Cześć MMM:) dziękuję za pamięć i zainteresowanie. Prawdę mówiąc od kilku dni zbieram się żeby napisać co u nas.
Tata jest obecnie w domu po naświetlaniach. Jest samodzielny ale pamięć bardzo mu szwankuje. Blokuje telefon, rozłącza internet w komputerze potem nie pamięta co i kiedy wcisnął, robi mnóstwo błędów w codziennych czynnościach, zamienia wyrazy. Ma zaburzony rytm dzień-noc. Dokucza mu niedowład lewej ręki i ma widocznie opadniętą lewą stronę twarzy. Jest osłabiony fizycznie ale tu główny problem tkwi w nogach. To tyle o samopoczuciu taty.
Czekamy w kolejce na rejestrację w HD. Swoją drogą skorzystałam z podpowiedzi Madzi i załatwiłam skierowanie z oddziału paliatywnego, na którym tata przebywał na czas naświetlań. Okazało się jednak, że skierowanie musi być na druku z kodem kreskowym (było na zwykłej kartce) więc i tak trzeba było się przebić przez przychodnię w rejonie. Może komuś nieobeznanemu (jak ja) ta informacja się kiedyś przyda.
Ordynator z paliatywnego powiedział, że tata jest biologicznie w dobrym stanie cokolwiek to znaczy i zasugerował konsultacje u chemików. Tak zrobiliśmy. Ustalenia są takie że 3 listopada jest konsylium i zdecydują czy tacie zaproponują chemioterapię. Pani docent wstępnie orzekła, że tata wszystkich możliwości jeszcze nie wyczerpał i bardzo możliwe, że "coś" mu zaproponują. Dla niego to COŚ jest niezmiernie ważne i trzyma się bardzo tej myśli.
Ja się powoli sypię ale tylko w środku. Przeczytałam wiele podobnych wątków i mniej więcej wiem ku czemu zmierzamy. Z jednej strony wiedza ta daje siłę, pozwala zareagować w odpowiedni sposób z drugiej jest deprymująca i odbiera nadzieję. Mimo wszystko wolę wiedzieć. Boję się, czuję złość, bezsilność i jeszcze kilka rzeczy, które wielu osobom są tu znane więc nie będę się rozpisywać.
Jedna myśl mnie prześladuje i nigdy jej z głowy nie wyrzucę. Gdybym nie zasugerowała tacie zoperowania przerzutów do płuc to pewnie bylibyśmy teraz w zupełnie innym miejscu i choroba nie postępowałaby tak jak teraz. O tym pisała DSS i miała rację - jak zawsze.
To tyle smęcenia. Żeby było też konkretnie to załączam wypis z oddziału paliatywnego. Jak zawsze proszę o ewentualne sugestie.
Pozdrawiam serdecznie każdego czytającego.