: 137 razy

 #397  Wysłany: 2012-10-03, 13:01  


kretka83, _itsme_
_________________
Tatulek [*] 12-12-2011 godz 7:50 .Spoczywaj w Pokoju.
 
 
Madzia70 
LEKARZ Med.Rodzinnej Lekarz Hospicyjny



Dołączyła: 26 Lut 2011
Posty: 3397
Skąd: okolice Warszawy
Pomogła: 1777 razy

 #398  Wysłany: 2012-10-05, 09:27  


kretka,
A dlaczego Tata Twoim zdaniem cierpi? Pamiętaj, że możliwości łagodzenia cierpień nie ograniczają się do działania przeciwbólowego. Można włączać leki przeciwlękowe, stabilizujące nastrój, przeciwdepresyjne... Pogadaj o tym z lekarzem prowadzącym, może uda się jakoś złagodzić cierpienia Taty...
_________________
"Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
 
kretka83 


Dołączyła: 07 Gru 2009
Posty: 311
Skąd: Łódź
Pomogła: 20 razy

 #399  Wysłany: 2012-10-05, 19:25  


Madziu, jakoś nie pomyślałam o tym... Tata już bierze tyle leków, że nie wiem, czy antydepresanty jeszcze można włączyć...
Wiem, że cierpi, bo powiedział to Mamie - że boli go dusza :-( Lęków raczej chyba nie ma (choć bywa zdenerwowany np.po napadzie padaczkowym), raczej jest to takie wycofanie, załamanie, rzeczywiście jakby depresyjne (nie ma się zresztą co dziwić).
Ja nie mam w ogóle kontaktu z lekarką, która teraz Tatą się zajmuje, ale może podsunę to Mamie. Dziękuję za ten pomysł.

[ Dodano: 2012-10-05, 20:32 ]
Dobrze, że ja jestem też na lekach przeciwdepresyjnych (zresztą moja Mama też, leczymy się obie od lat), bo nie wiem, jak bym przez to wszystko przeszła... Coraz częściej strach i rozpacz dosłownie ściskają mi gardło.
Wracając z pracy zawsze przejeżdżam autobusem obok kliniki, gdzie się to wszystko zaczęło (tzn. leczenie raka u Taty - wówczas wycięcie guza z jelita grubego). Zawsze wtedy mi się robi bardzo smutno. Pamiętam, że to był początek lata (a może późna wiosna?) Mieszkałam wtedy z mężem niedaleko tej kliniki. Pamiętam jak chodziliśmy Tatę odwiedzać, wokół kliniki zieleniły się drzewa... Jak patrzyliśmy jaki jest słaby po operacji (nigdy wcześniej go nie widziałam takim chorym), a potem jak dochodzi do siebie. Jak walczy. Jak wierzy, że będzie wszystko dobrze. My też wierzyliśmy.
I było. Przez jakiś czas było dobrze.
A teraz przejeżdżam obok tej kliniki i zawsze się zastanawiam - czy oni podarowali nam tyle czasu z Tatą, czy raczej oni coś spieprzyli i przez to stało się tak, że teraz Tata umiera... Nigdy się nie dowiem, zresztą może żadne z tych przypuszczeń nie jest słuszne. Ale ciężko się opędzić od głupich myśli i... szukania winnego, choć w głębi duszy człowiek wie, że to i tak nic nie zmieni...
 
niki 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 15 Lip 2011
Posty: 890
Pomogła: 236 razy

 #400  Wysłany: 2012-10-05, 22:10  


kretko nie szukaj winy ,
bo tego się nie dowiesz, to tak samo jak pytania dlaczego ja ?
na to nie ma odpowiedzi
tak toczy się życie


spędz ten czas ktory wam został z tatą ,
powiedz mu wszystko co chciałabyś powiedzieć, żeby potem nie załować
daj mu swoj czas i swoje serce,
przytulam Cię i pozdrawiam
_________________
Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
 
b.belka 


Dołączyła: 01 Lip 2012
Posty: 2

 #401  Wysłany: 2012-10-05, 23:59  


Witaj Kretko.
Walke Twojego taty sledze od dluzszego czasu i mocno 3mam za was wszystkich kciuki. rozumiem calkowicie to co czujesz a wrecz niemalze utozsamiam sie z toba.
3 tygodnie temu stracilam ukochana mame po blisko 3 letniej walce z plaskonablonkowym nowotworem pluc. Dodam ze mam letniego synka i 14 miesieczna corke a wiec wszystko rozgrywalo sie w najczulszym dla mnie i dla niej czasie. miala sie opiekowac moimi dziecmi mialysmy mieszkac razem - nie mieszkam w Polsce... Nie moglam byc z mama byla siostra ale przyjezdzalam do niej ona byla u mnie a ostatnie 2 m-ce jej zycia spedzilam z ddziecmi z nia. Ale mimo wszystko nie zmniejsza to bolu ani poczucia winy ze nie pomoglam jej nie "wyrwalam ze szponow smierci" ze nie bylam przy niej caly czas ze nie ma jej tu teraz ze mna... jest wiele takich ze... i chocbym to wszystko spelnila byly jeszcze inne ze bo zawsze beda... a jak sie balam byc przy niej.

Najwazniejsze jest bys teraz pozostawala w zgodzie ze soba i Ty doskonale wiesz czego potrzebujesz jesli nie czujesz potrzeby przebywania czy czuwania przy chorym nie rob tego bo jemu tak naprawde to wiele nie pomoze a tobie moze powaznie zaszkodzic! Bylas z nim blisko cale zycie i to tym prawdopodobnie tata zyje bo to co dzieje sie teraz pewnie malo do niego dociera z uwagi na srodki jakie zazywa, wyniszczenie organizmu i byc moze zespoly paranowotworowe. Jest z Nim Twoja Mama i bedzie 3mac go za reke w odpowiednim czasie bo wlasnie to nalezy zrobic i nic wiecej nawet sie nie powinno. Naogladalam sie smierci w hospicjum i chorych w stanie, ze wszystko kolo siebie jeszcze robia i wierz mi ze oni wszyscy zyja w swoim wlasnym swiecie.

Wprawdzie nie jestes psychiatra ale psychologiem w dodatku sama stosujesz psychotropy wiec jestes w stanie sobie wyobrazic ze Tacie nie pomoga a moga jeszcze pogorszyc samopoczucie i zwiekszyc splatanie. Zaniechaj podpowiadania tego lekarzom z hosps bo oni sami by na to wpadli gdyby uwazali to za sluszne. Oni beda modyfikowac odpowiednio leczenie przeciwbolowe nawet ubierac leki ktore na tym etapie chorobowym nie nie pomoga bo tak sie robi. Zaufaj im oni wiedza co robia i robia to naprawde dobrze. Pacjeci sa tak obstawiani lekami przeciwbolowymi ze schodza bardzo spokojnie przewaznie zapadajac wczesniej w sen...

Co do zalu i obwiniania tez tak mam bo chcialam walczyc o Mamusie (jest mi nadal tak bardzo potrzebna) szukac innych lekarzy ale Ona sobie tego nie zyczyla mowiac ze bedzie dobrze. Dzis wiem wiele wiecej niz wiedzialam wczesniej i wiem ze moglo byc lepiej mogla wciaz zyc! ale wiem rowniez ze obwinianie zamartwianie sie i wkolko drazenie tematu z czasem mija...dzieje sie tak za sprawa przejscia w kolejny etap zaloby i to jest fakt choc napewno teraz sie ze mna nie zgodzisz bo to jeszcze nie czas... Dodam nawet ze czuje pewna ulge ze juz Jej dobrze a ja nie musze o Nią drzec to byl horror!

Dlugi wstep bo chcialam zebys mnie zrozumiala dlaczego osmielam sie to tu teraz do Ciebie pisac! Jest to moj 1-szy post na tym forum choc sledze go od dawna bo pomaga mi zaspokojic fakt "dlaczego spotkalo to wlasnie moja rodzine" wiec nie tylko moja.

DUM SPIRO-SWPERO bo po to tu wlasnie jestesmy!

Roman1130 i Twoj Tatus to wielkie autorytety tego forum maja sile tym bardziej ze podchodza do choroby tak madrze z gotowoscia do zmiany stylu zycia na zdrowy a to bardzo wazne w takich ludziach poklada sie nadzieje

Część posta została ukryta z powodu złamania Regulaminu Forum - ponownie. Za trzecim razem skończy się to oficjalnym ostrzeżeniem. Tymczasem radzę zapoznać się z RF. / absenteeism
 
kretka83 


Dołączyła: 07 Gru 2009
Posty: 311
Skąd: Łódź
Pomogła: 20 razy

 #402  Wysłany: 2012-10-06, 08:05  


Niki :cmok:

b.belka, nie zgodzę się z Tobą. Właśnie dlatego, że zażywam lek psychotropowy, uważam, że nie jest to zły pomysł. Ten lek wyrwał mnie ze szponów najczarniejszej rozpaczy, pozwolił żyć bez lęku i czuję się wreszcie dobrze, od kiedy go przyjmuję. Gdyby mojemu Tacie miałyby leki pomóc na psychikę choć w połowie tak, jak mnie pomogły, to chciałabym, żeby spróbował je brać.
 
kretka83 


Dołączyła: 07 Gru 2009
Posty: 311
Skąd: Łódź
Pomogła: 20 razy

 #403  Wysłany: 2012-10-07, 10:43  


Tato miał dziś już dwa napady padaczkowe i ma lekko podwyższoną temperaturę.
Bardzo się boję.
Czy powinnam się przygotować, że w ciągu najbliższych dni Tata odejdzie?
 
aga.f 


Dołączyła: 01 Sie 2012
Posty: 18
Pomogła: 4 razy

 #404  Wysłany: 2012-10-07, 16:23  


kretka - wiesz, ze tym się trzeba liczyć... Bądż teraz przy Tacie jak najintensywniej. Przesyłam moc dobrych myśli
_________________
17 sierpnia 2012, godz.12.20
Dziękuję za wszystko Tatuś. Do zobaczenia.
 
asiunia176 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 18 Kwi 2012
Posty: 284
Pomogła: 19 razy

 #405  Wysłany: 2012-10-07, 16:38  


Kretko jestem z Tobą myślami, czuwaj przy tacie. Dzielną i wspaniałą córką jesteś!!!
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group